PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=611120}
8,4 16 tys. ocen
8,4 10 1 15766
Batman: Arkham City
powrót do forum gry Batman: Arkham City

Potwornie przeceniona gra

użytkownik usunięty

Jestem graczem w starym stylu - takim, który od grafiki bardziej ceni klimat i takim, który, mimo że nie ma kilkunastu lat, lubi wyciskać gry na 110%. Do Batman: Arkham City podchodziłem z entuzjazmem, bo to w końcu jedna z najwyżej ocenionych gier, w którą wcześniej nie miałem okazji zagrać. Przeszedłem ją i co? I wielki zawód. A przy okazji pytanie: co, do cholery, dzieje się z graczami i recenzentami?

Uwaga 1: Batman: Arkham City nie jest grą słabą. Graficznie jest dobrze (choć przechodząc ją zaraz po Heavy Rainie w zachwyt nie popadłem), bugów nie ma, zatem nie chcę nikomu wmawiać, że Batman to słabizna. Uwaga 2: nie jestem fanboyem komiksów z Batmanem, ale znam ich klimat. Uwaga 3: końcowa ocena to bardziej wynik zawodu, niż obiektywna nota wystawiona tej produkcji.

Ad rem. Po trzeciej, najwyżej ocenionej grze świata (wg rankingu GameRankings) liczyłem na doznania wręcz metafizyczne. Dostałem wypraną z klimatu, mało interesującą mordoklepkę. Fabuła gdzieś tam się zaczyna, gdzieś tam sobie płynie, ale niewiele mnie obchodzi. Pingwin, Joker, Dwie Twarze, wszystko wymieszane i pomieszane, po drodze milion zakrętów fabularnych, żeby się nie okazało, że gra się kończy po czterech godzinach... W tej sytuacji nawet mocno arcade'owy Bulletstrom bardziej wciąga. Mechanizmy rozgrywki są mało interesujące. Połowa gry to latanie po mieście, które - notabene - okazuje się stosunkowo małe i powtarzalne. Połowa z drugiej połowy to kopanie zbirów, rzecz przedziwna, które nie daje żadnej frajdy, no chyba, że kogoś bawi: kwadrat, kwadrat, kwadrat, trójkąt, trójkąt, kółko, krzyżyk, kółko, kółko, kwadrat, trójkąt (wersja na PS3). Pozostały czas to przemierzanie pseudomrocznych budynków, po to, by... - właściwie nie wiem po co, bo fabuła nie wciąga. Miłą odmianą są tu misje poboczne, których skrótowość nie pozwala na fabularne zakręty. Te mogę ocenić o wiele wyżej niż główny wątek.

Na plus wybijają się za to dwie rzeczy - dubbing i tłumaczenie. Ten pierwszy jest zrobiony naprawdę solidnie i bardzo dobrze się go słucha. Natomiast polski przekład jest naprawdę bardzo, bardzo dobry, choć w kilku miejscach pozbawiony semantycznych subtelności, obecnych w oryginale. Nie punktuje za to muzyka - niby gdzieś tam jest, ale to trochę za mało, żeby ocenić ją dobrze.

Batman: Arkham City traci jednak najbardziej tym, że miejscami jest niezwykle, naprawdę niezwykle irytujący. Powiem więcej: gracz ma wrażenie, że twórcy chcieli go czasem naprawdę wkurzyć. Jedna rzecz to nie najlepsze obłożenie przycisków (np. bieg i skakanie jest pod krzyżykiem), co nieco utrudnia rozgrywkę. Druga rzecz, o wiele bardziej denerwująca, poziom trudności skacze jak EKG zawałowca. Przez 98% gry wyzwania stawiane przed graczem są wręcz banalne - idź, kopnij, kopnij, idź dalej. Natomiast 2% zrobione jest tak, żeby jak najbardziej wkurzyć gracza. Przykłady? Proszę bardzo - przy ratowaniu żony Freeza gra wymaga zrobienia sobie kry i podpłynięcia do osłabionej ściany. Problem w tym, że gracz nie wie, że rzucona kapsuła ma zdolność tworzenia kry, gdyż nikt mu wcześniej o tym nie powiedział. Mało tego, korzystając z własnej logiki i wiedzy fizycznej rozwiązanie to nie przychodzi do głowy jako pierwsze, gdyż nie jest to, bynajmniej, rzecz banalna. Bardziej banalna jest próba przeciągnięcia łódki, albo stojącej obok boi, niż sprawdzanie każdego elementu wyposażenia i tego, co da się z nim zrobić. To drobny przykład, ale straciłem na nim piętnaście minut, żeby wpaść na rozwiązanie przygotowane przez twórców. Innym przykładem są trofea Człowieka-Zagadki: jedne banalnie proste, inne nie do przejścia. Na nic zda się tam logika! Ponownie należy wpaść na to, co zamyślili sobie twórcy. Do kitu z takimi trofeami. Ach, no i jeszcze zagadki Człowieka-Zagadki. Odkryłem ich kilkanaście, ale nadal nie wiem czym one są albo o co w nich chodzi. I wciąż nie wydedukowałem czemu, do diabła, siedząc wciąż w jednym i tym samym miejscu i klepiąc L2 (skan otoczenia) raz widzę napis "Nie wykryto obiektu", raz "Obiekt za mały", raz "Zagadka częściowo rozwiązana" a raz "Zasłonięte"? To tylko kilka z całej litanii przykładów, które czynią Batmana po prostu grą denerwującą.

