PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=106165}

Żyć!

Huo Zhe
7,8 2 079
ocen
7,8 10 1 2079
7,7 3
oceny krytyków
Żyć
powrót do forum filmu Żyć!

Ironie losu

ocenił(a) film na 7

Yimou Zhang ukazuje dzieje chińskiej rodziny na przestrzeni ponad 30 lat. Osobiste tragedie łączą się tu z historycznymi wątkami, a los nie szczędzi bohaterom niespodziewanych tragedii. I choć normalnie uznałbym scenariusz za naciągany, tu przyznać muszę: w państwie komunistycznym wszystko jest możliwe.

Ten film podobał mi się mniej niż "Historia Qiu Ju", lecz jestem pod olbrzymim wrażeniem jego monumentalnej budowy. Chiny w kolejnych latach zmieniają swój kształt, bohaterowie wygląd, a otoczenie pięknie przeistacza się w obiektywie kamery. Znajdziemy tu wspaniałe zdjęcia, niezwykłą muzykę, doskonałe aktorstwo. I tylko sama fabuła zdaje się zbyt literacka, jak na kino. Trochę miałko brzmiący argument, lecz to moje prywatne odczucie- nie mogłem odeprzeć wrażenia, iż oglądam streszczenie książkowych wydarzeń, choć nie ukrywam, oryginału nie czytałem. Może po prostu zauważyłem mały przerost treści nad formą? Nie wiem... Jednak coś mi tu nie gra...

Mimo wątpliwości, "Żyć!" ogląda się wspaniale, więc ocena będzie wysoka. Trudno mi się zdecydować czy będzie nią 7 czy 8, ale na jakiejkolwiek nocie by nie stanęło, możecie się czuć zachęceni do seansu.

Lucky_luke

Muszę napisać, że do pewnego momentu bardzo raziła mnie warstwa propagandowa filmu, która sprowadzała się do wygłaszania deklaracji o wspaniałości komunizmu, to był czysty socreal. Ale w pewnym momencie zaczyna się odczuwać, że coś tu jest nie tak, zwróć uwagę na głównego bohatera, kim on jest, bo z jednej strony jest byłym właścicielem, dawnym utracjuszem, czyli szerzej wrogiem ludu, ale paradoksalnie w filmie staje się doskonałym obywatelem komunistycznego państwa. Głównie wynika to z jego złamanego charakteru, wrodzonej uległości, co z europejskiej perspektywy należy nazwać daleko posuniętym konformizmem, ale z perspektywy azjatyckiej jego zachowanie jest bardzo w duchu buddyjskim, zresztą powiedzenie które zmodyfikowane wygłasza jest takiej prowincji. Koniec końców czy główny bohater zdobywa świadomość klasową, bo ona była sednem kina socrealistycznego? Mam wrażenie, że reżyser sobie z tego kpi.

Dodam jeszcze, że film ma trochę formę przypowiastki (?) filozoficznej, tu wiele scen jest bardzo umownych, ktoś naglę skądś wybiega, pojawia się niesiony jakimś przeczuciem. Mam też wrażenie, że tym razem reżyser nie panował w pełni nad formą, jego wcześniejsze filmy był bardzo konsekwentne, tu czuć eklektyzm formalny.

ocenił(a) film na 7
brava

Propagandowość tego filmu stoi pod wielkim znakiem zapytania. Mam wrażenie, iż Zhang zwyczajnie pogrywa sobie z cenzurą, która zawsze była zakłopotana jego filmami i musiała głowić się "jakie one mają do cholery charakter?".

Zaś co do umowności, faktycznie drażniła mnie nieco. Już punkt wyjścia jest bardzo ryzykowny: bohater przegrywa dom w karty, żona odchodzi z dziećmi, a ojciec umiera na zawał i wszystko w przeciągu 24 godzin. Niby istnieją zależności między tymi wydarzeniami, lecz w taki sposób rozpoczyna się raczej bajki z morałem, a nie dramaty obyczajowe.

ocenił(a) film na 9
Lucky_luke

W nagrodę za taką "propagandę" ten obraz został zakazany w Chinach, a Zhang dostał 2-letniego bana na robienie filmów. Z podobnych historii polecam Błękitny Latawiec, którego reżyser cudem uniknął kary śmierci za krytykowanie zdobyczy "rewolucji kulturalnej".

grubom

Zakaz niczego nie oznacza, bo film Zhanga jest jednocześnie propagandowy (w warstwie deklaratywnej) i nie. Reżyser trochę się zachowywał tak jakby chciał mieć ciastko i je zjeść, czyli krytykować system i mu się przypochlebiać. Zwróć uwagę, że wszyscy przedstawiciele władzy są pokazani tak naprawdę w pozytywnym świetlne (oni tylko popełniają błędy!), nawet młodzież ogarnięta gorączką rewolucyjną nie jest demonizowana, raczej pokazana jako naiwne dzieci. Zresztą wiele scen jest łagodzonych prostym humorem, dobrze zresztą z tym filmem kontrastuje przywołany przez ciebie "Błękitny latawiec", bo w nim dominuje ciężki realizm, rozładowywany jedynie pięknem często poetyckich kadrów. Na koniec dodam, że w oficjalnej chińskiej historiografii okres rewolucji kulturalnej jest uznawany za "okres błędów i wypaczeń". Można było go krytykować, nie wiem czy wiesz ile musiał przejść kolaudacji scenariusz nim został dopuszczony do produkcji, władza doskonale wiedziała o czym będzie film, tylko efekt końcowy im się nie spodobał. Zresztą teraz cenzura w Chinach jest łagodniejsza, można praktycznie pokazać wszystko (tylko dosadny seks jest zakazany, w tym nagość), niech przykładem będzie ostatni film Zhanga, w którym znowu powraca do okresu rewolucji kulturalnej i nie bawi się już w żadne ukłony w kierunku władzy.

ocenił(a) film na 6
brava

Jakoś członkowie 6 Generacji tego o cenzurze nie powiedzą w obecnym okresie obecnego Kina Moralnego Niepokoju w chińskim społeczeństwie

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones