Absurdalna historia, której największą wadą jest to, że nijak ma się do rzeczywistości tamtych czasów. Jeżeli chodzi o adopcję, stosunek do Niemców w Australii, itd. 2,5 godziny brnięcia w nonsens z ckliwym zakończeniem, dla tych, którzy i tak niczego nie zakumali, więc niech popłaczą sobie na napisach. Tak wysoka moja ocena, wynika z docenienia zdjęć, muzyki i dźwięku w tym filmie. W tej całej historii, jedyną wiarygodną postacią jest Isabel, która prezentuje moralność z przełomu XIX i XX wieku. Twórcy postawili ją w kontrze do bohaterów prezentujących obecne wartości, czyli do Toma, jej męża i Hannah, matki dziecka. Forma filmu wspaniała, treść niewiarygodna i obrzydliwie, kiczowato, wymiotnie ckliwa.