PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=299113}
7,4 814 tys. ocen
7,4 10 1 814359
6,7 79 krytyków
Avatar
powrót do forum filmu Avatar

Albo jestem ślepa albo filmweb zeżarł mój wątek...o tytule "ludzie co z wami nie tak..." Filmweb bądź grzeczny i oddaj.

ocenił(a) film na 10
EwaMonika

Aha! Obejrzałam też "Gettin square" z Samem Worthingtonem :D Generlanie tylko po to, żeby na niego popatrzeć, bo jego rola była raczej słaba, a sam film taki sobie. Zaczynam się przekonywać, że może faktycznie ten aktor dysponuje niewielką ilością środków wyrazu, albo poprostu nie dostaje odpowiednich ról, w których mógłby coś innego pokazać. Ale za to był kucharzem. Sam w fartuchu mieszający w garach! Nie żałuję ;)

ocenił(a) film na 10
anniepat

A ja nic nie oglądałam nowego, bo czytałam "Doktora Żywago". Szło mi ciężko, bo tak przeintelektualizowanych wypowiedzi bohaterów dawno nie czytałam. Myślałby kto, iż para kochanków, krórej wspólny czas się kończy za najbardziej odpowiedni do rozmowy uważa temat marksizmu czy podwalin socjalizmu. Generalnie obie adaptacje skupiają się na wątku miłosnym (który stanowi 85%-90% filmu), a ksiązka na tle historycznym. W niej wątek miłosny głównych bohaterów stanowi 5%-10%. I nadal po przeczytaniu książki nie wiem czmu on tę Larę tak pokochał. I kiedy. Obraz Rosji - porażajacy.

Ania najlepszym środkiem wyrazu Sama są...uda;P

ocenił(a) film na 10
EwaMonika

Takie nudne klasyki Ty czytasz?? :P
Byś się wzięła za jakąś fantastykę, tam się więcej ciekawych rzeczy dzieje :) Jest humor, jest akcja, jest seks ;)

Jutro idę na "Jedz, módl się, kochaj". Julia Roberts będzie wcinać margerite w Neapolu i napoleonki :D Jak ja uwielbiam żarcie na ekranie :D

ocenił(a) film na 10
anniepat

A jak wygląda seks w powieściach fantastycznych?:P

ocenił(a) film na 10
EwaMonika

Może tak jak w "Istocie" ?
Widzieliśmy ją przed chwilą. Zaczyna się obiecująco, potem robi się dziwnie, a kończy się jak horror klasy B. Czyli ogólnie średni film.

ocenił(a) film na 10
sprocket73

Muszę tę "Istotę" zobaczyć, bo ostatnio mamy rozbieżne zdania co do filmów (patrz: Książę Persji):)
A ja obejrzałam sobie "Autora Widmo". No i nastepna zagwostka, bo film ma klimat, świetne zdjęcia, dobrą muzykę i rewelacyjną obsadę (Evan McGregor jest super w tej roli, a i jeden z moich ulubionych drugoplanowych aktorów Tom Wilkinson (tradycyjnie moge przekręcić pisownię) jak zawsze dodaje filmowi smaczku). COŚ jednak mi w tym filmie psuje odbiór, choć temat bardzo ciekawy i na czasie. Chyba zbytnie uproszczenie tego tematu i chyba lekka infantylność historii. Film nierówny jeśli chodzi o tempo i napięcie. Całość oceniam na jakieś 7/10 za klimat i aktorstwo przede wszystkim.
A propos aktorów drugoplanowych to o kilku lat prócz Toma Wilkinsona uwielbiam Micheale Canea (tak się go pisze?) W filmach "Ludzkie dzieci", "Batmanie", "Wbrew regułom" pokazał klasę, ale za rolę w "Miss Agent" powinien zgarnąć oskara. Ten film nieodmiennie oglądam dla niego.