Podsumowując, Batman: Arkham City jest grą tak bardzo przecenioną przez recenzentów i użytkowników, że bazując tylko na ich ocenach można się gorzko rozczarować. Najczęściej jest tak, że to oceny recenzentów różnią się od ocen graczy (vide: LittleBigPlanet, Mass Effect czy najnowszy Call of Duty - wszystkie na Metacritic). Tym razem i branża i gracze pojechali "po bancie" promując irytującą grę, która normalnie powinna zasłużyć na ocenę nie wyższą niż 7. Ach, to pewnie dlatego, że "klimat". Klimat? Jaki klimat? Ciemne miasteczko nocą? Jakieś "osamotnienie"? Cytując klasyka, beż żart. I zakończenie: że niby poruszające? Po The Walking Dead i zakończeniu, po którym można ryczeć jak bóbr, nie zrobiło na mnie najmniejszego wrażenia.

Przepraszam, droga Growa Społeczności, że nie jestem zaślepiony miłością do Batmana. Przepraszam, że nie jestem fanboyem komiksów i że nie rozumiem współczesnego trendu w grach. Zresztą, podobnie mam ochotę przepraszać tych kinomanów, którzy sądzą, że kino zaczęło się od Quentina Tarantino. Niestety, nie zaczęło się. Tak samo jak Batman nie jest genialną, ani nawet bardzo dobrą grą.

Nienawidzę cię za to, że powiedziałeś mi o uczuciach jakie towarzyszą zakończeniu walking dead. Właśnie zaczynam piąty epizod, i to była najwspanialsza growa przygoda tego roku, a ty mi wszystko zepsułeś. Nie wchodzę na forum batmana, żeby czytać o walking dead. Specjalnie omijam od tygodni forum walking dead, w obawie przed spojlerem. A ty wszystko spaprałeś. Bo nietrudno mi się teraz domyśleć, na czym polega zakończenie.

użytkownik usunięty
Patty Diphusa

Ej, ej... Jeśli czujesz się urażona to przepraszam, ale... Przecież nie zaspoilerowałem aż tak mocno. Nadal nie wiadomo czy ktoś zginie czy przeżyje, czy dojdzie do jakiegoś rozstania, a może rodzice Clem wreszcie się znajdą. Moim zdaniem nawet happy end wywoływałby żal, że historia się już kończy. Bo mnie tak naprawdę nie uderzyło w The Walking Dead to czy inne zdarzenie, ale kres historii - kres, który nie może być inny, jak ciągła ucieczka, apokalipsa zombi itp. Poza tym sądzę, że zakończenie wdepcze Cię w ziemię. Co innego się go domyślać, a co innego zobaczyć na własne oczy.

No, może masz rację. Sorry za uniesienie się, ale naprawdę robię wszystko co w mojej mocy, żeby na żaden spoiler w sieci przypadkiem nie trafić :p

użytkownik usunięty
Patty Diphusa

To w takim razie ja jeszcze raz przepraszam, a Ty koniecznie skończ grać w The Walking Dead, bo NAPRAWDĘ warto. Mam wrażenie, że takie produkcje to już nie gry, ale bardziej przeżycia albo doświadczenia.

Poza tym zgadzam się, że batman ac jest przeceniany, ale nie powiedziałbym, że jest słaby.

