Bridget już nie ta (faktycznie ma problemy z mimiką), nie ma klimatu pierwszej części, humor, poza kilkoma naprawdę śmiesznymi scenami, kręci się wokół penisów, majtek i zboczeń (czyli to, co prymitywne komedie lubią najbardziej). Na tle obecnych komedii nie wypada źle i mimo swoich dwóch godzin ani chwili się nie ciągnie. Myślę, że obejrzeć można, ale stęsknionych za klimatem pierwszej części ostrzegam.