PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=687215}

Batman v Superman: Świt sprawiedliwości

Batman v Superman: Dawn of Justice
5,8 127 733
oceny
5,8 10 1 127733
4,2 28
ocen krytyków
Batman v Superman: Świt sprawiedliwości
powrót do forum filmu Batman v Superman: Świt sprawiedliwości

Pierwsza moja myśl, to taka, że ten film to pojedynek Affleck v Cavill. Obydwaj prezentują się imponująco na ekranie. Nie da się ukryć, temu Pierwszemu przyglądamy się uważniej, to w końcu nowy Batman. Aktor z przeszłością, nie wszystkie produkcje sygnowane jego imieniem można uznać za dobre. Affleck zdaje sobie z tego sprawę, miejscami szarżuje, ale wszystko w normie. Po „mega ekspresyjnej” grze Christiana Bale jest to dobra odtrutka. Cavill właściwie bardziej sprawdza się jako Superman, jako Clark Kent jest mało obecny, tu przegrywa z Waynem na całej linii.
Film zaczyna się w momencie kiedy Metropolis jest niszczone w pojedynku Superman v Zod. Widzimy jak to wygląda od kuchni i jest to jeden z najlepszych momentów w filmie.
Ale ma to też swoje słabe strony. Jeszcze przed pójściem do kina wiedziałem, że motywy kierujące naszymi bohaterami są delikatnie mówiąc naiwne. Jeden wydaje się zdziwiony, że kiedy niechcący rozwali budynek mogą zginąć cywile, drugi, że taka moc może zniszczyć świat. Snyder wespół ze scenarzystami też o tym pomyśleli, więc wprowadzili na scenę jeszcze kilka postaci żeby to nie było takie oczywiste. W konsekwencji film cierpi na przerost wątków, które skaczą jak koniki polne. Nie żeby nie można się było w tym połapać, ale jest tego dużo.
Problem polega na tym, że jeżeli MoS możemy uznać za wprawkę, to BvS jest niestety zwiastunem. Jako samodzielny film oferuje zbyt mało. Pewne wątki zostały po prostu olane na rzecz wprowadzenia LS. Jako fanboj miałem pewne oczekiwania i odszedłem z kwitkiem.
Zatem…
Oczekiwania to jedno, skaszaniona promocja to drugie, zaś nawiązania do komiksu Millera (nie oszukujmy się, Snyder zżyna ile się da) to inna sprawa. Dlatego chłodne przyjęcie wcale mnie nie dziwi.

Jednak są tam momenty naprawdę dobre, chociażby sceny walki. Wspomniana sekwencja początkowa, wizja koszmaru…jest się nad czym pochylić, jest o co ponarzekać. Ode mnie 7/10

Miłego seansu

użytkownik usunięty

Gdybym miał wybierać na stanowisko reżysera, szukałbym spośród Spielberga, del Toro, Bessona, Joe Johnstona czy właśnie Riana Johnsona.

użytkownik usunięty

Jak to zapomnieliśmy? Co do ma do The Force Awakens mającego byt tu i teraz? Czym były? Które? Masz nam myśli OT? To nie jest jakaś alfa i omega, że trzeba ją zżynać w każdym calu, jest mnóstwo lepszych autorów w EU i ciekawszych, dojrzalszych historii.

użytkownik usunięty

*to ma do

użytkownik usunięty

To gdzie te dzieci w Star Wars?

Proszę Pana ludzie w wieku dwudziestu paru lat nie chodzą do przedszkoli.

W Eu były też klony imperatora, fanatycy religijni wyposażeni w żywe statki- organizmy, Luke po CMS.

Guilty pleasure fajne, ale ludzie nie chodzą na takie rzeczy do kina.

No i co chodzi? Dostałeś inspirację synem solo z książek- tez był po cms.

użytkownik usunięty

"To gdzie te dzieci w Star Wars?"
Rey, Finn, oficerzy First Order. Gdzie wspomniałem o przedszkolu?

"W Eu były też klony imperatora, fanatycy religijni wyposażeni w żywe statki- organizmy, Luke po CMS."
To fajnie że były, tylko naprawdę uważasz, że całe EU to 3 motywy (bo to co wymieniłeś to nie tytuł komiksu, książki czy scenariusz) na krzyż?

"Guilty pleasure fajne, ale ludzie nie chodzą na takie rzeczy do kina."
Jak widać chodzą, i takie zbierają największe kokosy.

użytkownik usunięty

Czyli twoim zdaniem ludzie w wieku dwudziestu paru lat, ba ludzie powyżej 30 to dzieci.

Pozwól, że na tym zakończę tą dyskusję panie dorosły.

