PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=139132}
4,6 9,2 tys. ocen
4,6 10 1 9208
4,6 5 krytyków
9 Songs
powrót do forum filmu 9 Songs

Na samym wstępie dziwi mnie aż tak niska ocena. Czy ludzie widząc te sceny namiętności, widzą tylko pocieracza przeplatanego urywkami koncertów? Błagam powiedzcie mi że nie. Po tych wszystkich "dziwnych" komentarzach podszedłem do filmu sceptycznie, ale z upływem minut widziałem już to co było nieuniknione. Miłość fizyczna, cielesna i przedmiotowa nie może stać się prawdziwą miłością z krwi i kości. Dla większości młodych ludzi obecnie, taki układ ma sens, bo po co się angażować, jeśli można przeżyć swoje życie jak gwiazda rocka. Pełny uniesień pobyt na scenie, gdzie wszyscy unoszą się kilka centymetrów nad ziemią. Tylko że po koncercie szara rzeczywistość dnia codziennego ciska tobą ze zdwojoną siłą o glebę. Różnice poglądów, zainteresowań i podejście do życia budują swoistą ścianę nie do przebicia. Zostaje jedynie furtka do rajskiego ogrodu. Tylko czy tam jest zapisana recepta na prawdziwe szczęście? 9 piosenek to także fantastyczne zdjęcia samych zbliżeń. Nic tutaj nie jest na siłę, nie na miejscu. Jest namiętność, ekstaza, sensualność, a to wszystko bez ostentacyjnej ekspozycji. W nich także ukazane są etapy seksualnego związku obojga bohaterów. Począwszy od zwykłej fascynacji swoimi ciałami, po wyuzdane zabawy u skraju ich znajomości. Od zafascynowania do nudy ktoś wtrąci, ale czy tak nie wygląda schemat pustego związku, w którym: "Nie ma o czym gadać- chodźmy się pieprzyć" Mi najbardziej spodobały się słowa Matt-a, kiedy opisywał bezkres Antarktyki. Antarktyka to jak połączenie klaustrofobii z agorafobią. Z jednej strony, z czasem zaczyna być nam ciasno w małżeńskim łożu, ale z drugiej przeraża nas wizja bycia w pojedynkę, w tym już i tak przesyconym pustką świecie. Sztuką jest odnaleźć w sobie nawzajem to coś, co pozwoli nam cieszyć się wszystkimi uciechami życia, a i dzięki czemu nie zapomnimy czemu jesteśmy razem. Film nie szablonowy, ciekawy i warty polecenia.

TheKeY

świetny komentarz. Dzięki Tobie obejrzę!

ocenił(a) film na 8
cff

Dzięki. Kiedy już zobaczysz, dorzuć też coś od siebie :)

ocenił(a) film na 1
TheKeY

Chyba bede musial obejrzec jeszcze raz ten film, niestety wylaczylem go na samym poczatku gdyz bylem nieco z niesmaczony.

ocenił(a) film na 8
hupcio

Wiesz każdy ma inny próg tolerancji, ale spróbuj popatrzeć na "te" sceny z perspektywy bycia z kimś i emocji które temu towarzyszą.

ocenił(a) film na 7
TheKeY

Bardzo dobrze opisałeś ten film. To jest to, odebrałem go podobnie. Łączy w sobie przyjemne z pożyteczym. Główna bohaterka strasznie mnie denerwowała, była nastawiona na taką pustą erotyke.

ocenił(a) film na 8
artur2

Ona jak najbardziej tak. Bo w pewnym momencie filmu wymienia miasta w których była i rodzimych kochanków których tam spotkała. On był kolejną przygodą w tej eskapadzie przez Europe. Szkoda chłopa, ale sam na koniec stal się zimny i obojętny. Nie tędy droga.

TheKeY

Konkluzja trafna, ale nie jest to żadne odkrycie. Ciekawe, że do wyrażenia tego, jakby na to nie patrzeć banału, trzeba było sięgać do płytkiej i bezpośredniej formy, oraz ukazania czystej mechaniki ciała odartej z jakiejkolwiek namiętności. Improwizacja amatorów i brak scenariusza nie wyszły filmowi na dobre. 9 songs to marny softcore - ani namiętnego seksu, ani ciekawej fabuły. A szkoda, bo jeśli już ktoś decyduje się na łamanie barier, to niech zrobi to z klasą. Ale Trier jest tylko jeden ;)