Fabuła to jakiś żart, większość postaci to jakiś żart, wątek pseudomiłosny był po prostu żałosny.

Ale sam system walki, latanie po mieście, lokacje i bossowie bardzo mi się spodobali (bossowie wprawdzie trochę za prości). No i zadania poboczne, rzeczywiście dużo bardziej interesujące od głównego wątku.

Patty Diphusa

No i dialogi były straszne.

Patty Diphusa

"Fabuła to jakiś żart, większość postaci to jakiś żart, "

No jak ktoś nie zapoznał się z komiksami, tylko sugeruje się przeciętnymi filmidłami od Nolana, to faktycznie te postacie mogą być żartem.

ocenił(a) grę na 9

Nie rozumiem....
Chyba, że to żart?


użytkownik usunięty
kaioken26

Nie, to nie żart. Ale jeśli coś jest niejasne, to z chęcią uzupełnię:-) Jako że jesteś najwyraźniej fanem tej gry, chętnie poznam Twoje zdanie.

ocenił(a) grę na 9

No cóż. Spróbuje się zmierzyć z twoją opinią.
Nie wiem czy grałeś w Arkham Asylum (wnioskuję, że raczej nie), ale moim zdaniem sequel tutaj zdecydowanie wygrywa.
A więc tak:

Fabuła - "Fabuła gdzieś tam się zaczyna, gdzieś tam sobie płynie, ale niewiele mnie obchodzi. Pingwin, Joker, Dwie Twarze, wszystko wymieszane i pomieszane, po drodze milion zakrętów fabularnych, żeby się nie okazało, że gra się kończy po czterech godzinach... "
Fabuła jest tu zdecydowanie jednym z mocniejszych elementów. Znacznie ciekawsza od fabuły z Arkham Asylum. Wybitna może nie jest, ale nie znam wielu gier ze świetnymi fabułami (Deus Ex, Mafia).
Główna oś fabularna może trochę oklepana (ostatecznie trzeba powstrzymać Jokera przed nieśmiertelnością), ale końcowe twisty bardzo mi się podobały. Nie przewidziałem takiego obrotu sprawy i to, że byłem manipulowany przez Jokera bardzo mi się podobało. Milion zakrętów fabularnych akurat też mi odpowiada. Lubię niespodziewane zwroty akcji, a tych było dużo (choćby scena z Catwoman kiedy można wcześniej zobaczyć napisy). Wymieszane i poplątane postacie? Nie zgadzam się. Każda ma swoje 5 minut. Dwie twarze pojawia się na początku. Wątek Pingwina też nie zajmuje całej gry. Tak samo Strange czy Ra's Al Ghul. Ich sekwencje są domknięte i łączą się tworząc wspólną całość. Jedynie Joker jako główny antagonista przewija się przez całą grę. Fabuła zmusza do poznania całej historii i przynajmniej mnie zaciekawiła do stopnia, że nie mogłem doczekać się finału. Jak to zakończenie nie robi wrażenia? Uśmiercenie najbardziej znanego komiksowego bad guya nie robi wrażenia? Do tego świetny finalny dialog między Batmanem, a jego odwiecznym rywalem. Szokujące ale jednocześnie świetne zakończenie.

Mechanika rozgrywki:
" Mechanizmy rozgrywki są mało interesujące. Połowa gry to latanie po mieście, które - notabene - okazuje się stosunkowo małe i powtarzalne. Połowa z drugiej połowy to kopanie zbirów, rzecz przedziwna, które nie daje żadnej frajdy"
Akurat system walki w Batmanach jest najlepiej zrobionym i dającym najwięcej frajdy systemem walki w grach TPP. Świetny system kontry, mnóstwo gadżetów których można użyć tworząc długie kombinacje. Do tego jest nowatorski bo ja osobiście wcześniej nie spotkałem się z czymś podobnym. Jest do tego stopnia przyjemny, że ja po skończeniu głównej fabuły i znalezieniu wszystkich zagadek odpalałem grę tylko po to aby powalczyć w wyzwaniach. Małe miasto - z tym się zgadzam, ale upchane jest w nim tyle znajdziek że to nie przeszkadza. Przy większej powierzchni miasta podróżowanie po nim było by za długie.
Powtarzalne? Przecież mamy kanały, tunele metra, hutę jokera, utopijne podziemne miasto, muzeum pingwina, komisariat, dzielnice zniszczoną przez trzęsienie ziemi itd. Cała rozgrywka nie skupia się na dwóch elementach. Generalizujesz. Dochodzi świetny tryb detektywa w którym szukamy poszlak, dobrze zrobione fragmenty skradankowe, używamy jeszcze mnóstwa gadżetów i do tego wszystkie są funkcjonalne. Co jak co, ale mechanika rozgrywki w AC jest idealnie wyważona.

