Tak... Chciałbym zobaczyć reakcję Dona Coscarelli'ego na informację, że jego film o chimerze był w Polsce dystrybuowany pod tytułem oznaczającym "Morderous Little Balls". :) A przede wszystkim, chciałbym poznać imię, nazwisko i stanowisko autora polskiego tytułu.

W ogóle to moim zdaniem w każdym filmie, którego znaczenie "przetłumaczonego" tytułu odbiega od oryginalnego, powinna być informacja o tym, jak się nazywa autor polskiego tytułu. Żeby było wiadomo, kogo personalnie o to obwiniać. To powinno być zapisane w ustawie o jawności informacji publicznej. :)

Tytuł "Chimera" może zachęcić, może zaintrygować, za to tytuł "Mordercze kuleczki" może tylko zniechęcić. Na pewno nie chciałbym obejrzeć filmu zatytułowanego "Mordercze kuleczki", za to film pt. "Chimera" już prędzej.

Podobnie z tytułem "Raz dwa trzy umierasz ty" zamiast tytułu "Prawda czy wyzwanie?". I wieloma innymi, jak np. "Kac Vegas w Bangkoku". Jakby nie dało się zatytułować filmu "Kac Bangkok".

Na angielskojęzycznych stronach te mordercze kuleczki nazywane są "flying silver spheres of death" / "flying murder spheres" itp. W każdym razie nie "balls". Ot, ciekawostka.