Pierwszy raz ten film obejżałem jak miałem 17 lat i od tego momentu sie w nim zakochałem , co z tego ,ze jest czarnobiały , ze jak stwierdził na forum pan "Sildin" ,ze "Jak dla mnie sceny batalistyczne jedynie były jakie takie"(CHŁOPIE TO NIE FILM Z SERI GWIEZDNE WOJNY CZY STAR TREK) a stwierdzenie ,ze "Film stary a więc bawi jego naiwność" jest jedynie potwierdzeniem ze ten film nie jest dla miłosników "Gwiezdnych Wojen" lub "Plutonu" . Wprawdzie oba te filmy sa dobre ale kazdy z nich ma inne przeslanie , pierwszy miał bawic i zachwycac rozmachem ,drugi miał przedstawic bez ogródek brutalnosc i bezmyslonsc wojny w Wietnamie.A film o Sierżancie York ukazuje z poczatku spokojne zycie ludzi w górach Tenesie , ich codziene problemy i styl zycia. Potem ukazuje jak wojna wdziera sie w ich zycie i jak musza podejmowac ,mozliwe najwazniejsza decyzje w ich zyciu, wyboru miedza walka a zasadami moralnymi i religijnymi. Przyznaje ze ten film z 1941 roku z załozenia miał byc propaganda ,skłaniajaca ludnosc Ameryki do walki na starym kontynecie, ale nie jest to tempa i jedno strona propaganda w stylu my tylko dobzi a im kulka w łeb , to jest film o deklaracji zycia i wiary !!!! film pieknie ukazuje ze Wróg nie jest tylko złem ale jest zywa istota .Ukazanie wewnetrznej walki Yorka miedzy wiara w prawa boskie,zasady nie zabijaj , a zasadami jakimi przyrzekli przestrzegac wszyscy obywatele Ameryki (jak im my w swojej konstytucji) ,walki o swój kraj i jej mieszkanców.Film pokazuje ,ze czasami walka mimo wszystko jest koniecznoscia do zwalczenia wiekszego zła!!! Tego samego roku USA przystepuje do wojny z Nazistami ,z Hitlerem. Film który z załozenia miał byc propagandowy , zachecac i tłumaczyc przystapienie USA do wojny .... przerusł oczekiwania i ramy filmu propagandowego i stał sie jedna z ikona Ameryki!!! i nas wszystkich którzy walczyli za Ojczyzne w imie wolnosci i pokoju!!!!