Frustracja (?):
"Batman: Arkham City traci jednak najbardziej tym, że miejscami jest niezwykle, naprawdę niezwykle irytujący."
Z tym też się nie zgadzam. Sam na dłużej utknąłem przy wątku żony Freeze'a. Nie odczuwałem jednak frustracji, ale ciekawość w jaki sposób można się tam dostać. Można się domyślić jak dostać się do żony. Każdy kto przechodził AC wie, że rzucana kapsuła tworzy krę, ponieważ używamy tego gadżetu w wątku głównym. Nie jest to siłowe utrudnianie tylko wymuszanie kreatywności i próbowania wszystkich sposobów. Nie wszystkie zadania poboczne i zagadki Riddlera możemy rozwiązać na początku gry. Większość staje się możliwa do zaliczenia po zdobyciu wszystkich gadżetów. Może stąd wynikała twoja frustracja? Zagadki Riddlera służą do wyjaśnienia jego wątku i uratowania zakładników. Kolejny świetny pomysł programistów. Notabene: zagadek jest 2 razy więcej niż w Arkham Asylum.

Klimat:
"Ach, to pewnie dlatego, że "klimat". Klimat? Jaki klimat? Ciemne miasteczko nocą? Jakieś "osamotnienie"? Cytując klasyka, beż żart"
Klimat rzeczywiście nie jest tak ciężki jak w Arkham Asylum (wizje spowodowane przez Scarecrowa), ale jego całkowita negacja też jest nie na miejscu. Mamy mroczne alejki, żarty Jokera, rozmowy zbirów, telefony od Zsasza, mnóstwo postaci charakterystycznych dla uniwersum Batmana które niewątpliwie dodają grze uroku, tajemnicze symbole zostawiane przez Azraela. Wszystko zostało przedstawione tak jak sobie wyobrażałem. Jak inaczej przedstawiłbyś świat Batmana? Dla mnie każdy element się zgadza. Klimat to nie tylko efekty wizualne takie jak światło czy muzyka. To też postacie i ich przedstawienie, różne smaczki (choćby test ciążowy Harley). To jest dopracowane w najmniejszych szczegółach. Sam nie jestem ekspertem od świata wykreowanego przez Boba Kane'a, ale kilka komiksów miałem w rękach i stwierdzam, że postacie i ich relacje są odwzorowane perfekcyjnie. Bane, Trujący Bluszcz, Catwomen, Joker - postacie dokładnie tak jak w komiksie. Gra świetnie się łączy z pozostałymi elementami uniwersum Batmana takimi jak kreskówki, komiksy czy filmy a do tego doskonale je uzupełnia. Plus nawiązanie finałowej sceny do komiksu Killing Joke.

Z twojej opinii można wyciągnąć wniosek, że nie lubisz Batmana i jego świata. Nawet jeśli boleśnie się rozczarowałeś to Batman Arkham City nie zasługuje na ocenę 2 (bardzo zły).
Cholera. Rozpisałem się. Mam nadzieję, że tekst jest w miarę czytelny.

użytkownik usunięty
kaioken26

"Wybitna może nie jest, ale nie znam wielu gier ze świetnymi fabułami (Deus Ex, Mafia)."

Naprawdę? A RPG-i? A przygodówki?

ocenił(a) grę na 9

Nigdy nie grałem w przygodówki. Nie mój typ.
RPG-i? Zależy, które. Większość sprowadza się do uratowania świata albo odzyskania pamięci głównego bohatera.

użytkownik usunięty
kaioken26

"odzyskania pamięci głównego bohatera"

Mam nadzieję, że nie pijesz tu do Tormenta, który pod względem fabularnym bije o kilka klas wszystkie pozostałe produkcje growe.

ocenił(a) grę na 9

Nie, w Planescape nigdy nie grałem. Może byś podał parę RPG-ów z dobrą fabuła? Z chęcią bym się z nimi zapoznał. Obecnie planuje zagrać w KOTORA.