O seksie w fantastyce pisałam, że najbardizej utkwił mi w pamięci ten z "kokona":P

ocenił(a) film na 10
EwaMonika

O jakieś życie wątku :)
Istota Ci się nie spodoba - idę o zakład!
Ja ostatnio mam sezon na Adriana Brody. W Istocie strasznie drażniły mnie jego włosy - jakoś tak pedalsko wyglądał. Ściągnałem więc Predatorsów, żeby zobaczyć go w roli twardziela - w końcu tam przejął kontynuację po samym Arnoldzie. No i straszni mi nie pasowało, jak latał z gołym umięśnionym (pewnie komputerowo) torsem. Poza tym Predators słaby film - jeszcze słabszy niż Istota. Moim zdaniem eksploatowanie do obrzydzenia motywów typu "predator", czy "obcy" nie prowadzi do niczego dobrego. Doszedłem do wniosku, że Brody podobnie jak Cage gra w coraz gorszych filmach.
Na koniec obejrzałem dobry film z Brodym "Obłęd" z 2005 roku. Tam zagrał bardzo dobrze, wręcz oskarowo. Polecam, jeżeli nie widziałaś. Na dodatek w Obłędzie jest Kiera jeszcze bardziej sote niż w Żywago :)

ocenił(a) film na 10
sprocket73

Adrien mi się podobał w "Osadzie" i w filmie, któego tytułu nie pamiętam - grał tam porywacza, który swoją ofiarę zakopywał w trumnie i czekał na okup. Za to w "Pianiście" mnie drażlił. Bo ten film mnie w ogóle drażnił.
Umięśniony tors Adriena?????? Toż on chudy jak sto nieszczęść był zawsze...
Keira mnie nie zachęca:P

ocenił(a) film na 10
EwaMonika

No właśnie dlatego że chudy, to w Pianiście bardzo pasował do roli.
A w predators, jak się obnażył pod koniec na finałową walkę z predatorem, to miał taki kaloryfer na brzuchu, że nawet Arnold takiego nie miał... :)))

ocenił(a) film na 9
EwaMonika

"ten film mnie w ogóle drażnił. "

czym?

ocenił(a) film na 10
EwaMonika

Ha, ja tez jakiś czas temu obejrzałam "Autora widmo" i dla mnie film był po prostu głupi, albo to ja jestem głupia i czegoś nie załapałam. ( UWAGA SPOILERY )
A co tam było takiego głupiego? A no to, że CIA wiedziało, że książka zawiera niebezpieczne informacje, wiedziało nawet dokładnie gdzie te informacje są (o czym dowiadujemy się z ust asystentki premiera na końcu filmu), a jednak żonka premiera (zwerbowana agentka CIA) nie zrobiła nic a nic, żeby te informacje ukryć, usunąć, cokolwiek... A wystarczyłoby słowa poprzesuwać w 1 rozdziale. Mało tego, dają tą książkę do wglądu kolejnemu pisarzowi, żeby ją sobie czytał do woli, analizował, węszył, przeprowadzał prywatne śledztwo itp. No i końcówka też zupełnie nierealistyczna. CIA postanowiło pisarzyka jednak sprzątnąć, ale o dużo za późno. A już na pewno nie sprzątnęli go przez tą akcję na premierze książki bo tu z kolei nie było możliwości zareagować tak szybko. Jakoś to się wszystko kupy nie trzyma.

ocenił(a) film na 10
anniepat

Właśnie to miałam na myśli pisząc "uproszczenie i infantylny".

ocenił(a) film na 10
EwaMonika

Obejrzałam też "Jedz, módl się, kochaj" i "Salt".