Hetj pozbawił was trzeźwej oceny tego filmu i to jest kolejny dowód.

użytkownik usunięty

W wieku tych dwóch osobników jak najbardziej. No i gdzie wspomniałem o Kylo? Chociaż gdybym mógł porównywać wizerunek to na pierwszy ogień narzucają mi się takie filmy jak Charlie czy Gwiazd naszych wina.

użytkownik usunięty

Ponadto pozdrawiam trzeźwą ocenę filmu, która prawdopodobnie może być wyłącznie pozytywna i gloryfikująca, bo "lepsiejsze od prequeli, podobniejsze do Starej Trylogii".

ocenił(a) film na 7

Denerwuje mnie, że te wszystkie debile co oglądały ze Star Wars to chyba tylko III na polsacie, wystawiając okropnemu pod wzgledem fabularnym TFA 10/10, powołują się na "Nostalgię" - hahhahah, bo taka jest moda. A no i jeszcze oczywiście za daracie mordy "HEL JE BEJBI!!! ŁUHUHUHU!" i tego "fajośkiego" robocika, co tak fajnie "se ciskał xd".
Same postacie były dobre (poza rey), ale fabuła leżała całkowicie, wszystko co się dało zerżnęli z OT, relacje ojciec-syn, porwanie, droid.
Ugh, skąd się biorą tacy ludzie.

użytkownik usunięty
manga_maniak

"Ugh, skąd się biorą tacy ludzie"


Przepraszam, że mam inne zdanie od pana. Dziękuje, że nie odmówił mi pan jeszcze statu bycia istotą ludzką, bo już graniczne blisko tej retoryki.

"A no i jeszcze oczywiście za daracie mordy "HEL JE BEJBI!!! ŁUHUHUHU!" i tego "fajośkiego" robocika, co tak fajnie "se ciskał xd".

Nie wiem o co Panu chodzi, ale w żadnym temacie na temat Star Wars nie pisałem w tak prymitwy sposób o ep VII.

użytkownik usunięty

Zupełnie mi to umknęło.

"Masz nam myśli OT? To nie jest jakaś alfa i omega, że trzeba ją zżynać w każdym calu, jest mnóstwo lepszych autorów w EU i ciekawszych, dojrzalszych historii."

Tak poważnie, rzecz biorąc to filmy SW są alfą i omegą. To od tego uniwersum SW stało się potęgą. Tu jest odwrotny biegun od DC i Marvela gdzie to komiksy są korzeniami, a filmy tylko rozszerzeniem tego na inne media.



"To fajnie że były, tylko naprawdę uważasz, że całe EU to 3 motywy (bo to co wymieniłeś to nie tytuł komiksu, książki czy scenariusz) na krzyż?"

Nie zmienia to tego, że problem z EU był taki, że miało również sporo świetnych konceptów, ale w praktyce zmarnowanych, przedstawionych płytko przez kiepskich scenarzystów, czy po prostu przeciętniaków- oryginalne imperium sith, postać mary jade w niektórych pozycjach, okres pomiędzy prequleami a old trilogy etc.


Poza tym na litość, bardzo dobrze się stało, że EU został anulowane i dostaliśmy restart.

Ponad 30 lat ciągłych publikacji to jest stanowczo za dużo, nie dawało rady się już połapać w rozwlekłej chronologii.

Nikt nie rozdziera szat, kiedy DC i Marvel cyklicznie coś odświeżają w swoich uniwersach. To jest logiczna polityka.

Eu to, Eu tamto. Utrzymywanie tak długo tego tworu, dało poczucie fanom, że to coś stałego i trudno było im zaakceptować decyzję Disneya.

Serie komiksowe SW jakie wypuszcza obecnie Marvel są w większości przypadków dobre, niektóre nawet świetnie.

EU to przeszłość, dajmy szansę nowemu kanonowi.


użytkownik usunięty

"Ponad 30 lat ciągłych publikacji to jest stanowczo za dużo, nie dawało rady się już połapać w rozwlekłej chronologii."
Wystarczy osadzić akcję chociażby 200 lat po Bitwie o Yavin i już można robić co się chce.

użytkownik usunięty

Przestańcie wymyślać jakieś rozwiązania, byleby ten rozwlekły twór miałby być ocalony.

Polityka wydawnicza i nabycia nowego czytelnika, przy okazji Ep VII nakazywała wręcz wywalić to w śmietnik.

Pytam skoro DC i Marvel- korzenne medium tych marek to komiksy, w przeciwieństwie od SW, gdzie wszystko zaczęło się od filmów- robią sobie co chcą, odświeżają i nikt nie jojczy, to dlaczego SW miałoby unikać tego naturalnego procesu w nieskończoność?



użytkownik usunięty

Co w tym wymyślnego? Historia świata SW przed Bitwą o Yavin sięga tysiące, miliony, miliardy lat - tam aż się prosi o opowiedzenie nieznanych historii, zakres jest ogromny, a co dopiero idąc naprzód.

