W "Blair Witch" na poszukiwania zaginionej przed 15 laty w lasach Black Hills w Burkittsville Heather Donahue rusza jej brat James. Mężczyzna wraz ze swoją dziewczyną Lisą oraz inną parą mają przy sobie kamery oraz drona. Do grupy dołączają Lane oraz Talia, którzy odnaleźli taśmę Heather (a Lane zamieścił ją online). Oczywiście po rozbiciu obozu w lesie coś lub ktoś zaczyna grupę prześladować. Wiedźma z Blair?

Nadal lubię "The Blair Witch Project" (1999), choć ów niskobudżetowy horror doprowadził do stworzenia kręconego zazwyczaj z ręki nurtu kina grozy found footage, w którym roi się od słabych filmów. Po takim sobie "Book of Shadows: Blair Witch 2" (2000) mamy zatem "Blair Witch" (2016) Adama Wingarda - film w całości nakręcony za pomocą cyfrowych kamer telefonów i drona. Oglądało mi się go całkiem nieźle, ale nie odczuwałem napięcia. Fabuła nie oferuje niczego nowego, a urwane zakończenie rozczarowuje. Opuszczony dom w lesie robi wrażenie - przydałoby się jednak mniej szaleńczego biegania i epileptycznej pracy kamery w środku tego dość upiornego miejsca. Zastanawiałem się jaką ocenę wystawić "Blair Witch" - 5 czy 6. Ostatecznie chyba dam 6/10, gdyż nie mam poczucia straty czasu po seansie.