Scena z lustrem to juz klasyka. Tak samo jak caly film. Ponury, mroczny i zastanawiajacy. "Are you talking to me?":)
Do tej pory intryguje mnie ten film choć już jakiś czas temu go obejrzałam i to jest chyba największą zaletą tego filmu. On jest wstrząsający! W dzisiejszych czasach! Bo jak wg Pidżamy Porno "wcale nie chce mi się rzygać" gdy widzę coś co normalnie powinno wywoływać we mnie reakcję wymiotną; to wynik oczywiście...
Do tej pory intryguje mnie ten film choć już jakiś czas temu go obejrzałam i to jest chyba największą zaletą tego filmu. On jest wstrząsający! W dzisiejszych czasach! Bo jak wg Pidżamy Porno "wcale nie chce mi się rzygać" gdy widzę coś co normalnie powinno wywoływać we mnie reakcję wymiotną; to wynik oczywiście...
"You're talking to me? Are you talking to me?". Chociażby dla tej sceny warto zobaczyć taksówkarza. DeNiro w szczytowej formie, a oprócz tego Jodie Foster, Harvey Keitel i oczywiście Martin Scorcese. Czy można chcieć więcej?
"Yuo're talking to me? Are yuo talking to me?". Chociażby dla tej sceny warto zobaczyć taksówkarza. DeNiro w szczytowej formie, a oprócz tego Jodie Foster, Harvey Keitel i oczywiście Martin Scorcese. Czy można chcieć więcej?
Film który nie pozostawia widza obojętnym. Zastanawiamy się, czy i my nie zwariujemy, jak Travis. To zasługa dobrego scenariusza, reżysera, zdjęć, muzyki, ale przede wszystkim De Niro, który jest w swojej zwykłej (czyt. wysokiej) formie
Ten film powinien być przestrogą dla współczesnej inżynierii społecznej, która za cel obrała sobie dekonstrukcję mężczyzny. Społeczeństwo, które odbiera celowość i znaczenie życiu mężczyzn, tworzy groźnych inceli, przepełnionych nienawiścią i gniewem. Fight club przedstawia ten sam problem w uproszczonej i bardziej...
Okropnie nudny, przez cały film nic się nie dzieje. Nie zauważyłem też w nim żadnego sensu. Może kiedyś był dobry bo poprostu filmów było mało. Teraz dno i szkoda czasu na ten film. Jeśli Ci się nie spodoba przez pierwsze 20 minut to nie oglądaj, bo dalej nie będzie nic ciekawego również. Szczerze jeden z najgorszych...
więcej
Uwielbiam ten motyw, kiedy nasz Taksiarz zabiega o swoją Ulubienicę, ta go zlewa i nic z tego nie wychodzi, a na koniec filmu życie zatacza pętelkę i to Ulubienica jest zszokowana/zaskoczona/spragniona tego swego byłego adoratora, ale ten są ładnie mówiąc ignoruje i ma z tego zadowolenie.
Na szybko przychodzi mi na...
... tak jak zakładano w jednej wersji to Nicholson zagrał główną rolę zamiast De Niro. Dla mnie film byłby dużo ciekawszy :)
Dlaczego Travis tak bardzo chciał pomóc tej dziewczynie? Przecież on tak naprawdę nie miał z nią nic wspólnego,zobaczył ją na chodniku i tyle.
Ogólnie to ja lubię filmy gdzie są wybuchy, miłość i krzyk, a szczególnie jak jest sie zakochanom parom.
A tak bardziej ogólnie to pejoratywny obraz karmiący się głupotą, naiwnością i infantylnością widza. Czuję się osaczony jak troglodyta w jaskini albo Bruce Willis w Szklanej Pułapce 4.
Film jest bardzo mroczny i solidnie wykonany, odbieram go jako prezentację
miejskiego bałaganu przez pryzmat wojennego zamętu. Rola Roberta jest
dobra, ale bez przegięcia, do pieca dał tylko przez ostatnie 15 minut minus
cztery od końca. Podobnie jak Al Pacino, wypada lepiej w starszym wydaniu.
Nie wiem jak reszta widzów, ale jak dla mnie to średni. Najbardziej rozwaliła mnie postać grana
przez Deniro. Odebrałem go, nie jako bohatera z bezsennością, tylko jako najprawdopodobniej
jeb... tzn psychicznego. Finał filmu nieco mnie zaskoczył. Przereklamowany.
Nie rozumiem, dlaczego Scorsese w swoim mrocznym obrazie o Nowym Jorku lat 70 umieścił takie
przynudzanie na trąbce jak z podrzędnego filmu noir. Wszystko inne w tym filmie mi się podobało.
Ten mroczny, duszny klimat Nowego Jorku (choć wolałbym więcej scen w nocy), ta intrygująca,
choć miejscami dziwna fabuła,...