Unikać znaczy robić co?

użytkownik usunięty

No wymaga, szkoda, że to całe EU jak już pisałem traktowało pewne rzeczy po łebkach. Historia oryginalnego imperium sith została napisana chyba z odgórnym założeniem, że fan już wie dlaczego sithowie są tymi złymi, więc nie ma sensu rozwodzić się nad tym dlaczego są tacy a nie inni- i to przy praktycznie originie całego imperium.

Generalnie cała wielka schizma jest przedstawiona podobnie- czyli właściwie origin całej csm Z odgórnym założeniem, że czytelnik już wie, dlaczego cms to zuo bo tak ma być.


Kanon nie został tak naprawdę dosłownie wywalony w śmieci, ale przemianowany na Legends.

W czym problem?

Jak można unikać restartu tak rozległego tworu. Przecież polityka wydawnicza, wręcz narzuca odświeżania i to regularne.

Nabywanie nowych czytelników- to raz. Co jest nie zrozumiałego , w tym, że normalny kowalski nie będzie się zazębiał w 30 lat publikacji, bo go odstrasza ta tasiemcowość.

Dwa po czasie, w ramach samego uniwersum robi się do burdel nie do po zazdroszczenia, że aż redaktorzy nie ogarniają już co jest czym.


Trzy, nowe nie znaczy gorsze. Jak się nie spróbuje inaczej to się nie dowie, czy można w ramach danej marki zrobić coś lepszego- na co trzymanie się starego kontinuum nie pozwoli.

Ciagle nie rozumiem dlaczego, mieliby niewolniczo trzymać się ton książek, z których część powinna nie zostać dopuszczona do druku.





użytkownik usunięty

"Nabywanie nowych czytelników- to raz. Co jest nie zrozumiałego , w tym, że normalny kowalski nie będzie się zazębiał w 30 lat publikacji, bo go odstrasza ta tasiemcowość."
I w czym tu problem? Jak nie będzie chciał się zazębiać to tego nie zrobi. Umiejętność czytania, patrzenia nie wymaga przestudiowania całego EU od deski do deski.

"Dwa po czasie, w ramach samego uniwersum robi się do burdel nie do po zazdroszczenia, że aż redaktorzy nie ogarniają już co jest czym."
A były już takie przypadki?

"Trzy, nowe nie znaczy gorsze. Jak się nie spróbuje inaczej to się nie dowie, czy można w ramach danej marki zrobić coś lepszego- na co trzymanie się starego kontinuum nie pozwoli."
Problem właśnie polega na tym, że TFA nie jest nowe, nie tylko w kontekście EU, ale samej Gwiezdnej Sagi.

użytkownik usunięty

http://star-wars.pl/Tekst/91
http://star-wars.pl/Tekst/1868
http://ossus.pl/biblioteka/Chronologiczny_spis_legendarnych_komiks%C3%B3w
http://www.ossus.pl/biblioteka/Chronologiczny_spis_legendarnych_powie%C5%9Bci

ocenił(a) film na 6

Driver może i ma 32 lata, ale wygląda jak gimbus

ocenił(a) film na 7
katedra

Chyba coś ci się pomyliło i spojrzałeś w lustro :P Aktor jak i sam Kylo wypadają dobrze moim zdaniem, a gimnazjalisty to ty chyba nigdy nie widziałeś.

ocenił(a) film na 6
manga_maniak

Pełno ich tu jest na portalu:)

użytkownik usunięty
katedra

http://d3rm69wky8vagu.cloudfront.net/photos/large/4.166618.jpg
http://lovelace-media.imgix.net/getty/501379860.jpg?w=684&h=513&fit=crop&crop=fa ces&auto=format&q=70

Jak widać osoby, których opinia na temat wyglądu bardziej by zabolała Drivera, mają to gdzieś.

Jakim pustakiem trzeba być, żeby śmiać się z wyglądu drugiego kolesia. Jesteś gejem? Liczyłeś na przystojniaka? No coś jest ewidentnie z tobą nie tak, skoro nawet dla masy kobiet od wyglądu- wystarczy, że jesteś ładniejszy trochę od diabła- jest ważniejsza masa innych rzeczy.

Boli d?

ocenił(a) film na 6

Po co wkleiłeś zdjęcia z jakimiś kobietami, które pozują z Driverem na panelu, a ich stosunek do niego jest niewiadomy?

