Cóż, bohater bardzo mi przypominał... mnie ! To dlatego też daje 7.
Co do filmu, nie podobało mi się to że bohaterowie mieli te supermoce, było to już zbyt niemożliwe jak dla mnie.
Nawiązania do Niemieckiej polityki prouchodzcowej aż biją z ekranu.
Film przyjemny, idzie się uśmiać! Lałem jak dziecko :D 7/10, ale postać Czerwonego 10/10 ! Padłem jak zobaczyłem "Calvin Swine" :D
Spodziewałam się syfu a tu taka niespodzianka! Bajka posiadająca wiele śmiesznych wątków. Na przemian śmiali się dorośli i dzieci. Rodzice z tekstów, dzieci z reszty. :D
Polecam, 8/10
Cudowna baja :) Obnaża skrajnie liberalne podejście do "tematu", w sumie to i do tematów. Dziwię się tylko, że ten film trafił do kin. Wiemy jak to dziś z Europą czy też światem jest, a tu takie podważające nurty ideologiczne w polityce perełki, haha :) Polecam wszystkim, a najbardziej tym z bardziej z lewej strony,...
więcejbo nie było obowiązkowego zapychania i przeciągania fabuły, zwięźle i na temat, historyjka też fajna
Świetna animacja. Pięknie pokazana historia, fajne anegdotki, miło się ogląda z uśmiechem. Nie sądziłam że tak dobrze będę się na tym bawić. Jedyny minus jaki widzę to to że za krótko półtorej godziny minęło jak dwa mrugnięcia okiem tak dobrze wykonany film, piękna grafika i kolory cieszy oczy i uszy. Polecam! :)
Myślałem, że to będzie zero. Nic z tego... fenomen!!!
Ocena zaniżona przez upośledzonych rodziców, o których w filmie też jest mowa:D
W ogolnym odczuciu produkcja wypada dobrze, ale nie jakos szczegolnie w porownaniu do innych animacji. Dobry jest na pewno dubbing PL. Obraz jest smieszny, ale tylko miejscami. Cala historia jest troche taka nijaka. Film co prawda oglada sie jednym tchem, jednak po miesiacu juz malo pamietam z tej produkcji... 6/10
Osobiście wolę nawiązania w stylu dzieł Setha Mc Farlane czy Aardmana, jednak przegapić tyle żartów to zbrodnia.
- Gra słów: capitan's log (słowo to oznacza zarówno kłodę jak i dziennik
- Bielizna od Kalwin Swine
- Fifty shades of green
- Kevin Becon (brzmi jak Kevin Bacon)
- Coexistence (z wkomponowanymi...
Nie wiem i nie chcę się zastanawiać po jakiego groma ktoś na końcu tytułu dodał słowo "film". Nasi tłumacze/dystrybutorzy zawsze cierpiący na sraczkę twórczą zostawili angielskie "Angry birds" jakby "Wściekłe ptaszyska" parzyło w oczy? Ech... W każdym razie otrzymaliśmy animację o wkurzonych ptakach jakieś dwa...