Po obejrzeniu zwiastuna do tego filmu stwierdziłam, że po prostu muszę go obejrzeć... niestety się zawiodłam...Film okazał się po prostu nudny i rozlazły! Mimo wszystko oceniam go na 6, ponieważ spodobał mi się moment tańca wrońskiego z anną kareniną...
ja natomiast miałem poważne wątpliwości ...
ekranizacja rosyjskiej powieści przez "zachodnich" twórców ... jakoś mnie nie nastrajała do tego filmu pozytywnie.
Poza tym Keira jako Anna ... może i ona brzydka nie jest, ale według mnie piękna też nie, a jeżeli dobrze z książki pamiętam to Karenina była piękną kobietą ...
... muszę przyznać, że o ile do obsady głównej roli niewiele się pomyliłem to forma jaką zaproponowali twórcy mile mnie zaskoczyła, teatralność jakiej nadano temu filmowi, według mnie, doskonale oddaje klimat epoki i konwenansów panujących w tym czasie.
O ile czytając książkę, jednak trochę żałowałem Annę to w filmie miałem zupełnie odwrotne wrażenia ...
Prozę Tołstoja zawsze mi się "ciężko" czytało, a film jest takim kompromisem pomiędzy pewną ospałością akcji "oryginału", a często przesadnie zdynamizowanymi filmami jakie teraz powstają.