Niestety można i wręcz trzeba, ponieważ koleś jest AKTOREM, a w zawód wpisana jest odpowiednia aparycja. Niestety, koleś miał pecha i został wybrany w castingu jako użytkownik Ciemnej Strony Mocy, ktoś, kto ma wzbudzać strach i jest kojarzony z etosem zła. Niestety koleś jest całkowitym przeciwieństwem tego, o czym piszę, dlatego drę z niego łacha niemiłosiernie. A najlepsze jest to, że on nie tylko nie pasuje pod względem wizerunkowym, ale również emocjonalnym. Jego charakter to kpina, nie mówiąc już o przekonaniach, motywacjach i rysie psychologicznym.

Boli mnie dupsko bardzo, bo dawno nie było tak skopanego, dosłownie!, czarnego charakteru na ekranie

użytkownik usunięty
katedra

Ta blondyna to jego żona gimbusie.

Użytkownicy CMS to w pierwszym rzędzie nie są żadni badassi, którzy maja super wyglądać jakbyś chciał ale psychopaci, osoby chore psychicznie, toksyczne dla otoczenia i samych siebie- czerpanie z negatywnych emocji, wstrętne pokraki.


Wystarczy choć trochę znać SW, żeby to zauważyć i nie trzeba do tego wcale wiedzy poza filmowej.

No właśnie sithowie czerpali z negatywnych emocji, więc Driver dobrze pasuje.

Do wszystkiego co napisałem wyżej też pasuje wzorcowo.

Miał prezentować złoczyńcę, który dopiero się rozwija. Dobry koncept, na pewno dużo lepszy od Maula, który tylko wyglądał, miał fajny mieczyk i radośnie skakał.

No i sithowie nigdy ładni specjalnie nie byli, to chyba Driver pasuje zgodnie z twoją logiką.

ocenił(a) film na 6

Nie znam żon podrzędnych aktorów. Czyli fakt, że facet ma żonę ma sprawić, że od razu staje się bardziej atrakcyjny? Cóż za obłęd.

Jak widać wiesz lepiej, co bym chciał i co mi się bardziej podoba.

Nie potrafi tej siły czerpać, co udowodniło starcie z Rey. Strach i gniew oraz rany powinny zamienić go w bestię, a zrobiły z niego emo boya, który nie potrafi walczyć z dwoma AMATORAMI.

Lepiej milczący przeciwnik niż za dużo gadający gimbus emo, którego motywacje to kosmiczny absurd

ocenił(a) film na 7

Szkoda strzępić ryja. Spodziewali się Jareda Leto? Typek wygląda normalnie, nie rozumiem o co ta spina, to najmniejszy problem tego filmu. Kylo jeszcze się uczy.
W ogóle katedra wystawił Zemście Sithów 8/10, a Atakowi Klonów 7/10, to o czymś świadczy ;P

użytkownik usunięty
manga_maniak

No cóż...

ocenił(a) film na 6
manga_maniak

Niby o czym?

ocenił(a) film na 7
katedra

Że masz badziewny gust ;)

ocenił(a) film na 6
manga_maniak

Tak myślałem,że nie potrafisz powiedzieć, dlaczego te filmy są złe, a ja mógłbym cały dzień gadać o tym, dlaczego są dobre. Znowu wygrałem z ciemnogrodem, jupi!

ocenił(a) film na 7
katedra

Nie podałeś ani jednego argumentu, dlaczego te filmy są dobre, haterze
Dlaczego te filmy są złe:
-brzydkie cgi
-słabe walki
-za duzo walk
-same drewna
-głupia do bólu rada jedi, która nie zajmowała się niczym poza gadaniem przez hologramy
-prequele nie skupiają się na jednym wątku, jest to zbieranina różnych scen, nie ma jakiejkolwiek fabuły
-jedi to nubne mięso armatnie
-nudaa
-film jest przegadany (zaraz się doczepisz do tego, że przed chwilą powiedziałem, że za dużo walk, a więc: balet z mieczem to nie akcja)
-nie ma żadnej wojny, itd. Tylko o niej słyszymy
-słabe postacie
-dużo postaci zostało stworzonych tylko po to, żeby było JESZCZE WIĘCEJ mieczy świetlnych i zabawek, zazwyczaj ginęły po 30 sekundach czasu antenowego
-brak jakiegokolwiek realizmu (jak na uniwersum SW, nie czepiam się podróży międzygwiezdnej, itd., chodzi mi o zaprzeczanie samemu sobie)
-jar jar
-whiny annie jest zbyt banalny
-yoda z mieczem, wyglądający jak zielona dupa
-midichloriany
-kiczowaty romans z amidalą
-wszystko wygląda jak z plasteliny, w OT wszystko zdawało się prawdziwe
-droidy ssały
-kompletne przekreślenie tego, co reprezentowała OT
-pseudopolityczność
-co chwila jakieś obrady, itd.
-"genialny" plan Palpatina nie był genialny, to reszta okazała się ciemnotą.
-nie jest pokazane to, co chciałoby się widzieć, zamiast tego, postacie mówią o tym
-klimat hiszpańskiego melodramatu
-GEORGE LUCAS
Może obejrzyj sobie prequele jeszcze raz, bo kilka lat temu też mi się zdawało "hej przecież prequele nie były takie złe!", ale potem obejrzałem je jeszcze raz i już sobie przypomniałem, dlaczego są takim syfem.

