Nie wiem co ludzie w nim widzą, w podstawce uwiódł mnie przede wszystkim ten swojski klimacik Khorinis - zwykli wieśniacy żyją sobie na farmach, handlarze sprzedają towary w mieście itp. Moim zdaniem wrzucenie do tego wszystkiego piratów oraz pozostałości starożytnych cywilizacji (rozwinięcie wątku bandytów oraz zaginieni ludzie akurat na plus) trochę psuje ten klimat. Oczywiście odnosi się to tylko do terenów Khorinis - Jarkendar ma prawo prezentować już swój oddzielny klimat i dosyć dobrze go wspominam.
Jednak nawet w nim odczuwamy kolejną bolączkę dodatku - absurdalny i udziwniony na siłę system rozwoju postaci (kto odda 10 punktów nauki za podbicie sobie siły o 1?).
Oczywiście w dodatek grało mi się bardzo przyjemnie, ale jeśli powracam do Gothica II to zazwyczaj do samej podstawki - dodatek za bardzo udziwnia grę i czyni ją znacznie mniej spójną.
Tak, bo wolę powalczyć i się pogimnastykować, żeby go pokonać, zamiast kończyć finałową walkę dodatku w kilka sekund.
Nie, nie można i znowu pleciesz te same bzdety.
Raczej boisz się wyjść mu na przeciw z tą sławna bronią od Sary:D
Można, po prostu rozejrzyj się po Khorinis, to duży obszar, znajdziesz tam kilka świetnych broni, przy okazji pozbierasz sobie tabliczki, o których pewnie nie masz pojęcia
Jakbyś czytał trochę uważniej, to być wiedział, że broń wymieniam tuż przed Krukiem, spryciarzu:)
...których i tak nie użyję, bo albo nie ma tyle siły (Smocza Zguba) albo są innego typu niż używam, albo nie zdobędę, bo pilnuje ich banda cieniostworów. Naprawdę śmieszne, że próbujesz mi wmówić jak to zakup jednej broni kosztuje taką fortunę, że uniemożliwi ci dalszą grę, bo na mikstury nie starczy, na zwoje nie starczy itd. Nie wiem, może u ciebie bronie kosztują po 10000 każda?
To dlaczego wolisz biegać za nim dookoła ołtarzyka?
Czyli jednak nigdzie nie byłeś skoro myślisz,że jest tam tylko Smocza Zguba. Banda cieniostworów nie pilnuje niczego, max. są 2 w jednej jaskini,ale tam nie ma żadnej broni.
Nie chodzi o fortunę,ale po kiego wydawać w pierwszym etapie gry nazbieraną kasę, którą się zbiera cholernie ciężko, na broń, którą można mieć zupełnie za darmo?
Już ci napisałem dlaczego, poszukaj wyżej.
Po to, że, jak już powtarzałem sto razy, to najlepsza broń dostępna na szybko pierwszym rozdziale, która zaoszczędzi ci kupę czasu i żarcia na uzdrawianie.
A ja ci odpisałem,ale nadal nie wiem dlaczego nie podejmiesz normalnej walki z Krukiem?
Broń zdobyczna, nie kupna, wcale nie wymaga kupy żarcia i czasu
Widać,nie umiesz przyznać,że nie wiesz
Po prostu zagraj w to więcej niż raz, a potem pieprz o stadach cieniostworów i najlepszej broni
"Tak, bo wolę powalczyć i się pogimnastykować, żeby go pokonać, zamiast kończyć finałową walkę dodatku w kilka sekund"
Wystarczy poszukać uważniej. Nie chce mi się ciągnąć dyskusji z kimś, kto nawet nie czyta ze zrozumieniem, także spadam stąd.
Tak samo wygląda walka na miecze z Krukiem, nie trzeba wcale biegać dookoła niego i stosować partyzantkę
Ja tam wolę się gimnastykować podczas walki, blokować, krążyć itd, zamiast np zamrozić albo cokolwiek innego, co nie daje frajdy.
Gram pierwszy raz w Gothica. Dziwnie to brzmi z ust kobiety w moim wieku, jednak w dzieciństwie jakoś mi gry przeszły bokiem i teraz muszę nadrobić :) W pełni się zgadzam, radzę sobie świetnie, nic nie kupuję, otwieram skrzynie, okradam domy jak się da, czasem podniosę się na f8, jak sobie nie poradzę z przeciwnikami, ale wtedy próbuję drugi raz, albo się wycofuję i wracam, jak dołożę siły i staram się nie używać kodów, chociaż gra dla mnie - osoby która nigdy nie grała w nic poza Simsami - poziom trudności gry jest baaardzo wysoki.
Broń dwuręczna, którą dostaje się wraz z pancerzem podczas wstąpienia do Wodnego Kręgu jest całkiem całkiem. Teraz np mam 10 lvl, 45 punktów siły i radzę sobie z nią bardzo dobrze.
