Ogólnie film fajny, tylko zastanawiam się dlaczego główna bohaterka traktowała w taki sposób Dean'a, kiedy już wrócili do domu. To zachowanie nie było ok, bo zachowywała się tak, jakby już się nie znali...ale w sumie to na końcu i tak się zeszli. ;D
Moim zdaniem tego można było się spodziewać. Ona podzieliła swoje życie. Na to na wyspie i na to w domu.. Tam na wyspie mogła być sobą, nikt jej nie widział.. A w szkole była uznawana za dobrą uczennicę, musiała mieć wszystko dopięte na ostatni guzik i chłopak różniący się pod wieloma względami od rówieśników jej nie pasował.
może masz trochę racji, nie zmienia to tego, że ta końcówka była totalnie bez sensu. zaczęła go ignorować, on puścił focha (i dobrze, też bym się zamuliła), był ten cały bal, poszła na niego, on sobie siedzi przed telewizorem smutny, tatuś go wygonił na bal i totalnie z du*y on już nie jest obrażony i jakby nigdy nic się nie stało szczęście, miłość i happy ending. ocena w dół, bo strasznie popsuli ten koniec. do tego ogólnie to, jak się zeszli, też było bez sensu. w takiej sytuacji to przytulenie się byłoby szczytem a tu nagle omnomnom i chędożene. mogli lepiej rozwinąć ten wątek miłosny, serio. i dlatego jest 3 a nie 5 ode mnie, bo nie było źle tak po za tymi dwoma rzeczami.