ocenił(a) film na 6
manga_maniak

Lucas zbastował i przestał niszczyć własne dziedzictwo, co nie znaczy,że jest dobrze. W dalszym ciągu ciągnięta jest niezbyt ciekawa historia, na szczęści wątki polityczne i cała otoczka, której nikt nie rozumie - z tymi całymi Federacjami Handlowymi i innymi bzdurami - została zepchnięta na drugi plan. Na pierwszy niestety wysunięto wątek Anakina, przede wszystkim jego miłość do Padme i zaczątki przejścia na Ciemną Stronę Mocy. Niestety, do roli Anakina wybrano Christensena - człowieka pozbawionego ekspresji i talentu aktorskiego, który tak niejednoznaczną i ciekawą postać zamienił w płaczliwego gówniarza i idiotę. W romansie nie pomagają suche dialogi o piasku i byciu gładkim i miękkim ani realia prawdziwego życia - wojna wisi w powietrzu. I tu pojawia się wątek armii klonów, który jest najciekawszy i to on powinien być na pierwszym miejscu. Wszystko co z nim związane oraz perypetie Obi Wana są po prostu świetne. Niestety epizod poprzetykany jest (po raz kolejny) wątkami pojawiającymi się z dupy i nie mającymi żadnego usprawiedliwienia: Jango daje materiał genetyczny i mieszka w miejscu, gdzie tworzona jest armia klonów i czasem przed obiadem leci sobie zabić kogoś na jakąś planetę, nagle Anakin przypomina sobie o swojej matce, którą ni stąd ni zowąd porwał pustynne potworki, a Federacja także zaczyna tworzyć armię droidów i to na planecie okropnie wyglądających Geonosian. Brak tu jakiegokolwiek wytłumaczenia, pomysły te pojawiły się w głowie Lucasa, więc pokazał to w filmie. Opakował to wszystko w wesołą akcję, często po prostu przegiętą i bezmózgą (Jedi skaczą, łapią się stalowych linek i balansują na gzymsach, ale ani razu nie ulegają kontuzji, zranieniu), która pozbawiona jest zasad jakiejkolwiek logiki konwencyjnej czy zwyczajnej fizyki i zdrowego rozsądku. Do tego nie najgorsze CGI, ale nadal gryzące się z ludźmi. Dopóki na ekranie widać plenery i wygenerowane na green skrinie potwory, istoty, pojazdy to wszystko jest ok, gdy wpadają na to aktorzy następuje dramat. Jednak stare efekty specjalne miały to do siebie,że z aktorami tworzyły jedną, tandetną całość, tutaj wszystko rozłazi się na boki i wygląda jak dekoracja doklejana naprędce przed przedstawieniem.
Konkluzja - Lucas przestał niszczyć swój dobytek, nadal jednak kontynuuje bzdurne wątki rozpoczęte w Mrocznym Widmie. Wszystko co dobre w jego filmie pochodzi od Obi Wana, klonów i nawiązań do starej trylogii (widmo przemiany w Vadera, plany budowy Gwiazdy Śmierci). Cała reszta to festiwal nieciekawych pomysłów, niewyjaśnionych wątków (jak już wyjaśnia to się aż za głowę człowiek musi łapać - patrz: co zrobili z tajemniczą postacią Boby i jak poprowadzili jej genezę ->Jango Fett), CGI, które nie współgra z aktorami i okropnych miłosnych uniesień (Amidala i Anakin zasługują na miano najgorszej pary filmowej w historii kinematografii). Ale materiał pod kolejny film jest, no, ale ileż można zwiastować nadejście Sithów, już Mroczne Widmo to robiło. Ale uznajmy,że trylogia musi być.

PS: Początek filmu zapowiadał coś naprawdę niezłego, szkoda, że nie utrzymano takiego poziomu do końca.

No dobra, niech stracę, naciągam za Obi Wana i klony.


