Po pierwszym Łowcy, który mnie zachwycił i jest na pewno jednym z ulubionych filmów ostatnich lat w tym gatunku, miałem chyba zbyt wygórowane oczekiwania co do sequela. Jakiś taki ten film był bez tej magii jak jedynka, przesłodzony, Hemsworth jakiś bez jaj przez to że przez cały niemal film biega ze swoją "żoną". Obie królowe ratują całe widowisko, fajnie zagrały, kilka niezłych scen i efektów, na pewno wizualnie ślicznie to wszystko wyglądało. W sumie warto, ale bardzo mi czegoś brakowało po seansie.