Ten pierwszy nawet dość przyjemny, lekki, "babski" ale ja i tak byłam rozczarowana. Przede wszystkim denerwowała mnie strasznie główna bohaterka, którą odebrałam jako głupią histeryczkę, która ma poprzewracane we łbie i stwarza sobie problemy z niczego. Po drugie "duchowość" została potraktowana bardzo banalnie i cukierkowo na sposób hollywoodzki. Przez cały film przewijają się piękne "życiowe" przemyślenia, które brzmią jak wytarte slogany.
Julia zagrała przyzwoicie, to trzeba jej przyznać. Prawdziwą gwiazdą jednak jest tam Ketut, czyli wesoły, bezzębny staruszek - doradca duchowy z Bali. Był naprawdę uroczy. 5/10

"Salt" byłoby całkiem fajnym filmem gdyby nie to, że szkieletor Angelina Jolie robiła absolutnie nieprawdopodobne akrobacje nie robiąc sobie przy tym żadnej krzywdy. Była McGyverem i Jean Clodem Vandamen jednocześnie. Absurd. 5/10

Już naprawde nie wiem co oglądać. Chyba pozostaje przeglądanie scen Avatara ;)

ocenił(a) film na 10
anniepat

Ja tez nie wiem co oglądać. Christian nie nakręcił jeszcze nic nowego, a Hansa już całego dostępnego przeleciałam...
Zaintrygował mnie opis filmu "jestem miłością".
Aaaa...ja jeszcze "Zmierzchu" nie widziałam...

ocenił(a) film na 10
EwaMonika

Hmmm... to może ja bym Worthingtona przeleciała, zostało mi jeszcze kilka pozycji do zaliczenia ;)

ocenił(a) film na 10
anniepat

Będzie ciężko, bo jego wczesne filmy średnio dostępne. Ale go for it!
A poważnie - chyba muszę sięgnąć do staszego repertuaru, bo to co teraz się kręci to mnie nie kręci. A tu przed nami długie jesienne wieczory.
Ania oceniłaś "jestem milością" napisz coś o tym.

ocenił(a) film na 10
EwaMonika

Coś o "Jestem miłością"...
W sumie to historia jakich wiele, ale nie tyle historia jest tu ważna ile sposób jej pokazania. Bliskie ujęcia, wszystkie ładnie skomponowane, gra kolorów, faktur, obrazów, dźwięków. Dialogi są skąpe, a fabuła postępuję leniwie, skupiając się na wychwyceniu relacji między bohaterami, ich sposobu postrzegania świata, pragnień. Film ten pokazuje wycinek z życia włoskiej arystokratycznej rodziny. Akcja skupia się wokół Emmy - pani domu, żony bogatego przedsiębiorcy. Żyje ona sobie wygodnie i elegancko, można by powiedzieć nudno, zajmuje się domem (a w zasadzie wydawaniem poleceń służbie), jeździ na zakupy, odwiedza dorosłe dzieci itp.
Emma pochodzi z Rosji, stamtąd do Włoch przywiózł ją jej mąż gdy była jeszcze młodą dziewczyną. Ten fakt ma duże znaczenie, gdyż przez swoje korzenie Emma inaczej postrzega świat. Wie, że poza całym tym dostatkiem istnieje inny świat i inne życie. Wie, że nowy styl egzystencji jest wyzuty z doznań i przyjemności jakie daje proste życie, że to sztywne środowisko nie zaspakaja najbardziej prymitywnych potrzeb bliskości z naturą, z drugim człowiekiem oraz potrzeb natury własnego ciała ;) Wie, choć na długie lata o tym zapomniała. Oczywiście chodzi o jej potrzeby, bo reszta rodziny takich nie odczuwa. Innymi słowy kobiecinie przypomniał się wiejski styl życia i zapragnęła do niego powrócić. A wszystko to za sprawą przyjaciela jej syna - kucharza, który na nowo budzi w niej zmysłowość. I tyle. Chociaż nie, to jeszcze nie wszystko - oczywiście jak sam tytuł wskazuje ważna tu jeszcze jest miłość (zmysłowa, przyjacielska, rodzicielska), nie tylko dla głównej bohaterki, gdyż większość postaci w filmie jest uwikłana w jakieś sercowe historie. No i teraz to tyle. Tilda Swinton choć nie grzeszy urodą ma coś w sobie i gra fenomenalnie.