Zemsta Sithów

Zaczęło się od mocnego uderzenia - środek wielkiej, gwiezdnej bitwy. Tym razem nie dałem się zmylić i aż tak się nie napaliłem, bo miałem w głowie świetny początek Ataku klonów. Moje zaskoczenie było naprawdę duże, gdy okazało się, że cały film ma tak świetne tempo i wreszcie seria nabrała rozpędu (rychło w czas, ostatni film z trylogii) stając się pełnoprawnym Kinem Nowej Przygody, gdzie pojedynki na miecze świetlne i wielkie bitwy to codzienność. Lucas kontynuuje wątki z poprzedniej części, ale robi to w dużo lepszy sposób, poprawia w końcu scenariusz, który częstował widza niestrawnymi dialogami i stawia na akcję i zwroty fabularne. Ciągłość uniwersów obu trylogii zachowana, a cała historia podąża do dobrze znanego finału - kompletna przemiana Anakina w Darth Vadera. Niestety przez tempo cierpi konwencja świata przedstawionego i szczegóły budowy świata, charakteru postaci i samej historii. Nie wiadomo dlaczego Yoda nagle ześwirował na Dagobah, nie wiadomo, dlaczego Obi Wan zamiast stać się wojownikiem rebeliantów postanowił zbierać piasek na Tatooine i rzekomo pilnować Luke'a, nie wiadomo dlaczego Dooku tak szybko ginie, nie wiadomo skąd i jak pojawia się Grievous. Odczułem to jeszcze bardziej, gdyż jestem po kilku sezonach Wojen Klonów. Tam wątki był świetnie rozwijane, a postaci takie jak Dooku czy Grievous budziły prawdziwy respekt i z odcinka na odcinek fascynowały widza swoją niezniszczalnością i charakterem. To samo tyczy się szczegółów wątków, postaci oraz miejsc, które zostały nadzwyczaj rozwinięte. W Zemście Sithów wszystko jest na swoim miejscu, ale wiele rzeczy jest potraktowana zbyt po łebkach. Można się również przyczepić do ogólnych założeń Zakonu Jedi - ich kodeksu, który w wielu miejscach sobie zaprzecza (z jednej strony Jedi mają być dobrzy i pomagać innym ,a z drugiej mają nie czuć empatii i się nie przywiązywać), dziwnego rozwiązania wątku Amidali i Anakina (ich romans, który miał być największą tajemnicą SW był tak łatwy do przewidzenia, że aż śmiać się chce,że nikt nie wiedział,że jest w ciąży z Anakinem) czy w końcu Mocy, która u jednych praktycznie nie występuje (Obi Wan, Sidious), a u innych objawia się eksplozywnie i ekstremalnie nagle (Anakin/Vader).
Mimo tych pomyłek i błędów Lucas w końcu się odkuł! Efekty specjalne i aktorzy nie gryzą się, akcja goni akcję, historia nabiera rumieńców,a zwrot fabularny i praktyczne wytępienie Jedi rozkazem 66 wywołuje ciarki na plecach. Tak samo jak ostatnie sceny będące pomostem do starej trylogii - autentycznie wzruszające i powodujące gęsią skórkę. Mrocznego Widma nie da się zapomnieć, ale dzięki Zemści Sithów Lucas uratował swój dobytek i odszedł z tarczą ze świata Gwiezdnych Wojen.

ocenił(a) film na 7
katedra

Zgadzam się, jednak w Zemście Sithów, Jedi-idioci (którzy najwyraźniej zapomnieli, że Sith włada senatem), i banalna postać Anakina zepsuły ten film. No i jeszcze kilka głupich momentów, np. czemu Mace przypominając sobie o prawdzie nie poinformował nikogo, lol, tylko poszedł sam (tych noobow nie liczę), śmierć Amidali to jakiś żart, i skoro Palpatine potrafił ocalić kogoś przed śmiercią, czemu nie ocalił siebie, (wiem, że można powiedzieć, że przeciągał Anakina, ale czemu tamten nie zauważył, że Palpatine nie potrafił siebie uratować), jest jeszcze Anakin, który został przedstawiony jako dobry, honorowy rycerz, a okazał się samolubnym, głupim, gnojkiem. No i początek zrobiony typowo pod młodszą publiczność.
Brakuje mi tam tego baśniowego klimatu, jak w OT, gdzie wszystkie postacie był genialne i nie denerwowały, każdy znalazł jakąś, z którą mógłby się uosabniać. Mimo "baśniowego klimatu" w OT było też dużo mrocznych momentów, nie mówię, że prequele miały się kończyć happy endem.

użytkownik usunięty
katedra

"Można się również przyczepić do ogólnych założeń Zakonu Jedi - ich kodeksu, który w wielu miejscach sobie zaprzecza (z jednej strony Jedi mają być dobrzy i pomagać innym ,a z drugiej mają nie czuć empatii i się nie przywiązywać)"

Jak to się wyklucza? Ty masz problemy z elementarnym rozumieniem spraw.

Mają się nie przywiązywać, bo d by była z ich jedowania, jakby ktoś im porwał dziewczynę i mieliby wybór ratować ją, albo 10 tysięcy cywilów.

Musisz być młodym i mało ogarniętym gimbem.