użytkownik usunięty
kaioken26

KOTOR z tego co słyszałem jest niezły (zarówno jedynka i dwójka; KOTOR 2 jest mniej dopracowany, ale za to podobno ciekawszy), poza tym wspomniany wyżej Torment, Fallout 1,2, Arcanum, z nowszych m. in. Wiedźminy, nowy Deus Ex, z mniej RPG-oywch System Shock 2, Bioshock czy Outcast. Generalnie jeśli jesteś gotów położyć nacisk na fabułę oraz dialogi i olać masę bugów (część załatana przez fanów) to zapoznaj się z całym dorobkiem spadkobierców Black Isle (Torment, Fallouty) - Troiki i Obsidianu. No i wypatruj nadchodzących kickstartów - Project Eternity i Wasteland 2 :)

ocenił(a) grę na 9

Fallouty to klasyki. Słyszałem o nich same pochwały. Może kiedyś się za nie zabiorę. Podobnie z Tormentem. Human Revolution oczywiście zaliczyłem już wcześniej i fabuła rzeczywiście jest bardzo dobra. Sam o tym pisałem. Wiedźminy i wybitna fabuła? Raczej dobra. W 1 typowy schemat z utrata pamięci i kradzieżą tajnych składników alchemicznych po to aby stworzyć groźne mutanty itd. Na plus wątek Alvina. W 2 ciekawa postać Letho, ale samo rozwiązanie fabuły dosyć rozczarowujące. O Troice i Obsidianie nie słyszałem. Dziękuje za podrzucenie paru tytułów.

Ze swej strony zapomniałem wspomnieć o serii Metal Gear Solid, która w kwestii fabuły jest nie do pobicia. Oczywiście tylko na konsole.

użytkownik usunięty
kaioken26

Myślałem, że piszesz o Deusie jedynce :)
W takim razie koniecznie zerknij na Deus Ex-a z 2000 roku, IMO pod pewnymi względami lepszy niż HR

Pierwsze dwie części MGS wyszły na PC - za jedynką nie przepadam, dwójka czeka na półeczce na lepsze (czyt. wolne) dni :P

ocenił(a) grę na 9

Deus Ex przeszedłem parę miesięcy temu i dalej jestem pod wrażeniem historii opowiedzianej w tym arcydziele. Gra z 2000r. przebija klimatem, grywalnością i fabułą praktycznie wszystkie gry dziś powstające. Magii MGS można zaznać chyba tylko na konsoli. 3 i 4 wyszły już tylko na Playstation.

ocenił(a) grę na 8
kaioken26

Jeżeli interesują cię gry z dobrą fabułą, polecam serię "Ace Attorney". Gatunek Visual Novel. Przy pierwszym podejściu może cię odrzucić, ale im dalej w las, tym lepiej. Mimo że większość rozgrywki ma miejsce w sali sądowej, ta gra przewyższa inne tytuły epickością, humorem i świetną muzyką z "Cornered" na czele. Moja rekomendacja. Jeżeli nie chcesz w to grać, obejrzyj Let's Playe na YouTubie: to ogląda się lepiej niż filmy.

