Dlaczego przedstawiciele Świetlików przez całą grę chcieli zabić Joela i Ellie, skoro dziewczyna była im potrzebna do badań nad wynalezieniem antidotum ???
To nie świetliki chcieli ich zabić, praktycznie w każdym rozdziale ktoś inny na nich polował.
No a ta Marlene, która chciała opracować tą szczepionkę? Joel nie był jej potrzebny po odprowadzeniu dziewczynki, a na życiu Ellie jej raczej nie zależało.
Tyle że to była końcówka, a filmowy777 pytał o całą grę. Zresztą Marlene nie miała chyba zamiaru zabijać Joela, sam zaryzykował śmiercią decydując się na ratowanie dziewczynki. Chociaż na samym początku potraktowali go brutalnie.
To prawda, że na życiu Ellie jej nie zależało (może trochę), ponieważ bardziej pragnęła stworzyć tę szczepionkę. Wybrała większe dobro - bo czym jest śmierć jednej osoby przy perspektywie uratowania wielu innych?
Zresztą nie pamiętam już dobrze, musiałbym zagrać jeszcze raz, bo mogę się mylić. :)
Z tego co pamiętam to była taka cutscenka, w której ktoś strzelił w stronę Ellie, ale Joel krzyknął: "To Świetliki" czy coś takiego i zdążyli się schylić. Właśnie ta scena mnie najbardziej zastanawia.
Pamiętam ją na szczęście dobrze :) To było w kampusie uniwersyteckim. Joel i Ellie słuchali nagrania, zostawionego przez jakiegoś truposza, na którym mówił, że Świetliki przeniosły się się do szpitala św. Marii w Salt Lake City.
Zaraz potem za oknem widać było jakieś światła i tu Ellie rzuciła pytaniem ''Świetliki?'', natomiast Joel krzyknął ''Na ziemię!'' i wtedy uchylili się przed strzałem.
I nie były to Świetliki, tylko prawdopodobnie ludzie Davida. :) Mówił on o tym, kiedy siedzieli w tej chatce z Ellie, czekając na jego kumpla, który miał przynieść Ellie antybiotyki dla Joela. Opowiadał jej wtedy o szaleńcu, który zmasakrował jego ludzi siekierą. I ten szaleniec podróżował właśnie z taką małą dziewczynką. :)
Mam nadzieję, że niczego nie pokręciłem.
Mam pytanie: chodzi mi już o sam koniec. Czy Ellie faktycznie była wyjątkowa, czy było już wcześniej więcej osób z odpornością na zombifikację. Zastanawiam się czy Joel powiedział prawdę, czy kłamał mówiąc Ellie, że Świetlikom wcale nie zależało na szczepionce. Na samym końcu przysiągł jej, że podobnych do niej osób,jest znacznie więcej.
Ellie była wyjątkowa, a Joel ją okłamał, twierdząc, że było więcej odpornych osób. Przecież nigdzie nie było powiedziane, że jest więcej odpornych, ani w szpitalu ani w żadnym innym miejscu, prawda?
O ile pamiętam, Joel skłamał twierdząc, iż Świetliki przestały szukać szczepionki oraz że były setki ludzi takich jak Ellie i ostatecznie badania nad szczepionką nie przyniosły efektów.
A na samym końcu, Ellie każe przysiąc, że to wszystko co Joel opowiedział o Świetlikach jest prawdą. Joel przysiągł nie chcąc ryzykować, że dziewczyna się od niego odwróci czy zostawi, ale myślę, że Ellie skapowała, że to kłamstwo. Co było dalej - nie wiadomo.
To wszystko sprawia, że zakończenie w tej grze było wręcz przełomowe, :)