Klasyczne hau hau, dużo piszę, żeby pokazać jaki jestem mądry XD Patrzcie jaki jestem mądry, patrzcie jak publicznie onanizuje się swoim mądrościami.

Jesteś obrzydliwy. Precz pokrako.

ocenił(a) film na 6


Nie moja wina,że nie wiesz, co znaczy empatia i co czuje człowiek, gdy chce pomóc innym. Widocznie jesteś jeszcze niedojrzały

użytkownik usunięty
katedra

Nie moja wina, że wyciągasz wnioski nad wyraz i hiperbolizujesz.

Mówimy w kontekście SW. Jak to mówią uczynki świadczą. Jedi okazują empatię przez działanie, ale nie mogą angażować się emocjonalnie, bo reguły świata przedstawionego są takie, że kończy się to przejściem na CSM.

Kodeks Jedi może się wydawać nieco przesadzony, albo i nawet restrykcyjny, ale jakieś prawdy uniwersalne mimo wszystko w tym są- mało ludzi odp***** bo nie umieją nad sobą panować? Zbytnie zaangażowanie emocjonalnej jak najbardziej na cześć ludzi działa toksycznie.

ocenił(a) film na 6

Nie rozumiesz. ...

ocenił(a) film na 5

Ten gniot co udaje stand-alone movie? Come on TFA to pazdzierz. Biggest let-down of 2015

ocenił(a) film na 3
DarthDream

Sorry, ale to jest kontynuacja " Człowieka ze Stali ", więc odniesienia do tego filmu są jak najbardziej na miejscu. Akurat odniesienia do innych filmów to największa zaleta filmowego uniwersum Marvela, bez tego te filmy nie tworzyłyby spójnej całości.

ocenił(a) film na 9
lelen_lis

Kiedy mówiłem o odniesieniach, to miałem akurat na myśli nawiązania do przyszłych filmów, jak Justice League, a nie poprzedniego. To że BvS kontynuuje jakieś wątki z MoS to raczej naturalna sprawa. Gorzej jak film zamiast opowiadać zajmująca historię rzuca nam co 5 minut zajawkami, co będzie w następnych filmach. Mnie w tej chwili nie obchodzi co będzie w następnych filmach, bo chcę teraz dostać pełnoprawny produkt a nie 2-godzinny trailer do następnych filmów. I to jeszcze z cliffhangerem na koniec, jakby to był jakiś serial. Kto wie, BvS może i tak mi się spodoba, ale pewne rzeczy na pewno będą mnie denerwować.
Zdaję sobie sprawę, że inni strasznie jarają się tymi wszystkimi odniesieniami do przeszłych i przyszłych filmów Marvela. Ja niestety się do nich nie zaliczam. Często są wciskane na siłę i wytrącają mnie z równowagi, bo czuję się jakby twórcy mieli mnie za debila i co chwila muszą mi przypominać, że to ten sam świat. Z tego powodu odpuściłem sobie Agentów S.H.I.E.L.D. po około 10 odcinkach, bo w każdym epizodzie obowiązkowo musiał się znaleźć dialog o Czarnej Wdowie albo Kapitanie Ameryka. Wystarczyło w pierwszym odcinku wspomnieć, że to to samo uniwersum i na tym poprzestać. Przecież nie oglądałem tego serialu dla Iron Mana tylko dla tytułowych agentów i to oni mnie tam interesowali. Niczego nie oglądam dla odniesień i easter eggow, a kiedy jest tego za dużo to gdzieś gubi się w tym wszystkim fabuła, film staje się nudny i męczący. Dlatego nie polubiłem np. The Force Awakens. Film zły nie był i dałem mu 6. Jednak dla mnie wyglądał on w ten sposób że scenarzyści sporządzili listę wszystkich słynnych scen z epizodu IV i pisząc skrypt do VII odhaczali z listy kolejne punkty. Zawsze będę zdania, że można było nakręcić nowe Star Wars w duchu starej trylogii ale bez odwoływania się do klasyki co 5 minut. Tylko po co, skoro Disney się nauczył, że fani bardziej od świeżej i porywającej fabuły cenią sobie odniesienia i mrugnięcia okiem. A jak się tego nauczyli? Dzięki filmom Marvela. MCU było świetnym pomysłem ale jeśli chodzi o wykonanie, to niestety jest bardzo różnie.