Moja ocena 9/10, gdyż na bank będę chciała sobie to jeszcze raz obejrzeć. Wielu ludzi ten film zapewne niemiłosiernie nudzi. I ja to rozumiem. Tylko że akurat ja to wszystko kupiłam bo lubię wiejskie klimaty, słońce, ogrody z ziołami, kuchnię i gotowanie :D Został mi jakiś taki sentyment z dzieciństwa kiedy każde wakacje spędzałam u rodziny na wsi. Znalazłam w Emmie kawałek siebie i ją rozumiem. :)

ocenił(a) film na 10
anniepat

Pięknie napisałaś o tym filmie. Coś czuję, że mnie też ten film przypadnie do gustu. Zdaje się, iż jest z tych filmów, po które mimo braku jakieść zapierającej dech akcji sięgam wielokrotnie. Coś jak "Dziewczyna z perłą". Uczta da oka i ucha.
Mam kilka takich fimów, które choć znam na paięć za każdym razem oglądam w TV czy czesto odpalam dvd. I właściwie ciężko powiedziec dlaczego. Co nie Ania?

ocenił(a) film na 10
EwaMonika

Aaaa...jeszcze słowko o Sweenton. Ta kobieta ma taki tp urosdy, że w zalezności od roli można ją oceniać jako piękną albo jako brzydką, ale nigdy nie pozostaje niezauważona, nawet w rolach drugoplanowych. Ma to coś co powinna mieć artystka filmowa.

ocenił(a) film na 10
EwaMonika

A noo
Film jest bardzo w stylu "Dziewczyny z perłą" :)

Ze Swinton jest dokładnie tak jak piszesz. Jak jest uczesana i umalowana wygląda całkiem ładnie, a jak jest bez make upu, rozczochrana i ostro pracuje mimiką to wygląda szkaradnie. Czasem też wygląda zupełnie bezpłciowo. Ostatnio ktoś na filmwebie wysmarował ciekawy artykuł o niej. Polecam.

ocenił(a) film na 9
anniepat

w kinomaniaku pan Artur zjechał z błotem film "Eat Pray Love" ;]

ocenił(a) film na 10
EwaMonika

W końcu obejrzałam "Wyspę tajemnic". Skasowano nam chyba wątek, w którym o tym filmie pisaliście, ale pozostaje mi wrażenie, iż film Wam się podobał. Przypomnijcie.
Ja niestety już wiedziałam jaki jest głowny zwrot w fabule i pewnie to mi odebrało wiele przyjemności z oglądania. Ale film oceniam na jakieś 8/10.

ocenił(a) film na 9
EwaMonika

"Skasowano nam chyba wątek"

bardzo dobrze

ocenił(a) film na 10
EwaMonika

o tak, podobał się...
wiedziałaś wcześniej, że Leonardo jest obłąkany ? no to tak jakbyś oglądała dobry kryminał i wiedziała kto zabił :)))

a widziałaś bajeczkę "jak wytrenować smoka" ? fajna bajeczka... ale dzieci muszą być średnio rzecz biorąc mocno nieczułe, że trzeba aż takie mocne bajki robić

ocenił(a) film na 10
EwaMonika

Że się tak wyrażę - dupy nie urwało. Zakończenia się spodziewałam, a sam film wydawał mi się taki jakiś nierówny, przerysowane schizowe sceny, kompletnie niepasująca do niektórych scen dramatyczna muzyka. 7/10

EwaMonika

hehe, jakaś permanentna inwigilacja??

