PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=844342}
7,7 45 645
ocen
7,7 10 1 45645
6,9 33
oceny krytyków
25 lat niewinności. Sprawa Tomka Komendy
powrót do forum filmu 25 lat niewinności. Sprawa Tomka Komendy

Pamiętam jak przez mgłę relacje medialne z tego procesu. Całe społeczeństwo wywierało presję, aby skazać sprawcę. Wszyscy znali sprawę wyłącznie z relacji telewizji i radia, ale nikt nie miał wątpliwości co do tego, ze na ławie oskarżonych siedzi winna osoba.

W tamtych czasach Internet nie był jeszcze aż tak bardzo popularny. Nie było także mediów społecznościowych. Bo gdyby były to zapewne pod każdym artykułem opisującym przebieg postępowania pojawiałyby się komentarze nawołujące do wydania wyroku skazującego, przywrócenia kary śmierci, powieszenia bez procesu (bo przecież kul szkoda), a gdyby jakimś cudem Komenda miał dobrego i skutecznego adwokata to pod pręgierzem znalazłby się także on - ludzie mieliby pretensje, ze za pieniądze broni mordercy i gwałciciela. Im skuteczniejszy by był, tym większy byłby hejt.

Przecież tak właśnie jest do dnia dzisiejszego. Ilekroć dojdzie do szczególnie odrażającej zbrodni i policja za którą ktoś zostanie formalnie oskarżony to w 99% przypadków stanowisko większości społeczeństwa jest identyczne, a organy ścigania i wymiar sprawiedliwości stoją pod presją (wyjątkiem jest sprawa śmierci Ewy Tylman - tutaj oskarżony miał szczęście, ze jego sprawa zbiegła się ze sprawą uniewinnienia Komendy).

Dzisiaj wszyscy obwiniają prokuratorów i policjantów (i bardzo słusznie), a także Sąd (też słusznie) ale oni robili tylko to czego oczekiwało społeczeństwo. Działali pod presją społeczeństwa, a także polityków, która była jasna - w areszcie siedzi winny i trzeba go za wszelką cenę skazać.

Gdyby Tomasz Komenda został uniewinniony 20 lat temu to i tak nie miałby w Polsce życia. Dla całego społeczeństwa i tak byłby zabójcą i gwałcicielem, który przez głupi sąd został uniewinniony.

Podejrzewam, ze z więzieniach w Polsce siedzieli i siedzą inni skazani niewinnie na długoletnie wyroki - z tych samych przyczyn tj. presji społecznej i fałszowania dowodów przez organy ścigania.

Wydaje mi się, ze sytuacja, w której osobie niewinnie skazanej na długoletnie więzienie udaje się oczyścić z zarzutów stanowi wyjątek. Trzeba mieć naprawdę dużo szczęścia, aby to wszystko tak się zakończyło.

Richtie

Społęczeństwo ma prawo wywierać presję w takich sprawach. Ale sędziowie (mający wyjątkową pozycję w społęczeństwie) powinni wykonać swoją pracę bezbłędnie. Mają dużo czasu na wydanie wyroku i mamy słuszne wymagania w stosunku do nich. Taka sytuacja jak ta nie powinna się zdarzyć. Przecież były odwołania, i co? Wszyscy oślepli? Właśnie za to mają przywileje, immunitet itp żeby beznamiętnie i sprawiedliwie takie sprawy rozpatrywać.

dejker

Ludzie tworzący społeczeństwo mają też prawo do tego, aby zrobić kupę i się nią wysmarować. Tylko czy aby na pewno powinni to robić?

Sędziowie, policjanci i prokuratorzy to tylko ludzie. Nie da się całkowicie przejść do porządku dziennego nad presją społeczną. Jeśli całe społeczeństwo z ministrem sprawiedliwości na czele oczekuje wyroku skazującego to to pomaga w podjęciu takiej, a nie innej decyzji.

Gdyby w takiej sprawie doszło do uniewinnienia dzisiaj to możesz być pewien, że aktualny rząd, a zwłaszcza minister sprawiedliwości nie pozostawiliby tego ot tak. To byłby koronny argument za wytoczeniem sędziom dyscyplinarek i wdrożeniem kolejnych zmian prawnych, aby zapobiec takim sytuacjom - i społeczeństwo by to poparło, bo też byłoby oburzone.

Poza tym wina sędziów, chociaż występuje, jest tutaj akurat najmniejsza. Dowody przedstawione przez prokuraturę wydawały się mocne. Po pierwsze badanie DNA - co prawda niedoskonałe, ale poparte dowodem osmologicznym (z merdania ogonem) i dowodem z odcisku szczęki. Skoro według dowodów na miejscu zbrodni był ślad DNA (biegli nie wytłumaczyli, że taki ślad mógłby pozostawić kilkadziesiąt albo i kilkaset osób z samego Wrocławia), a także odcisk szczęki (ponownie biegli stwierdzili, ze musiał należeć do Komendy) i zapach oskarżonego to co miał zrobić sąd? Zwłaszcza, że miał dodatkowo zeznania jego sąsiadki, która stwierdziła ze jeździł do Miłoszyc (dzisiaj wiemy, ze całkowicie niewiarygodnej mitomanki) oraz przyznanie się oskarżonego na pierwszym przesłuchaniu, ze był w Miłoszycach i uprawiał seks z zamordowaną (dzisiaj wiemy, ze wymuszonych biciem).

Mnie wcale nie dziwi to, ze sąd wydał taki wyrok.