ocenił(a) film na 7
TURSKI

rozwiń skróty Mos i LS

ocenił(a) film na 5
milosnik

Man of Steel, Liga Sprawiedliwych

ocenił(a) film na 7
Flashi3q

Dziękuję

użytkownik usunięty
TURSKI

Nie muszę tego oglądać żeby przewidzieć że Snyder nakręcił następny chaotyczny teledysk z płaskimi jak kartka papieru postaciami i polał to sosem pseudo mrocznym żeby nadać temu jakiejś głębi której film oczywiście nie posiada. Już po MoS Snyder powinien zostać wyautowany bo jest za cienki na wysokobudżetowe widowiska. Tak by było w normalnym świecie, niestety żyjemy w świecie nienormalnym gdzie przeciętny rzemieślnik dostaje setki milionów dolarów żeby nakręcić kolejnego efekciarskiego gniota który nawet dobrej rozrywki widzom nie gwarantuje bo i takie krytyczne uwagi się pojawiają pod tym dziełem. I na dodatek nie ma żadnej gwarancji że te zainwestowane w reżysera i produkcje pieniądz zarobią czy nawet się zwrócą. Jeden wielki żart.

ocenił(a) film na 6

Trochę tak, trochę nie. Takie blockbustery są konieczne, pod warunkiem, że generują wpływy za które m.in. można zrealizować kino niskobudżetowe. Wytwórnia bierze też pod uwagę wtopy, więc taki biznes podejrzewam trzeba prowadzić bardzo ostrożnie, ale ja nie o tym. Snyder jako reżyser o teledyskowym stylu sprawdza się, ale od czasu Watchmen strzela kulą w płot. W przypadku MoS moim zdaniem największą bolączką była nieczytelność obrazu. Coś latało,strzelało...Nie dało się tego oglądać. Tutaj jest jakby lepiej, ALE
Mam wrażenie, że za ostateczny kształt filmu nie do konca odpowiada Snyder. Ten film pachnie ingerencją z zewnatrz na kilometr. Wali dokrętkami, poprawianiem scenariusza, nawet powiem Ci, że typowego dla Snydera Slo mo jest mało. Od strony komercyjno wizualnej jest to całkiem ładny efekt, zaś w kinie superbohaterskim się sprawdza.

użytkownik usunięty
TURSKI

Nie pisałem tego odnośnie blockbusterów jako całości tylko odnośnie Snydera który jest wyjątkowym partaczem i nie powinien robić takich filmów. Przez pewien czas nawet czułem hajp na BvS i chciałem iść na ten film do kina ale teraz wiem że to były jakieś złudne nadzieje co potwierdzają też te recenzje. Snyder nie nadaje się do kręcenia filmów a co najwyżej teledysków. No i nie mam na co iść do kina.

ocenił(a) film na 6

Zapomniałeś o muzyce, którą okrasił film. Matko, te kulinarne przenośnie są już po prostu nudne

TURSKI

"Ode mnie 7/10" i "TURSKI ocenił(a) ten film na: 6", czyli razem jakieś 5/10

TURSKI

Autor posta dobrze to ujął , film nie powala ale ma swoje momenty , dobry start nowego batmana, wiedzialem ze affleck sie sprawdzi , dobrze wyglda, pasuje do komiksowego Brucea , dobre efekty i sceny walki , szczegolnie pancernego batmna z supermanem , film dobry i tylko a moze aż , troszke się dluzył ale trzymam kciuki za nastepne produkcje DC

Badi_2

Affleck się nie sprawdził z Marvelu to poszedł do DC i chcę wyciągnąc jak najwięcej by go nie wyautowali.
Jego Daredevil był kompletną porażką, zobaczymy czy z roli batmana znów się sprawdzi . Czekam na 1 kwiecień

ocenił(a) film na 8
TURSKI

Panowie - ocenę wszystkich zabiły oczekiwania, świetne trailery, zapowiedziane cameo i bohaterzy wymienieni w tytule filmu ;)
Marudzimy, narzekamy, jesteśmy zawiedzeni... coś w tym jest - po pokazie premierowym, rozejrzałem się po całej sali i każdy z obecnych miał bolesny wyraz twarzy, jakby na swój sposób bili się ze swoimi myślami. Jakby chcieli pokochać ten film, ale rozum im nie pozwalał.
W pierwszej godzinie filmu dostaliśmy świetne intro i prawdziwy thriller i...scenę w której po raz pierwszy widzimy Batmana (jak dla mnie, mistrzostwo świata - scena jak z horroru) Mamy świetnego Bruce'a Wayne'a/Batmana, fantastyczną Dianę Prince, która jest lepsza w roli Wonder Woman. Jest przekonujący Superman, którego było mi bardzo żal... Ale dostajemy też idiotycznego Lexa Luthora i masę bezsensownych scen, rozwiązań sytuacji. Człowiek zadaje sobie pytanie - jak? dlaczego, po co? czemu? Brakuje jakiejkolwiek logiki.

Reasumując - oczekiwania i debilna wręcz edycja filmu, nie pozwalają nam go pokochać. Warto obejrzeć. Zrobiłem to dwa razy i właśnie za drugim, spodobał mi się bardziej, Szkoda, że nie tak bardzo, jak na to liczyłem

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones