Typowo polskie podejście do filmu, którego jeszcze tak na dobrą sprawę nie ma. Ból czterech liter w niemal wszystkich wątkach jest tak wielki, że praktycznie namacalny, ale czego się spodziewałam? W końcu Filmweb jest serwisem skierowanym przede wszystkim do polskich odbiorców, więc prawdopodobnie doznałabym ciężkiego szoku, gdyby na jedną wypowiedź nie przypadały co najmniej dwa hejty. Spokojnie, ja wiem, że w internecie łatwiej, ale swoje frustracje można też przelać na, przykładowo, worek treningowy. Przyjemne z pożytecznym. Co do samego filmu, to zapowiada się całkiem niezłe widowisko w doborowej obsadzie, które chętnie zobaczę (i czy Stewart zagra w tej części jest mi bez różnicy).