to lepsza od większości dzisiejszych komedii romantycznych. Jest w tym jakaś myśl, niejednoznaczność i pomysł. I chociaż Henrietta jest największą gapą, to też jest utalentowaną naukowczynią, która pomimo posiadanego majątku pracuje i realizuje swoją pasję. A to duży plus, szczególnie w tamtych latach, gdy kobiety przedstawiano przede wszystkim jako głupiutkie Barbie. Zagrana świetnie.