ocenił(a) grę na 7

Zgadzam się z twórcą tematu, gra jest przeceniana i to stanowczo. Nie rozumiem tego całego podniecenia w związku z nią. Od razu zaznaczam, że grę posiadam w wersji Game of the Year Edition więc mam też misje Catwoman (to, że zostały dodane w dlc a potem w GOTY a nie od razu w podstawowej wersji gry, widzę jako skok na kasę bo są integralną częścią fabuły).
Tak na prawdę to nie jest wytłumaczone o co do końca chodzi z tym Arkham City (na jakiej zasadzie działa i w ogóle), wg. mnie nie trzyma się to kupy (mamy miasto dla więźniów ale patrząc na budynki w nim znajdujące się to nie mają ani sensu ani logiki). W ogóle zaczynając grę miałem wrażenie, że pominołem intro albo coś w tym stylu bo gracz jest rzucany od razu do Arkham City bez żadnego wyjaśnienia ani nic w tym stylu (grałem w poprzednią część i nie widze żadnego pomostu pomiędzy obiema grami)
SPOJLER: Nie rozumiem też motywu z lekarstwem: dla Jokera ukradła go Harley z miejscówki Freeza ale później i tak nadal jest niewyleczony, z kolei Batmanowi wysyła w pełni opracowane Alfred: KONIEC SPOJLERA
Oczywiście Mark Hamill jako Joker jest genialny. Tak na prawdę do dalszej gry skłaniała mnie ciekawość co będzie dalej chociaż sama fabuła nie jest ani bardzo dobra a co najwyżej przeciętna (tak jak zaznaczyłem Joker jest dobrze zagrany więc dialogi z nim są ciekawe).
Tutaj pewnie wielu narażę się ale system walki bardziej podobał mi się już w Sleeping Dogs w którego ostatnio grałem. Odnosiłem wrażenie, że miałem większą kontrolę nad Wei'em niż Batkiem. Oczywiście nie mogę zarzucić nic samej animacji walki w Batmanie która jest bardzo dobra.
Kolejną rzeczą która mnie irytowała to moim zdaniem, na siłę zrobiony otwarty świat (sand box). Chociaż poruszanie się na wystrzeliwanym harpunie(?) jest całkiem spoko to samo latanie irytuje. Lepiej tu już wypada Catwoman która fajnie wspina się po budynkach przez rytmiczne wciskanie przycisku.
Tak jak też zauważył kolega przy ratowaniu żony Freeza wpadnięcie na to, gdzie ona jest oraz, że trzeba stworzyć krę jest przesadą (jakbym nie zajrzał do neta to pewnie opuściłbym to zadanie poboczne). Nie będę się już czepiał tego, że człowiek zagadka zostawia znaki zapytania w miejscach do których nie mógłby dotrzeć ponieważ nie pozwala na to fabuła (chociażby te które znajdują się w kryjówce assasinów Ra's al Ghul'a) albo zdrowy rozsądek bo rozumiem, że taka jest koncepcja aby były wszędzie.
Podsumowując: Gra jest dobra ale ani genialna albo rewelacyjna (jak to sugerują portale i niektórzy gracze). Bawiłem się przy niej świetnie (w końcu w innym wypadku nie skończyłbym jej) ale też irytowała paroma rzeczami a sama fabuła jest przeciętna.
Ps: Wytłumaczy mi ktoś czemu tak dużo punktów zdobywa się za osiągnięcia w tej grze? (grałem na Pc) Za byle misje masz ich chmarę jakby były trudne jak nie wiem co, a chociażby w takim Dark Souls masz o wiele mniej chociaż gra jest niewspółmiernie trudniejsza. Ja wiem, że te punkty microsoft nic nie dają, ale to jest taka moja małą uwaga ;)

ocenił(a) grę na 9
michael323

SPOILER: Lekarstwo, które ukradła Harley zostało ponownie skradzione przez Talię. Dlatego w hucie Jokera Harley jest związana, a Joker nie dostał remedium. Stąd wynika pomysł z sobowtórem. Alfred nie wyprodukował żadnego lekarstwa. Przecież cały ten wątek to halucynacje spowodowane przez Szalonego Kapelusznika. KONIEC SPOILERA

ocenił(a) grę na 7
kaioken26

UWAGA SPOJLERY: Dzięki, nie skumałem tego, że cały wątek był zaplanowany przez Szalonego Kapelusznika. Ogólnie nie rozumiem Batmana który woli puścić Jokera wolno wiedząc, że przez Niego ucierpi i zginie wiele ludzi niż go zabić. Można powiedzieć, że przez takie myślenie ma krew ofiar Jokera na rękach. Pisze o tym odnosząc się do końcowych scen tej gry.

ocenił(a) grę na 9
michael323

To jest właśnie ta pokrętna logika Batmana. Ma swoje zasady w myśl których nikogo nie zabije, nawet Jokera.

ocenił(a) grę na 10
michael323

Batman nie zabije Jokera dlatego że on boi się kogokolwiek zabijać, boi się że wtedy stanie się taki jak złoczyńcy, że zadawanie śmierci mu się spodoba.
W jednym odcinku Justice League Unlimited ciało Batmana zostało opętane przez innego bohatera (chyba nazywa się Deadman czy jakoś tak) w celu ocalenia Wonder Woman przed śmiertelnym strzałem złoczyńcy, udało mu się to lecz przypadkiem owy złoczyńca wpadł na kable wysokiego napięcia gdzie zaczął się smażyć, Deadman opuścił ciało Batmana w momencie kiedy złoczyńca padł martwy, pomimo całego zdarzenia Batman obwiniał siebie o jego śmierć i nie dał sobie wmówić inaczej.

