Nudne, aktorzy drewno, scenografia sztuczna, cała obsada to max dwadzieścia (mdłych) osób, dialogi durne, naście wzmianek o konarach i żywicy... Nic dziwnego, że pensjonat upadał mając tak wścibskie i upierdliwe właścicielki!
Najlepsze to swatanie kobiety z synem, który widzi ją 5 minut. Tylko dlatego, że chwilę wcześniej chłopak z nią zerwał. A chłop totalna pierdoła...