ocenił(a) film na 8
itifonhoum12

Widocznie to nie taki banał, skoro należysz do tych którzy widza w tym tylko soft-porno. Widocznie nigdy nie miałeś w życiu podobnych odczuć, że zastanawiałeś się czy to jest miłość, czy zwykły seks. Fakt jest taki i nie sposób się z tobą nie zgodzić w kwestii odarcia tego filmu z jakiejkolwiek artystycznej formy. Nie ma tam jakichś symboli, niuansów, "przełamywania barier". Pokazuje coś co dzieje się takim jakie jest, bez całej tej "pięknej" obudowy, która używa jak stwierdziłeś tylko Lars von Trier. Dobrze wiesz, że ten reżyser dodaje mistycznej symboliki nawet do defekacji, a ten film jest może i prosty w budowie, ale ukazuje studium relacji międzyludzkiej, które jak widać ludzie rozpatrują tylko pod kątem scen łóżkowych, nie widząc w nim żadnej historii. Więc może moja interpretacja nie jest aż tak płytka.

TheKeY

Może źle się wyraziłem. Nie chodziło mi o to, że Twoja interpretacja jest płytka. To naprawdę świetnie, że dostrzegłeś coś więcej niż seks i muzykę, że skłonił Cię do refleksji.
Ja miałem na myśli tematykę filmu, która jest nieatrakcyjna, oczywista i banalna dla osoby, która zdążyła już sobie odpowiedzieć na wspomniane przez Ciebie pytania. Kiedy stawiasz sobie ich coraz więcej, nieco trudniejszych i poważniejszych i niesiesz ze sobą bagaż doświadczeń, to inaczej patrzysz na sprawy (dla ciebie) oczywiste.
Ten film rozśmieszył mnie banalnymi dialogami do tego stopnia, że nie potrafiłem wychwycić tegoż drugiego dna i zapamiętałem jedynie równie prostackie sceny seksu i sztuczność relacji między tą dwójką.

Natomiast co do klasyfikacji tegoż dzieła, to istotnie w swej formie jest to soft porno i nie mają tu znaczenia niczyje relacje. Obraz pozostaje obrazem i "mówi" sam za siebie. Nie tylko ja uważam to za (lekką) pornografię. W niektórych krajach 9 songs jest uznawany za film z kategorii X. Uprzedzając zarzuty - nie neguję pornografii, tylko postuluję o nazywanie rzeczy po imieniu. Fakt jest taki, że forma pornograficzna przechodzi do kina ogólnie nazywanego mainstreamowym, i to nie od dziś. Nie widzę przeszkód w nazywaniu takich dzieł "dramatami pornograficznymi" czy "komediami romantyczno-pornograficznymi". Problem widzą panowie pod krawatem, bo X rating oznacza inne zasady dystrybucji. Empik, Merlin itp musieliby prawdopodobnie wycofać takie pozycje ze swojej oferty.

ocenił(a) film na 8
itifonhoum12

No tak masz racje jeśli chodzi o dystrybucje i klasyfikacje tego filmu na odpowiednich regałach. I tak jak mówiłem wcześniej, każdy ma swój próg tolerancji i odbioru. Jednak nie które filmy centralnie odwołują się do jakichś przeżyć samego widza, do tego czego sam doświadczył. A wtedy te z pozoru płytkie dialogi otacza cała masa niedopowiedzianych relacji które trzeba wychwycić.

ocenił(a) film na 2
TheKeY

A jakież tam były niedopowiedziane relacje, które trzeba wychwycić? Czyżby wyzierały zza dialogów typu: "nie pijesz herbaty?" "Nie, za gorąca i posłodzona".
I gdzie tam są różnice światopoglądowe? Ci bohaterowie mają jakieś poglądy?
Komentarz wyżej o "wyuzdanych zabawach" - błagam, co tam było wyuzdanego? Seks oralny?