To ja dodam coś od siebie. Zawsze broń na początku kupuję i nie uważam to za jakiś przejaw "amatorstwa". Może nie co chwila, ale staram się upatrzyć jakiś egzemplarz, który przyda mi się na dłużej. Po to są przecież handlarze i złoto by to robić. Na początku naprawdę można znaleźć dużo gratów i to wszystko posprzedawać. Nie bardzo rozumiem takie oszczędzanie gdyż pod koniec i tak zostaje nam kilka a nawet kilkanaście tysięcy sztuk złota, kilkaset mikstur :) A na początku w Gothicach nie warto oszczędzać, chyba, że chcemy sobie celowo utrudnić rozgrywkę. Z mikstur i tak korzystam dopiero tak od drugiego rozdziału i to z tych słabszych. W pierwszym starcza zielsko i jedzenie. Jeśli zbieramy wszystko skrupulatnie to naprawdę na nic nam złota nie brakuje. Możemy się też nauczyć ważenia podstawowych mikstur nawet jak nie jesteśmy magiem. Na dodatek pod sam koniec możemy sobie uwarzyć dwie mikstury z jaj smoków. Poza tym i tak przeciwnicy na końcu nie są jacyś wymagający i nawet średnio dopakowana postać powinna sobie z nimi poradzić.
Przy wejściu do Jarkendaru spokojnie mam ponad 10 lvl, bo i tak najpierw trzeba dołączyć do którejś z gildii a później do Wodnego Kręgu. Poza tym staram się wykonać wszystkie zadania dla poszczególnych frakcji nim do którejś dołączę. Akurat tutaj magowie odpadają, bo trzeba przy wejściu zapłacić 1000 sztuk złota i chyba od razu zostajemy nowicjuszem. Ale jak ktoś chce grać magiem to może najpierw wykonać wszystkie zadania dla najemników i strażników a dopiero na koniec pójść do klasztoru.
Wracając do broni to warto wspomnieć, iż Cronos, gdy już przejdziemy na drugą stronę wyspy ma do sprzedania dwie świetne bronie dwuręczne: Kostur maga wody i Tajfun. Ta druga wymaga tylko 45 siły a zadaje 75 obrażeń.
Co do tej zbroi to można ją ukraść nie polegając na bugach wystarczy kupić zwój Sen o czym zresztą mówi Lares. A na Kruka wystarczy Bryła lodu i po problemie ;P
Może nie tyle oszczędzanie, co wydawanie rozsądnie.
Ja pieniądze zawsze oszczędzałem na:
miksturki, bełty/strzały, jakiś potrzebny item, jakiś potrzebny czar, ewentualnie na płacenie podczas zadań np. kupa szmalu na konsekrację ostrza.
Jasne, pod koniec gry to wszystko się nie liczy i w ekwipunku zostaje miecz+broń do walki na dystans i Oko Innosa oraz masa uzdrawiaczy i odnawiaczy many, ewentualnie czarów.
Ale jednak najlepsze rzeczy, od zbroi, przez uzbrojenie po czary, można znaleźć rozsiane po całym świecie.
Np. Orkowa Zguba w starożytnych ruinach, Smocza Zguba w jaskini obok Słonecznego Kręgu, Ostrze Burzy w jaskini lodowego smoka, Topór Berserkera w Dworze Irdorath
W NK dołączenie do gildii jest ułatwione dzięki kontaktom Wodnego Kręgu, dlatego ofiara i owca nie jest potrzebna przy rekrutacji do klasztoru.
Jasne,że wystarczy bryła lodu, przyzwanie demona czy strzał z magicznej kuszy, ale przez takie zabiegi gra staje się zbyt łatwa i gracz sam sobie odbiera przyjemność płynącą z dłuższej eksploracji świata
Proponuję zdobyć amulet siły w kanałach Khorninis, a potem zakładać go i zdejmować, tak z 18 razy powinno wystarczyć. Spójrz potem na staty ;p
Drugi taki amulet leży w drodze do bagiennego smoka, na jednym z drzew jeśli wybierzemy drogę, którą proponuje Cipher.
Ale o ile dobrze pamiętam, to jest to jedynie bonus dodawany po założeniu, a nie na stałe
No właśnie na stałe. Zdobywasz ten amulet, wchodzisz do ekwipunku, zakładasz go i zdejmujesz z 15 razy i masz 150 siły więcej na stałe:)
Mi tam się dodatek podoba. Nie ma co narzekać. Trójkę to dopiero skopali po całości...
ale w dodatku za to były tablice nauki, cała rozgrywka mimo wszystko miała być trudniejsza i ja uważam, że twórcy wywiązali się dobrze
Trochę przesadzasz ;P Już w Gothicu II widzieliśmy te tajemnicze starożytne ruiny, a w Nocy Kruka został ten wątek rozwinięty. Wg mnie bardzo dobrze PB poradziła sobie z rozszerzeniem Gothic II. Nic tam mi nie zgrzytało a wszystkie wątki świetnie się wypełniały. A jak sam powiedziałeś Jarkendar był na ostatniej mapce, więc ma prawo prezentować swój unikatowy klimat.
Co do rozwoju postaci, to twórcy musieli go nieco skomplikować i utrudnić, ponieważ dodatek to jakieś 15 godzin gry i sporo dodatkowych punktów nauki. Wydaje mi się, że dosyć dobrze z tego wybrnęli i jeśli rozważnie rozwija się bohatera to większych problemów nie ma.
Jeśli o mnie chodzi to "dwójeczkę" przeszedłem kilka razy nim wyszedł dodatek a teraz nie widzę sensu by grać w "czyste" G2. Wszak Noc Kruka to dodatkowe kilkanaście godzin zabawy, rozwinięte wątki fabularne (w podstawce Dexter miał inne motywacje by nas zabić; powrócili Magowie Wody; smaczek w postaci podróży po Górniczej Dolinie z Diego, o ile pamiętam to w samym GII nie szedł z nami). Chociaż być może kiedyś z czystej ciekawości i by sobie przypomnieć zagram w "dwójkę" bez dodatku.