Również, Batman cierpi na kompleks superbohatera który polega na tym że on odczuwa potrzebę ratowania innych, jak tą potrzebę zaspokoić jeżeli zabije tego który najbardziej wszystkim zagraża?

Co do tekstów powyżej to ja się z nimi nie zgadzam (jak pewnie widać po mojej ocenie) dla mnie gra od początku do końca nie nudziła, nie stawała się zbyt skomplikowana a kiedy musiałem nad jakąś zagadką dłużej rozmyślać to byłem z siebie zadowolony że doszedłem do jej rozwiązania bez zaglądania do internetu (raz utknąłem w jednej z pułapek Riddlera, po długim rozmyślaniu chciałem już sprawdzić odpowiedź w necie kiedy Riddler powiedział "Nie mówcie mi że nasz mroczny rycerz będzie zaglądał do internetu po odpowiedź", wtedy się wkurzyłem i postanowiłem poradzić sobie sam). Zakończenie było dla mnie najlepszym zakończeniem w historii gier ("było" bo grałem w The Walking Dead).
A co do achievementów to nie wszystkie są łatwe (np. "Wykonaj w jednej kombinacji wszystkie nowe i stare ruchy batmana" to osiągnięcie o mało mnie nie doprowadziło do szaleństwa) lub ostatnia misja kobiety-kot w new game plus z 15 razy ją robiłem

ocenił(a) grę na 9

Po pierwszym akapicie odpuściłem sobie dalsze czytanie,skoro twierdzisz że oczekujesz od gry klimatu a w tej grze go nie uświadczyłeś to nie jesteś wart dyskusji bo do niczego ona nie dojdzie.

użytkownik usunięty
Joleke22

A może jednak jestem wart dyskusji, w przeciwieństwie do gry? Tylko proszę, mówmy o grze, zamiast o sobie :-)

Rozwinę, nie, ta gra nie ma klimatu. Grałem w Heavy Rain: klimat był. Grałem L.A. Noire: klimat-rewelacja. Cofając się w czasie - grałem w GTA: Vice City: klimat chodzi za mną do dzisiaj. A o Batman: Arkham City totalnie już zapomniałem. Przeszedłem, ale co z tego, skoro z gry tak naprawdę nie wyniosłem nic? OK, rozumiem, że są ludzie, którym B: AC naprawdę się podoba, ale: (a) ja do nich nie należę - no, jakieś muszą być tego powody i wymieniłem je wyżej; (b) czuję się pełnoprawnym uczestnikiem wszelkich dyskusji o tej grze.

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
użytkownik usunięty
Darker1234

Dziki człowiek z głębi lasu - wyszedł, narobił hałasu. Wiesz, może ja powinienem znikać, ale to Twoje komentarze wkrótce znikną, bo właśnie je zgłosiłem. Aha, i jeśli chcesz mnie obrazić, to następnym razem bardziej się postaraj, bo na razie tylko utwierdzasz mnie w przekonaniu, że bycie fanatykiem Batmana jest wprost proporcjonalne do prymitywizmu danego osobnika.

ocenił(a) grę na 8
Darker1234

Każdy ma prawo do własnej opinii: mi gra się podobała, ale arcydziełem według mnie nie jest, stąd moja ocena. Uszanuj opinię innego człowieka, nawet jeśli się z nią nie zgadzasz.

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
ocenił(a) grę na 10

No cóż każdy ma inny gust. Dla mnie Arkham City to najlepsza gra w jaką grałem. Przebija też Asylum, mimo że też świetnie się bawiłem.

ocenił(a) grę na 10
Kinomaniak1235

Też sądzę, ze Arkham City to najlepsza gra w jaką grałem, dla mnie ta gra nie ma minusów.
Przechodzę już 4 raz, kupiłem jakiś czas temu wszystkie dodatki w promocji na psn za 40 zł i giercze :)
Zresztą ta gra ma wspaniały klimat i fabułę, nie wiem czemu innym się nie podoba, może dlatego, ze Batman jest dla dzieci i o tej grze trzeba zapomnieć??? Nie wiem dlaczego....

