Denerwujące jest to że współtowarzysze "wycieczki" cały czas siebie straszą nawzajem. Mam na myśli to że nie mogli do siebie podejść po ludzku tylko zawsze nieoczekiwanie, nagle, znienacka, bez uprzedzenia. Nawet chora, ledwo żyjąca Ashley nagle znalazła siły aby podejść do Lisy niespodziewanie raptownie... No k.rwa może się zdarzyć że ktoś jest na czymś skupiony i można go łatwo wystraszyć no ale tu jest tak przez cały czas. Bohater do bohatera nie może podejść po ludzku tylko musi gwałtownie. To głównie ma straszyć widza w tym horrorze? Żenujące...