ocenił(a) film na 10
EwaMonika

Ja obejrzałam w weekend nową wersje "Koszmaru z ulicy Wiązów". Ot taki standardowy horror w klasycznym stylu, niczym się nie wyróżnił. Film obejrzałam głównie, żeby oblukać tą aktorkę, która ma grać Lisbeth Salander w remake'u Millenium kręconym przez Davida Finchera. Stwierdziłam, o dziwo, że dziewoja się nadaje :) Film 5/10
"Listy do Julii" to całkiem przyzwoite, lekkie romansidło. Takie babskie ;) Nadaje się na zimny, jesienny wieczór, po uprzednim zakopaniu się pod kocem i zaopatrzeniu w ciepłą szarlotkę z lodami waniliowymi i kawusią :) 7/10

ocenił(a) film na 10
anniepat

Ja z babskich filmów widziałam w weekend "Dorwać byłą".........taaaaaaaaaaak....co by tu powiedzieć......hmmmm......
jednym okiem wpada drugim wypada:)

ocenił(a) film na 10
EwaMonika

Taaa... też to coś zdarzyło mi się obejrzeć. Nieciekawe jak cholera. Butler mi nie pasuje do takich ról (choć o dziwo nawet nieźle wypadł w "Brzydkiej prawdzie" czy jakoś tak) Ja Butlera zawsze będę już kojarzyć z "THIS__IS__SPARTAAAAAAAAAAA !!!!!!!" :D

ocenił(a) film na 10
EwaMonika

Ha Sprocket ano znałam zakończenie (czort mnie podkusił czytać forum) Ale skupiłam się wtedy na śledzeniu szczególików, któe podpowiadały takie rowiązanie. No i Leoś na końcu był zdrowy tylko udawał szarpniętego. Opinię też podziela wielu forumowiczów. Podobała mi się atmosfera, klimacik. I uwaga Ania - muzyka wg mnie pasowała do obrazu:) To chyba była wiolączela albo kontrabas...aż ciarki szły. Skojarzenie - podejście głównego doktora do pacjentów granego przez Bena Kigsleya podobne jak bohatera Toma Hanksa w "Zielonej mili" do skazańców. Leoś o niebo lepszy niz w "Incepcji", ale paskudnie się starzeje...fuj!

kingston...nieustająca;)
plantum...pyta Cię ktoś o zdanie?

ocenił(a) film na 9
EwaMonika

"plantum...pyta Cię ktoś o zdanie?"

jeśli nie życzysz sobie mojej obecności to załóż hasło, albo wciśnij F13

ocenił(a) film na 10
plantum

To jest forum i zakłądanie haseł pzeczy jego naturze. Jdnakże twoje wstawki są dziwne, bo ani to na temat, ani dowcipnie...robisz sztuczny tłok. Po co?

ocenił(a) film na 1
EwaMonika

po jajco, skoro to jest forum i ma taką a nie inną naturę, każdy może napisać tu co chce... tak Jak Ja:

tratataata tratatataa....

