Nie rozumiem za co ta wysoka ocena. W tym filmie nie było nic interesującego, schemat gonił schemat, a muzyka dosłownie waliła po uszach, nawet gdy nic się nie działo - zdecydowanie była na pierwszym planie... Nie wiem czy to tylko u mnie w kinie, ale tak dudniło, że aż siedzenia się trzęsły... Ogólnie warstwa wizualna jak zawsze robiła ogromne wrażenie, ale oprócz tego nie ma nic specjalnego. Darth Vader uratował końcówkę.
Schemat goni schemat i dlatego film skończył się tak jak się skończył. Zakończenie taaaaaakie schematyczne, oklepane i w co drugim filmie występujące.
Wow, bo skończył się inaczej... To tylko potwierdza jak bardzo był to tylko skok na kasę fanów i głupiego mnie, któremu spodobało się przebudzenie mocy i czeka na kontynuację.
Jedno podstawowe pytanie, czy to film dla ciebie? Jak muzyka sw ci "wali po uszach" to domyślam się że raczej fanem nie jesteś.
Nie jestem, ale lubię Gwiezdne Wojny, nawet czekam na kolejną część główną. Tym bardziej zawiodłem się na tym co zobaczyłem. Bezpłciowe postacie, fabułę bez polotu, nudne sceny akcji, bez rozmachu i dramaturgii, wszystko oklepane do bólu w GW. No i ta muzyka... nijak nie pasowała Nawet był robot, który musiał wtrącić słowo do każdej akcji. Po prostu wszystko to już było i się zawiodłem. Skok na kasę. Zakończenie i w ogóle przebieg wydarzeń to potwierdza.
I wszystko jasne, spin-off to co innego niż główna saga, nie jest dla ciebie. To film głównie dla fanów uniwersum, jak ksiązka EU. Nie jest skokiem na kasę, naprawia masę rzeczy i dziur fabularnych z oryginalnej trylogii, był niezbędny.
Być może. Nie zmienia to faktu, że nie przypadł mi do gustu i liczyłem na coś lepszego. Nigdy więcej spin-offów GW - na pewno nie w kinie. Choć trochę szkoda, bo strona wizualna była naprawdę imponująca.
częściowo się zgadzam (po pierwszym seansie miałem takie samo zdanie) teraz lepiej aczkolwiek dużo brakuje mi dalej... co do muzyki to mam z nią problem ale doceniłem