Jak ktoś chce film o niszczącej sile seksu i toksycznym związku, to polecam Gorzkie gody albo Imperium zmysłów, ale to ciężkie filmy, a nie pornowydmuszki dla nastolatków.

ocenił(a) film na 8
katkanna

Tak się składa że widziałem "Gorzkie gody" tyle tylko, że to zupełnie inna konwencja, która stawia na dosłowność. Wiesz wszystko o bohaterach i ich relacjach dlatego tak dobitnie to wszystko widać, co w żaden sposób nie umniejsza temu filmowi, który jest zresztą świetny. W tej " pornowydmuszce dla nastolatków", jak to określiłaś/eś To wszystko jest z pozoru płytkie, myślisz tak dlatego bo ukazane tam są sceny erotyczne przeplatane koncertami? A może każda kolejna piosenka opowiada o aktualnym stanie ich dziwnego związku a same sceny seksu nie są wyuzdane do granic odbioru, ty pewnie wolała/ał byś 2 girls one cup żeby było dosadniej ukazana deprawacja, ale spoko co kto lubi. Ten film to kino dla nastolatków? Serio?! ładne kino chcesz im fundować. Przecież i tak mamy już doświadczonych 14 latków którzy robią już takie rzeczy... Widzę że jesteś raczej z tych odbiorców którzy lubią mieć wszystko na tacy, a sami nie potrafią choć na chwile zatrzymać się przy filmie i pomyśleć choć trochę głębiej, choć by po samej grze aktorów, nie tylko dialogów.

użytkownik usunięty
TheKeY

Jak się bardzo chce to najgorszą chałę można uwznioślić. Niektóre komentarze tutaj są znacznie lepsze, niż sam film.

ocenił(a) film na 8

To nadaj głębszy sens np: Kac wawie. To by był nie lada wyczyn. W tym wypadku wydaje mi się że to nie był szczyt kreatywności. Jak widać w moich komentarzach ja tak odbieram już ten film. Może i jestem nazbyt uczuciowy i przesadny, ale ja tak odebrałem ten film. Zdania już nie zmienię. Dzięki za "konstruktywną" krytykę...

użytkownik usunięty
TheKeY

Po co nadawać sens rzeczom oczywistym. Lubimy to z czym możemy się utożsamić. Dla mnie oczywiste jest, że 9 songs to nuda, a Kac Wawa to popłuczyny po bardziej znanym amerykańskim kacu. Nikomu niepotrzebne "dzieło" z cyklu "my som już Amerykany". Aż takim wyczynowcem to nie jestem. Mnie 9 songs nie ruszył, Ciebie owszem. Powtarzam: wolę Twój komentarz, niż sam film. Nie sądzę, żebyś był nadto uczuciowy. 9 songs obejrzałem, do obejrzenia Kac Wawy nikt mnie nie zmusi. Pozdr.

TheKeY

>doszukiwanie się głębi w pornosie
słabo

ocenił(a) film na 8
stonedfish

>dość wyszukany komentarz... wracaj do oglądania pocieraczy na pornhub-ie. Jeśli nie znasz stronki to ciesze się, że okazałem się pomocny.

TheKeY

twoje głupiomądre wypociny nie są warte dłuższego komentarza, intelektualny melepeto.

ps. wole xhamster

ocenił(a) film na 8
stonedfish

Sądząc po twoim "dorobku" to jeździsz po każdym, byle było na przekór i po twojemu. Sprzeciwianie się z każdym? To twoje hobby? Próby ośmieszania, nędzne zresztą dowartościowuje twoje płytkie ego? Za dużo pytań, a odp nawet nie chce znać, bo i po co. Po prostu ktoś w końcu musi nalewać mi benzynę na stacji, albo zamiatać chodnik przed moim domem. Go cry to your mama...

TheKeY

Sądząc po twoim dorobku, jesteś gimbusem z klasy humanistycznej, który płacze przy piosenkach happy sad i nie może obejrzeć pornola bez (nomen omen, he he) analizowania psychiki bohaterów. Trafiłeś kulą w płot z tym zamiataniem stacji benzynowych, gdyż takie wymagające intelektualnego kunsztu zajęcia są zarezerwowane właśnie dla podobnych tobie humanusów, ale rozumiem że w ten sposób oswajasz swoją przyszłość ;)
I po co zadajesz pytania, jeśli nie interesują cię odpowiedzi? Głupek!

ocenił(a) film na 8
stonedfish

Zamiatasz na stacji benzynowej? Spokojnie, kiedyś cię awansują ćwierćinteligencie. Wzruszyła mnie twoja historia, bardziej niż happy sad. Teraz wprost zanoszę się śmiechem przez łzy. Jak takie coś jak ty łazi po tym świecie i uważa się za homo sapiens a jest zwykłym koprofagiem. Nie interesują mnie twoje odpowiedzi, bo zadałem retoryczne dla siebie pytania. Wracaj do smażenia frytek w MacDonald's wielmożny panie doktorze honoris causa, który jedzie na ręcznym przy 9 song które (nomen omen he he) nazywa pornolem... Debil!