Ja bym tu widział znacznie większą winę policji, prokuratury i biegłych, którzy manipulowali materiałem dowodowym, a prawdopodobnie nawet fałszowali go, aby zgromadzić dodatkowe dowody i uzyskać skazanie. Dowód osmologiczny sfałszować banalnie łatwo przy złej woli osób, którzy go przeprowadzali. Łatwo także wywrzeć presję na biegłych, którzy pewnie też myśleli że robią dobrze, bo w więzieniu jest morderca i gwałciciel, ale brakuje na niego dowodów. Łatwo także było wywrzeć presję na biegłych od DNA, aby zbytnio nie podkreślali faktu niedoskonałości ówczesnych sposób badań. Już pomijam wymuszanie zeznań biciem.

Zresztą tak jest do dzisiaj. Poczytaj o procesie Psychofans. Ja nie neguje tego, ze oskarżeni to kryminaliści i dopuścili się jakichś przestępstw, ale sposób działania prokuratury to cyrk - bierze się skruszonych gangsterów obiecując im status małego świadka koronnego i dyktuje treść zeznań... tak to działa. Tworzy się jakąś fikcyjną historię. Albo ile razy w sądach zeznają przestępcy, których wsadza się do celi oskarżonych w aresztach - i zeznają oni, że oskarżony podczas prywatnych rozmów w areszcie przyznał im się do swoich przestępstw. A potem dostają skrócenie wyroku za ładne zeznania np. w sprawie oskarżonego o śmierć Ewy Tylman takich trików próbowano wielokrotnie.

Polecam też materiał Superwizjera o etatowym swiadku poznańskiej prokuratury - Ramzesie.

Richtie

Ogólnie Cię rozumiem, ale tu nie masz racji, pisząc,ze "Sędziowie, policjanci i prokuratorzy to tylko ludzie. Nie da się całkowicie przejść do porządku dziennego nad presją społeczną. "

Przemyśl, naprawdę przemyśl dobrze to, co napisałeś. Ktoś, kto ma nad obywatelami władzę, nie ma absolutnie prawa być "tylko człowiekiem". ma być nieskazitelny, a jego poczynania mają być transparentne. Jeśli takie nie są, jeżeli nie potrafi przeciwstawić się presji i na jej podstawie wydaje wyroki, to nie powinien być sędzią.

Richtie

Też nad tym ubolewam, że sprawa Tomasza Komendy nie wywołała żadnej konkretnej dyskusji społecznej... Ot, ludzie pokiwali głowami i własciwie na tym się skończyło...
Na manifestacje polityczne, w róznych durnych sprwach, ludzie potrafią się organizowac. A tu... już pozapominali.

Tymczasem aj zrobiłem research i aż włos się jeży od czytania reportaży.

Niedawno wypuszczono Beatę Pasik - również przesiedziała niewinnie 18 lat na podstawie zwykłych pomówień, choć miała żelazne alibii. Mafia sędziowska to alibii zignorowała. 

Sony_West

Wiesz. Nawet gdyby doszło do jakiejś dyskusji społecznej to nic się nie zmieni. Interesowałem się trochę podobnymi przypadkami w USA i tam jest podobnie. Wielokrotnie czytałem o przypadkach z USA, w których policjanci zatrzymują podejrzanego, co do którego intuicja podpowiada im, że taka osoba jest winna, ale brakuje mocnych dowodów. I co wtedy robią? Fabrykują dowody, wierząc autentycznie że robią to w słusznej sprawie, aby zamknąć winnego. Dorobienie dowodów jest dziecinnie łatwe. Parę takich osób ostatnio powychodziło z więzienia w ostatnich latach.

W Polsce Komenda to nie był prawdopodobnie jakiś wyjątek. Tak po prostu prawdopodobnie rutynowo działały 20 lat temu organy państwa. I całkiem prawdopodobne, że wciąż tak w dużej mierze jest. Myk polega na tym, że w 95-99% przypadków dowody są fabrykowane przeciwko faktycznie winnym osobom. Ale z drugiej strony ci, którzy są jednak niewinni rzadko mają szanse na to, aby się oczyścić.

To jest kwestia psychologii - gdy łapiesz podejrzanego, co do którego jesteś przekonany, że popełnił jakąś zbrodnię to bardzo zależy Ci na tym, aby poszedł do więzienia. Z dwóch powodów. Po pierwsze uważasz, że to słuszne i konieczne, a po drugie jest to sukces zawodowy, cegiełka do awansu. I to niestety motywuje do nadużyć. Ludzie rozumują, ze cel uświęca środki - bo skoro masz kogoś kto popełnił zbrodnię to przecież nie możesz go wypuścić tylko dlatego, że brakuje mocnych dowodów, bo wtedy może dokonać takiej zbrodni ponownie. Istnieje ogromna presja wewnętrzna oraz zewnętrzna, aby taką osobę skazać.

Ale nadużycia mają jeszcze jedną przyczynę - lenistwo i głupota. Na ogół ludzie są z natury leniwi i chcą robić wszystko po najmniejszej linii oporu. Często fabrykowanie dowodów przeciwko osobie którą już złapano czy wymuszanie zeznań to najszybsza i najprostsza droga. Poszukiwanie alternatywnych podejrzanych i obiektywne analizowanie za i przeciw byłoby znacznie bardziej czasochłonne. Ponadto bardziej skomplikowane sprawy często przerastają intelektualnie śledczych, a to kolejny powód aby iść na skróty i zamaskować własne niedostatki poprzez sfabrykowanie dowodów i ogłoszenie sukcesu.


Społeczeństwo akceptuje te metody działania. W teoretycznych książkach możesz przeczytać, że lepiej wypuścić 20 winnych niż skazać 1 niewinnego. Tymczasem praktyczne społeczeństwo wychodzi z założenia, że lepiej skazać 1 niewinnego, aniżeli wypuścić 20 winnych.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones