I cóż, kolejny film ze zmarnowanym potencjałem. Historia dobrze nam znana i skądinąd intrygująca. Niestety, w tym filmie dobry jest tylko zwiastun. Całość po prostu zawodzi - nudno, topornie i bez polotu. Filmu nie ratują nawet dobre role Łukasza Simlata i Mateusza Kościukiewicza. Zero napięcia, mnóstwo gadaniny i nic nie wnoszące sceny jak na przykład ta na imprezie czy w domku Pana inspektora kiedy to jego żona kopulowała z innym. Nie mówię, że to jakiś mega gniot - niektóre sceny zabawne, niektóre straszne - niestety trochę groteskowo to wyszło mimo wszystko. Pierwsze 20 minut zapowiadało niezły kryminał, później wszystko się jakoś tak rozmyło - fabuła siadła, aktorzy miotali się w poszczególnych scenach nic ciekawego nie wnosząc. Słowem: nie ma się czym zachwycać. Przereklamowany średniak. Niestety, jest to zmora polskiego kina.