Żywiołowy, kiczowaty, emanujący pozytywną energią. A piosenka „Love Thy Neighbor”, która ośmiesza dwulicowość i hipokryzję wszelkiej maści bigotów - bezcenna. Proste, ważne i cały czas aktualne przesłanie o akceptacji różnorodności.
Co by było złego jakby obie były piękne brokatowe i błyszczące? Netflix niby lewica, a stereotypowy.
Obiektywnie - 6. Jednak ten film dostarczył mi takiej radochy, że muszę dać 9. Feel good movie najlepszego sortu. Meryl i Nicole rządzą ekranem i ich piosenki to najmocniejsze punkty filmu. No nie mogę dać oceny niżej...
Rozumiem, że taka konwencja, że musical, że Brodway… ale dawka naiwności, banału, cukierków, schematów jak dla mnie nie do wytrzymania. Intencje twórców wspaniałe… i co z tego? Chyba główne zalety filmu to obsada i cudowny „kicz”- ale to za mało jak dla mnie.
Nie rozumiem takiej krytyki! A Hairspray, Grease czy Moulin Rouge to takie realne i rozsądne filmy? Takie prawa musicalu! A przesłanie tego filmu jest tak ważne i piękne. Film powinien być obowiązkowy dla każdego.
Ryan Murphy zgarnął gwiazdorską obsadę (Meryl Streep, Nicole Kidman), dodał mnóstwo kolorów, ponakładał światła, dorzucił cekiny, postawił na kicz i… zapomniał o fabule. Bo chociaż samą podstawą tej opowieści jest bardzo ważny temat, to został strasznie uproszczony. I to raczej celowo.
Zamiast bawić się w analizę...
Lubię musicale. Lubię ten kicz, te nierealistyczne sceny, przechodzenie od piosenki do piosenki, dzikie choreografie, oderwanie od rzeczywistości, nasycone kolory i pięknych ludzi o wspaniałych głosach. Jeśli jakiś film ma konwencję musicalu, od razu nastawiam się na to, że będę wybaczać pewne rzeczy - o ile inne...
Gra aktorów, scenografia i zdjęcia są okay - największym problemem jest fabuła. Tak infantylnie przedstawionego z góry poważnego tematu jeszcze nie widziałem. Scenariusz jest jedną wielką pomyłką, ala ckliwe momenty aby później i tak wziąć to wszystko za żart przez prze kolorowane postacie. Od początku było wiadomo jak...
więcejDla tej gwiazdorskiej obsady, to będzie najbardziej wstydliwy epizod w ich karierze.
Nowa pozycja na liście symboli kosztownych szmirowatości.