Cały czas miałam wrażenie, że główny bohater jest jakiś upośledzony. Jego wypowiedzi, zachowanie były na poziomie 12-latka.

Może dlatego, że był cały czas pijany...? Oczywiście czasem zachoywał się jak dziecko itd. bo kto by się tak nie zachowywał żyjąc jak on... Ale przecież bardzo wyraźnie było w filmie pokazane, że Arthur jest inteligentny i trochę nawet oczytany tylko przez luksus się marnuję.

No właśnie. Aktor grający Artura nie gra pijanego tylko upośledzonego.

Ja nie uważam że był upośledzony wprost przeciwnie. Dobrze oddał graną przez siebie postać, trzeba pamiętać że był rozpieszczonym bogaczem to jak miał się niby zachowywać. I tak na koniec filmu się zmienił.

Dokładnie! Brand jest koszmarny. Jego związki z kinem mogłyby ograniczać się do sprzedawania popcornu przed seansami. Zrobiłby widzom przysługę.

Ten film to totalna żenada, zwłaszcza jak Artur rozbiera się do majtek w kościele albo ta scena z wiertarką, czy co to było. Poza tym, z całym szacunkiem, ale Russell Brand to żaden aktor. Strasznie wyglądał z tymi ustami w podkówkę i strasznie grał. Jakby wybrali jakiegokolwiek innego aktora do tej roli, to może nie byłoby tak źle. Wersja z Dudleyem Moorem i Lizą Minelli jest o niebo lepsza.