Lepsze od jedynki, szkoda tylko, ze dopiero po 30-40 minutach zaczyna się coś dziać. Przedtem wieje nudą.
Jest kilka słabszych momentów, ale są one wprowadzeniem do tych najstraszniejszych (np. zabawa Lindy tą wyrzutnią z kulką. Na początku śmieszne lecz wynikła z tego jedna z najstraszniejszych scen w filmie). Ogólnie po tym wspomnianym początku, nie da się nudzić- Annabelle straszy. Podobała mi się scena gdy dziewczynka się wykręca oraz śmierć tego faceta (zapomniałam jak się nazywał).
Nie pasowała mi jednak postać siostry zakonnej- aktorka trochę nie pasowała, ale zagrała dobrze.
Bardzo fajnym smaczkiem było zakończenie filmu sceną z jedynki. Wszystko się poukładało w ten sposób.
Mam jeszcze pytanie dla tych co oglądali: dlaczego mama tej zmarłej dziewczynki od tylu lat nie wstawała? Coś jej dolegało? Depresja?