Podzielę się z wami krótką refleksją na temat nowego BW. Otóż do kina wybrałem się kierowany sympatią do pierwszej części, nie spodziewając i nie starając się odgadnąć za wszelką cenę stylu narracji, obsady filmu, konwencji nowego BW. Chciałem tylko, aby dawne emocje, wrażenia, które towarzyszyły seansowi pierwszej części powróciły co najmniej z taką samą siłą. Pierwsze bolączki nowego BW dały o sobie znać już na początku filmu. Reżyser postawił na chaotyczną relację zdarzeń z perspektywy uczestników wyprawy do Burkittsville. Całość nagrywana jest kamerą, która pomimo postępu czasu i techniki trzęsie się, ulega zakłóceniom podobnym do tych którym ulegają kasety VHS, dźwięk nagrywany na urządzeniach jest niskiej jakości. Uczestnicy wyprawy to ponownie przypadkowe, młode osoby, których jedynym bodźcem do podjęcia wyjazdu jest chęć odnalezienia Heather- poza tym nie wiemy o nich nic. Reżyser nie poświęca uwagi ich zainteresowaniom, osobistym motywom, wątpliwością czy relacjom zachodzącymi pomiędzy grupą. Nie jesteśmy w stanie wskazać lidera. Musimy dać wiarę, iż kieruje nimi wyłącznie chęć pomocy przyjacielowi, który naiwnie wierzy, że po kilkunastu latach odnajdzie w leśnej gęstwinie ślady siostry, a może nawet ją samą. Brzmi to mało prawdopodobnie, przez co film traci u podstawy na wiarygodności. Dalsze koleje losu wypełnione są nieprzemyślanymi decyzjami, krzykami, bieganiną, chaotycznym zachowaniem połączonym z amatorską pracą kamery. Wszystko to sprawia, że film zaczyna w pewnym momencie śmieszyć i przyprawiać o zawroty głowy. Film w dalszym ciągu nie odpowiada na nurtujące pytania, nie uchyla rąbka tajemnicy przeklętego lasu, osobliwych kukiełek, nie opowiada historii wiedźmy z Blair. Nie poświęca uwagi budowaniu napięcia przemyślanymi dialogami, wymianą spostrzeżeń pomiędzy uczestnikami, dzieleniu się ich przypuszczeniami, wątpliwościami, indywidualnie pojętym strachem. Przecież dla każdego z nich las mógłby się stać uosobieniem własnych lęków, traum, niezabliźnionych ran. Las jest alegorią, studnią znaczeń, którą można było doskonale wykorzystać. Może rozsądnie było by nakręcić prequel BW z perspektywy Elly Kedward ?