To podrecznik, ktory Harry musial kupic w pierwszej klasie, mial go na liscie z Hogwartu. To troche bez sensu, bo nie wiem, do jakiego przedmiotu ta ksiazka miala byc mu pomocna, no ale tak bylo. xD
No tylko że opiekę miał na trzecim roku dopiero, i był to przedmiot do wyboru. Także moim zdaniem książka była mu zbyteczna. Pomijam już fakt, że profesor Hagrid ostatecznie zażyczył sobie, by studenci kupili inny podręcznik. ;)
Gratuluję posiadania tej książki. ^^
No w sumie tak.. ;P
Ja się dziwię teraz, że ta książka razem z "Quidditch przez wieki" kosztują 100 zł i ogólnie trudno je zdobyć! Po prostu miałam szczęście, że kupiłam je wcześniej ;D
Aż tak drogo? :O Wydawało mi się, że gdzieś je widziałem i były tańsze. A właśnie zamierzałem dokupić te dwie i "Baśnie...".
Serio takie ceny za to są :O:O:O Ja swoje kupiłam za 20 dychy w Empiku i to przypadkiem je na półce zobaczyłam. Ale fart ;)
Musiałaś to dawno kupić, co nie? To samo dzieje się z "Baśniami barda Beedle'a", taka cienka książeczka kosztuje teraz ponad stówę. Ja się cieszę, że mam własny egzemplarz, który kiedyś dostałam jako prezent :)
Nooo bardzo dawno gdzieś ok 2003 a baśnie zaraz jak była premiera to się rzuciłam bo się bałam że zabraknie ;) Ale to często jest że takie dodatki są tylko przez pewien czas dostępne a potem stają się "białym krukiem" i pierwotna ich cena jest wyższa o 200%. Jest tak z książkami nie tylko Rowling ale też np. Pretchett'a
To prawda. Osobiście nie dałabym tyle kasy za nią, no chyba że byłabym mega zdesperowana by ją dorwać :p
Też sobie ostatnio chciałem kupić a tu zonk. Pewnie będzie jakieś wznowienie w przyszłości.
Rozumiem, że mogły teraz podrożeć bo są bardziej znane, ale że aż tak? Przecież to są dwie malutkie i cienkie książeczki.. W tyle jest cena sugerowana 10 złotych.
Ale wiesz jak to jest, im czegoś bardziej pożądasz a jest trudno dostępne tym i cena jest wyższa. Niestety.
Możliwe, że służyła do nauki obrony przed czarną magią. Jak wiadomo Kwiryniusz Quirrel, który był wtedy nauczycielem OPCM nauczał o różnych zwierzętach, np. iguanie, więc mógł życzyć sobie, żeby uczniowie kupili tą książkę.
Nie głupie. Nigdy mi to nie przyszło do głowy, ale ma sens. Obrona przed magicznymi zwierzakami to chyba całkiem dobry materiał do nauki dla pierwszoroczniaków.