Smutne poezje o okropnościach wojny i równie smutna proza gejowskich romansów w ultrakonserwatywnym społeczeństwie schyłkowego okresu brytyjskiego imperium. „Fantazja na temat Thomasa Tallisa” i ostatnia scena w parku, pozostawiają resztę widowiska w pobitym polu – niestety.