...do końca tej chały, tylko dla Val Kilmera, bo nawet Tommy Lee Jones był nie do zniesienia.
Rozumiem, że grał swoją rolę, taki miał być jego bohater, ale że aktor tej klasy przyjał tak głupawę rolę....
Poza tym od "od zawsze" nie ciepię Carreya, wiec faktycznie ogladanie tego badziewia wymęczyło mnie nie nieziemsko.
Taa, zrobiłem sobie kilkudniowy "Batman-session", obejrzałem najpierw oba filmy Nolana, później zachęcony pochlebnymi opiniami dwa filmy Burtona, nieźle się bawiłem, ale na tym szajsie "Batman Forever" kończę moją przygodę z Batmanem na "forever".
Jeżeli masz jeszcze chęć na Batman i Robin - ODRADZAM ! ! ! Forever przy tym filmie to mały pikuś.
Zamiast oglądać oryginalnego B&R poleciłbym Ci przekomiczną video-revenzję tego gniota zrobioną przez Nostalgia Critica:
http://www.youtube.com/watch?v=tRFaE5XrTzE
http://www.youtube.com/watch?v=mBfHDhQfSv4&feature=relmfu
Forever mnie też strasznie męczył, już nawet nie chodzi o te wszystkie pedalskie motywy ani przerysowane postacie i wydarzenia, film po prostu ciężko się ogląda...
Dzięki za wrzucenie tych linków, nie znałem, nie miałem o tym pojęcia. Przefajne.
Mam dokładnie takie samo zdanie o tym. Ogladając to, przypomniałem sobie, że DAWNO TEMU jednak ogladałem tego B&R, ale nie dotrwałem do końca, przypomniały mi się jednak fragmenty.
m.in. te trujące roślinki, zamrożenie Batmana i inne głupoty.
MAKABRA.
hej - ja też ledwo dotrzymałem do końca - ale muszę obejrzeć B&R - tak uwielbiam Batmana - widzę co mnie czeka po Waszych komentarzach i zdaję sobie z tego sprawę - przez LATA całe powstrzymywałem się aby tych dwóch pozycji nie oglądać, ale wielkość Batmana przeważyła. Nie mam wyjścia :) Aż się boję tego B&R.
Wszyscy, którzy mówią, że Batman Forever jest do chrzanu - zgadnijcie - MACIE RACJĘ !!! Natomiast WY wszyscy, którzy mówicie, że Batman & Robin "sucks even more" - dżijzus krajst - WY TEŻ MACIE RACJĘ !!! - kocham Batmana, ale tutaj nie dałem rady - B&R - dotrwałem do połowy. Jak dla mnie - o ile chodzi o Batmana w kinematografii, to te dwie pozycje zwyczajnie NIE ISTNIEJĄ i nigdy nie powinny były powstać. Batman Forever i Batman & Robin to dla mnie profanacja klasyki. Zupełnie, jak Aliens vs Predators i tym bardziej Alines vs Predators 2 - takie produkcje niszczą tylko TO CO DOBRE. Tyle w tym temacie.
Jesli chodzi o Batmany Schumachera i ekipe Nostalgia Critica to jest jeszcze to:
http://youtube.com/watch?v=l4R2xNxMCqA
Wysmiewaja tu wlasnie Batman Forever na wzor Rifftrax (moze ktos kojarzy panow z MST3K). Niestety nie wiem czy i gdzie mozna znalezc caly komentarz do filmu, bo natknelam sie przez przypadek przegladajac rifftraxy wlasnie (dla niewtajemniczonych to taka seria przesmiewczych komentarzy do przewaznie zlych filmow).
Nie wiedziałem nic o tym, że Critic zabierał się za Forever. To znaczy Forevera teraz lubię jak zobaczyłem przeróbkę, ale oryginał jest naprawdę fatalny i tej dyskoteki nie da się oglądać.
Batman Forever powstal tylko dla kasy, mial byc odpowiedni takze dla dzieci dlatego taka cukierkowatosc, Powrot Batmana byl zbyt mroczny i straszny dla mlodych widzow duza zasluga w tym Dannego DeVito grajacego Pingwina, a wiec trzeba bylo zrobic cos lekkiego, latwego i przyciagajacego malo wyszukanymi atrakcjami a Batman I Robin to juz niewybaczalny kicz, ogladalem Batmana Forever dawno temu jednak nie mam ochoty do niego wracac, nie jest najgorszy ale kiedys nie jako dziecko niewiedzialem ze byl to bezduszny zabieg promocyjny, za to z mila checia sobie przypomne filmy Burtona