wyjatkowo mnie zawiodl. Jakze malo bylo ukazane samej historii oraz Thatcher jako silnej
kobiety i premier! W wielu momentach okropnie nudny, prawie nic nie wniosl. Co najwyzej
kilka fajnych scen. Za duzo lazenia, gledzenia bez sensu. Gdybym nic o tej kobiecie nie
wiedziala, sadzilabym, ze byla to glownie slaba staruszka z duzymi problemami
psychicznymi. Od Meryl tez oczekiwalam wiecej, ale akurat tutaj nie bardzo mozna sie do
niej przyczepic, bo zwyczajnie nie mial zbyt duzej sceny do popisu. Jak film o tak wielkiej
postaci mozna bylo tak schrzanic?!