ocenił(a) film na 9
UPADLY_WIDZ

dziękuję kolego że jej wytłumaczyłeś

szerokości

ocenił(a) film na 10
EwaMonika

W ramach przeglądu fimideł dla babów oglądnęłam pod rząd dwa "dzieła" i az mnie mdli...Pierwszy to "Słyszeliście o Morganach" (2/10), drugi "Serce nie sługa" (3/10). Wspominałam chyba już że nie mam serca do tych komedyjek w zamysle romantycznych, ale jak ania wspominała czasem nie ma co obejrzeć, więc siegam po to co jest. Bozia pokarała brakime rozumku.
Pierwsze dzieło o Morganach to totalna kalka wsyztskiego co już widzieliśmy z tak przewidywalnym schematem zdarzeń, ze aż zeb bolą (ok, ok ja wiem, iż w tego typu produkcjach to normalka, ze się schodzą i żyją długio i szczęśliwie, ale to już była przesada). Po tym filmie doszłam do kilku wniosków:
1 - całe Hollywood jest ślepe, bo zachwyca się Sarą Jessiką Parker - paskudna krzywonoga anorektyczka jest stawiana jako wzór kobiecej urody. Wg nie najlepiej pasowałaby do roli Baby Jagi. Nos już ma odpowiedni.
2 - Hugh Grant ma ciągle kisiel w butach, bo chodzi tak jaky się bał, ze zaraz mu z nich wypłynie, do tego przyty i zniknął jego chłopięcy urok; filmy odpękuje na trzrch skrzywieniach twarzy i mruganiu powiekami.
3 - Sam Eliott mimo wieku bardzo seksowny facet, zapada w pamięc nawet w drugoplanowej roli.
4 - w Nowym Jorku żyja idiotki, które w obliczu zagrożenia swojego życia myślą o tym, że nie będą mogły iść do swojej ulubionej restauracji!!???
5 - nie tylko Polacy mają kompleksy, Ameryka nurza się w jednym wielkim komleksie kowbojskiej prowincji.
Drugi film o "oczko" lepszy tez mi się nie podobał. Nawet Meryl Streep nie uratowała tego "dzieła'. Nie wiem jaki poziom umysłowy reprezentują amerykańskie kobiety, ale mnie nie trzebe przekonywac 1,5 godzinnym filmem, iż związem osób, których nieiwle łączy prócz seksu raczej nie przetrwa w rzeczywistości, w której 37-letnia kobieta martwi się, iż to ostatnie uderzenia jej biologicznego zegara, a 23 letni chłopak fascynuj się grą "nintendo" Przykro mi, ja nie wierzę w takie związki i nawet Demi Moore ze swoim Ashotonem mnie nie przekonają.
W tym zestwaieniu obejrzane przeze mnie "Ondine" zakrawa prawie na arcydzieło;) Poważniej mówiąc oceniłam je na 6/10 za klimat zimnej i deszczowej Irlandii, za baśniowe rozwinięce tematu i za żywą reklamę Polski w postaci pięknej Alicji. Nie zgadzam się, iż źle zagrała wrecz przeciwnie, pozywtywnie odebrałam jej popisy aktorskie w tej produkcji. Fakt, że nieiwle miała do zagrania, ale poradziła sobie. Natomiast Colin jak mnie mierził tak mierzi, a teraz nawet bardziej. Zawłaszcza w wydaniu a'la kloszard.

ocenił(a) film na 10
EwaMonika

Haha, wiesz co mnie najbardziej rozbawiło w tym co napisałaś?
Uwielbiam kowbojską prowincję :D Czyli w Ameryce najbardziej podoba mi się właśnie to, czego ona się wstydzi hahahahhahahahaha ZGROZA Jestem prostaczką i redneckiem ;)
Bardzo podoba mi się prowincjonalny klimat w serialu "True blood". Cholera, czemu tu nikt tego nie ogląda??? Grrrr

Morganów nie oglądałam i nie czuję potrzeby obejrzenia. Ale widziałam "Serce nie sługa" Obejrzałam wyłącznie dla Meryl. Ja bym dała 4/10. Obejrzeć się dało, ale duży niedosyt czułam. Przede wszystkim został kompletnie zmarnowany pomysł relacji "psychoterapeutka-pacjentka". Można było wokół tego zbudować fajną zwariowaną historyjkę, a wyszło mało śmiesznie i nijako. No i oprócz tego film nic ciekawego nie oferował. Pal sześć z niepotrzebnym pouczaniem jaki związek ma rację bytu a jaki nie, nie mam nic przeciwko pouczaniu o tego typu oczywistościach byle by to ciekawe i zabawne było. Film w typie "obejrzeć-zapomnieć".

