od razu powiem, że nigdy nie stałem się częścią szału jaki zapanował na tle tej bohaterki. ani książki jakoś specjalnie mnie nie urzekły nie wspominając już o ich filmowych wersjach.
więc jako się wcześnie rzekło podszedłem do tego filmu bez jakichkolwiek emocji, na zupełnego, zimnego obojętniaka, zupełnie odwrotnie niż żona i córka, które nad wyraz ochoczo towarzyszyły, siłą rzeczy oczywiście...
i
wszyscy całą kupą zrywaliśmy boki, przekrzykując się w spontanicznych rechotach(choć muszę przyznać że ich częstotliwość była większa).
i nagle okazało się, że zobaczyliśmy bardzo przyjemny, lekki, zabawny a co najważniejsze nie głupawy film.
co mogę jeszcze napisać? chyba tylko jedno: no oczywiście polecam! a jakże