Pierwsza bzura jest to ze w ogole posiadl ten kamien, przeciez Czarna wdowa popelnila samobojstwo XD

Idąc tym tropem Hulk ledwo pstryka w rekawicy, a Tonemu przychodzi to bez problemu (pomijając skutki, chodzi mi o sam fakt wykonania pstryknięcia) ;)

Też jestem zdania, że Legolas powinien zrzucić Wdowe albo na odwrót tak jak Tanos ogarnął Gamorę.

I dodam pytanie jeśli już jesteśmy przy rękawicy, to rozumiem że Stark przewyższa krasnoludy więc taka rękawica to 5 min roboty :)?

Moi drodzy,

Podsumowując wydaje mi się, że tak...
Avengers chcieli możliwie jak najmniej zmieniać linie czasu (dlatego oddają kamienie w momencie zabrania, etc.), Ale wyszło jak wyszło - to co się wydarzyło nie może być cofnięte,więc powstały Światy bardzo podobne, jak i bardzo różne: bez Thanosa, z Lokum, który ukradł tesseract (tu węszę opcje dla serialu o Lokum, który może teraz dziać się w tym innym reality) i tyle w temacie.
Chcieli dobrze, ale nie wszędzie wyszło ;)

Jedyne co nie daje mi spokoju to Kapitan na ławce... Tego nie potrafię sobie wyjaśnić w podejściu, że każda zmiana generuje oddzielna rzeczywistość... Chyba że w tym alternatywnym Świecie np. Tony zbudował mu maszynę do podróży między Światami równoległymi ;P

czy ktoś mi może odpowiedzieć na pytanie - gdzie jest Gamora ?

A ja się pytam : dlaczego Gamora?

Mnie zastanawia sens Kamienia Duszy. Skoro ten kamień wymaga duszy jako ceny, to jego zniszczenie przez Thanosa w Endgame, oznacz że wymazał on duszę Gamory z istnienia, jeśli dusza znajduje się w kamieniu ciągle.

Skory Wdowy się nie dało uratować przez cofnięcie w czasie bo poświęciła duszę, to niby jak można Gamorę ? To rozumiem że twórcy sobie duszę Gamory rozczepili, a Wdowy już nie. Rozumiem że można się cofnąć do 2013 czy 2014 i zgarnąć Gamorę z innej linii czasowej, ale nie Wdowę ? Bez sensu to.

Poza tym uśmiercenie samego siebie, zaprzecza jakiekolwiek logice cofania czasu. Każda ingerencja w czasie, skutkowała by nieodwracalnymi konsekwencjami, nawet gdyby odłożyli potem kamienie na swoje miejsce.

Mimo wszystko starsze filmy jak Terminator lepiej traktowały jak niebezpieczne jest cofanie w czasie, twórcy Endgame wymyślili sobie tanie wytłumaczenie, nazwane alternatywną linią czasową. Kapitan się cofa w czasie, żyje z Peggy, a potem młody Falcon go poznaje, jakby przeżyli wydarzenia z Zimowego Żołnierza, choć to nie powinno się wydarzyć. Ponieważ logika podpowiada że Kapitan musi po raz kolejny przeżyć wszystkie ter wydarzenie by linia czasowa z której się cofnął pozostała niezmieniona, a tak nie jest. Brak tu konsekwencji podejmowanych decyzji.

Na YT jest kanał pod tytułem "Because science", gdzie kwestia cofania się w czasie CA została bardzo dokładnie omówiona. Jeżeli dobrze ten wywód zrozumiałam, to zgodnie z teorią kwantową główna linia czasu z punktu A do punktu B, to najbardziej prawdopodobna ścieżka położenia kwantów. Ale to nie wyklucza istnienia alternatywnych/mniej prawdopodobnych dróg przejścia z punktu A do B. Zatem Cap cofnął się z punktu B, do punktu A i przeszedł drogę alternatywną ścieżką. Tak samo Thanos, który pojawił się w finałowej bitwie był z kolejnej alternatywnej ścieżki czasu. I to też wyjaśnia, dlaczego cofanie w czasie nie zmienia przyszłości. Bo zmiana powoduje jedynie przeskoczenie do alternatywnej ścieżki, która i tak zbiega się w tym samym punkcie B.

Nie ma filmu, w którym zabawa czasem kończy się dobrze dla tego filmu. Każdy leży i kwiczy. Tu w ogóle jest masakra niestety.