ocenił(a) film na 10
anniepat

Bo ja właśnie lubie fimy o amerykańskiej prowincji. Tak samo jak lubie polską wieś, bo mam z nią stały kontakt. Mam wrażenie, że jak się żyje zgodnie z cyklem płodów rolnych to wszystko jest prostrze, a o niektórych problemach mieszczuchów ludzie spoza miasta nie słyszeli i nie usłyszą. I przez to są zdrowsi i normalniejsi.
"True blood" to ten kawałek o wampirach?
Ania no i obie jestesmy przeciez prostaczkami z przyciężkim gustem - bo nie dość, ze lubujemy się w prowincji , to jeszcze do tego podoba nam się "Avatar":)

ocenił(a) film na 10
EwaMonika

Do panów plantuma i upadłego
Tylko się nei zparzyjaźnijcie, bo jakby to wyglądało?
A zatem widzę, że najskuteczniejsza na was metoda to ignorowanie głupich wpisów.
Co niniejszym czynię.

ocenił(a) film na 9
EwaMonika

ale się Clovefielda dziwnie ogląda z lektorem
no i szkoda że go puścili tak późno, jakby w ogóle się wstydzili tego filmu :)

ocenił(a) film na 10
EwaMonika

W związku z tym, iż jestem świeżo po lekturze ksiązki "Doktor Zywago", a w poniedziałek na Ale kino dają starą wersję z Omarem Shariffem to niestety czeka Was moja analiza porównawcza obu ekranizacji. Cieszycie się no nie?:P
Tymczasem napisze o filmach, które obejrzałam ostatnio:
1 - "Atramentowe serce" 5/10, bo mnie nie porwało w ogóle. Największym plusem była rola drugoplanowa Helen Mirren (ta kobieta ma w sobie dynamit) oraz wizualizacja czarnego charakteru Shadow. Jako plus zapisze również udział Paula Bettany - uwielbiam go od czasu fim "Wimbledon", który dzis nadają w tv:) Oczywście sam pomysł "wyczytywanie" postaci jest fajny, ale mam wrażenie, iż lekko go zmarnowano.
2 - "Człowiek, który gapił się na kozy" - 6/10 - jesli widzisz w obsadzie Spacey, Brigges, Cloney, a przede wszystkim MCGregor to masz wielkie oczekiwania niestety. Nie powiem chłopaki dodrze spisali się w swoich rolach, ale fim ma tak odjechaną wizję wojny i wojska, że człowiek ogladając go mimowolnie czasem kiwa głowką z nieodwierzaniem. Kilka śmiesznych akcji, nawiązania do "Gwiezdnych wojen" oraz wszystkich filmów o super tajnych projektach wojskowych, będace satyrą na nie własnie, czynią z tego obrazu film niezły. Co ta wojna robi z ludzi...
3 - "Zodiak" historia prawdziwego nierozwikłanego śledztwa w sprawie seryjnego mordercy o tymże pseudonimie. Bardzo ciekawa , której rezyserem jest Fincher (ten o Siedem i Figt Clubu). Trochę inne podejście do historii mordercy, który zdaje się nie być najwazniejszym w tej historii, a staje się tylko pretekstem do ukazania wpywu, jaki miała obsesja pojamania złoczyńcy na życie policjantów, dziennikarzy i detektywa amatora. Z resztą film jest ekranizacją ksiązki jednego z gownych bohaterów. Reżyser nie daje nam odpowiedzi kim jest sadystyczny Zodiak, bo i w rzeczywistości nadal nie ustalono kim ów był. Jednak zagęszczająca się atmosfera i kilka scen perełek (scena w piwnicy) sprawia, iż oglądałam film obgryzając paznokcie. Dodatkowym plusem jest rola jednego z podejrzanych Aurtura Leigh, Robert Downey JR w swoim typowym emploi lekkiego świrusa, a takze mały bonusik w postaci Jake Księcia Persji (nazwisko nie do zapamiętania dla mnie:) Chyba przelecę jego filmografię. 8/10.
4 - "UWiecznione momenty Marii Larsson" - kooprodukcja skandynawsko-niemiecka z tym typowym klimatem pt "nic się nie dzieje a ty nie mozesz odejść od telewizora". Ja mam chyba słabość do tych skandynawskich filmów, bo mnie juz z urzędu przymurowują do fotela. Tu niby prosta historia z pocztku XX wieku o kobiecie, która przez przypadek staje się posiadaczką aparatu fotograficznego i odkrywa w sobie pasję obserwatora świata, co uwiecznia na zdjęciach. Za tę pasję przyjdzie jej słono zapłacić. Cały film skupia się na jej życiu, ale jakim życiu! Surowe zdjęcia, nieśpieszna narracja i rewelacyjna gra twarzą głownej bohaterki sprawiły, że film zmusza do refleksji, co jest w życiu najwazniejsze i jak wiele jesteśmu w stanie znieść. Ocena 8/10.

