Barbie w tym filmie nawet bardziej niż w inych jest idealna. Nawet jej porażki są później przypadkowo najlepszym co mogła zrobić. Osobiście dziwię się jej, że nie wyrzucili jej już po pierwszym ... drugim ... no dobra trzecim przewinieniu. Kurcze prawie pyskowała królowi. To nie była zabawa to była misja ratowania świata!

Ale...
Co się dziwić? Zarówno król jak i jego syn z pewnością pojawili się na tronie przez absolutny przypadek. Żadne z nich nie potrafi specjalnie nic zrobić (dobra król nadaje się na wynalazcę), ale ogólnie: Jak król i książe mogą nie umieć tańczyć? :_: Żenada. Po za tym książe nic nie wie i jest w tym filmie tak właściwie wiecznym lementem komediowym. Najwyraźniej filmy Barbie przestawiają się na wygląd niżeli fabułę.
Rozumiem, że dla dzieci, ale nie znaczy, że można się mniej starać.