Dla mnie kiepsko. Od początku wiadomo, kto jest mordercą. Pojawia się wiwisekcja psychologiczna zabójcy, może ktoś lubi się w takich rzeczach babrać. Ja nie. Mocna rola policjanta, jednak jego działania nieuzasadnione i w sumie bezprawne. Najbardziej rozwaliła mnie wizja polskiej komendy policji jako totalnej speluny z przyciemnionym światłem, stęchlizną i smrodem brudu wyczuwalnymi nawet przez ekran. To samo z policjantem, który wody i mydła nie widział od wieków. Obrzydliwie spocony i brudny. Rozumiem, że to wyraz artyzmu a może ukazanie jego męskiej charyzmy. W połowie filmu zatrzymałam i przewinęłam do końca....