ocenił(a) film na 9
EwaMonika

""Człowiek, który gapił się na kozy" - 6/10"

hahahah, a myślałem że to poważny film... to znaczy że nieprędko go obejrzę

ocenił(a) film na 10
EwaMonika

"Człowiek, który gapił się na kozy". Podstawowy zarzut wobec tego dzieła: miał być śmieszny, nie był. W dodatku był nudny. Obejrzałam do połowy mniej więcej, dalej nie dałam rady. Jakakolwiek zamierzona śmieszność była wydumana i sztuczna. Na przykładzie tego filmu widać, że gwiazdorska obsada na niewiele się zda bez dobrego scenariusza. 3/10

"W związku z tym, iż jestem świeżo po lekturze ksiązki "Doktor Zywago", a w poniedziałek na Ale kino dają starą wersję z Omarem Shariffem to niestety czeka Was moja analiza porównawcza obu ekranizacji. Cieszycie się no nie?:P"

Monia, czemu nam to robisz? No czemu? :P

Ps. Miałam ciężki piątek, cały weekend będę się regenerować na kanapie oglądając filmy :D Może też coś zrecenzuje, niech kramik się kręci ;)

ocenił(a) film na 9
anniepat

""Człowiek, który gapił się na kozy". Podstawowy zarzut wobec tego dzieła: miał być śmieszny, nie był. W dodatku był nudny. Obejrzałam do połowy mniej więcej, dalej nie dałam rady. Jakakolwiek zamierzona śmieszność była wydumana i sztuczna. Na przykładzie tego filmu widać, że gwiazdorska obsada na niewiele się zda bez dobrego scenariusza. 3/10"

hahahhaha ;)

ocenił(a) film na 10
anniepat

Bo ja zła kobieta jestem....:)

ocenił(a) film na 10
EwaMonika

Monia, oglądałem polecany przez Ciebie "W imię króla". Bardzo nam się podobało. Ukochana na koniec stwierdziła, ze genialny. Znasz jakieś inne filmy w podobnych klimatach ?

ocenił(a) film na 10
sprocket73

Yyyyyy......że polecałam? Chyba raczej nie koniecznie...
W podobnych klimatach niby-średniowiecza czy w podobnych klimatach ekranizacji gier komputerowych?
Zajrzyj do filmografii Uwe Bolla...tak pewnie znajdziesz tego klimatu co niemiara:)

ocenił(a) film na 9
EwaMonika

może jakieś forum założycie prywatne? :]

ocenił(a) film na 10
plantum

Bo co? Coś Ci nie pasi? Dlaczego człowieku musisz wszędzie wpierdalać swego durnego nosa?

ocenił(a) film na 9
anniepat

"Dlaczego człowieku"

bo ten konkretny mi się nie podoba, ja tona innych w stylu "porozmawiajmy itp"

ocenił(a) film na 10
plantum

Za to ja jak wchodzę na forum i widzę tonę twoich maniakalnych wpisów w prawie każdym wątku to żałuję, że każdy może sobie tu konto założyć. Twoja chorobliwa "obrona" Avatara działa wręcz na niekorzyść opinii o filmie i zakrawa o psychozę.
A to, że ten konkretny wątek Ci się nie podoba, guzik mnie obchodzi. Po prostu się nie odzywaj jak Cie nikt nie pyta.