ocenił(a) grę na 10
kapsel97

Jak dla mnie to majstersztyk. Nie wiem jak jest GTA V, ale wkrótce się przekonam na PC. Ale i tak seria Arkham od Rocksteady (nie grałem w Origins) będzie zawsze u mnie w TOP5.

ocenił(a) grę na 10
Kinomaniak1235

Zagraj w Origins, mimo wielu "hejtów", ta gra naprawdę mi się spodobała :) Na równi z Arkham City według mnie.

ocenił(a) grę na 10
kapsel97

Zagram dopiero po nowym roku bo właśnie mój blaszak uległ zniszczeniu :( i teraz będę kupował laptop jak uzbieram pieniądze to zagram, ale i tak poczekam na GOTY ze wszystkimi DLC tak jak to zrobiłem z Arkham City :)

ocenił(a) grę na 10

Akrham Asylum to najlepsza gra superhero i Arkham Knight też jest świetne, widocznie nie lubisz takich klimatów i dobrych gier

użytkownik usunięty
Himiteshu

Nie lubię dobrych gier w sensie: obiektywnie dobrych gier czy dobrych gier Twoim zdaniem? :) A klimat - masz rację, zgadzam się, średnio mi odpowiada.

ocenił(a) grę na 10

Jak się nie lubi Batmana to tak jest

ocenił(a) grę na 9

ale chyba nie powiesz, że nie czekasz na Arkham Knight? Dla mnie mimo, że nie długo wychodzi GTA 5 na pc, Widźmin 3 czy MGS5 to najbardziej oczekiwana gra ever, obejrzyj sobie zresztą najnowszy trailer. Może podobają Ci się bardziej realistyczne gry i nie możesz zdzierżyć gościa z majtami na wierzchu :) W takim razie mam dla ciebie dobrą wiadomość w najnowszej a zarazem ostatniej część gacek będzie maił nowy bajerancki strój, a do tego będzie można pośmigać batmobilem.

ocenił(a) grę na 9

"Połowa z drugiej połowy to kopanie zbirów, rzecz przedziwna, które nie daje żadnej frajdy, no chyba, że kogoś bawi: kwadrat, kwadrat, kwadrat, trójkąt, trójkąt, kółko, krzyżyk, kółko, kółko, kwadrat, trójkąt (wersja na PS3)."

Grę można przejść na kwadracie, tak jak mówisz, podobnie z resztą "Arkham Asylum", tylko po co? Bardziej chodzi o umiejętne stosowanie tych kwadratów i trójkątów, żeby miało to jakiś sens. Można oczywiście napierdzielać je bezmyślnie i wyjdzie się z każdej bójki zwycięsko, tylko właśnie wtedy nie ma frajdy. Robienie kombosów, rozwałek, podcinania wślizgiem + stosowanie w walkach gadżetów (praktycznie można prawie wszystkich) daje ogromną ilość możliwości, które jeszcze potem się poszerzają wraz z pojawieniem się wyrzutni lin. Wbrew pozorom system walki jest w miarę bogaty i różnorodny jak odkryję się jego sens i potem sprawia wiele frajdy. Jest oczywiście też zaprojektowany tak, że jak komuś się nie chce to poleci na kwadracie przez całe Arkham City i tez mu się uda. Wiadomo, że musieli tak zrobić, bo gdyby zaprojktowali walki tak, że trzeba byłoby je opanować do perfekcji to producenci mogliby stracić wielu graczy, co za tym idzie klientów. A mówimy tu o walce wręcz, a nie rozprawianiu się z uzbrojonymi przeciwnikami, bo ci dają kolejne pole do popisu. Drugą sprawa jest poziom trudności. Na easy nie ma sensu w ogóle odpalać tej gry. Jeśli grałeś na prostym poziomie to rozumiem twoje zarzuty. Ale już na normalu jest odrobinę lepiej. Podobny problem był z resztą z poprzednią częścią wg mnie.

"Jedna rzecz to nie najlepsze obłożenie przycisków (np. bieg i skakanie jest pod krzyżykiem), co nieco utrudnia rozgrywkę."

Tu nie wiem o co chodzi, Batman skoczy sam przy danej krawędzi jeśli biegniesz trzymając "X". Wybijasz się/skaczesz tylko z miejsca żeby przejść w szybowanie.

"przy ratowaniu żony Freeza gra wymaga zrobienia sobie kry i podpłynięcia do osłabionej ściany. Problem w tym, że gracz nie wie, że rzucona kapsuła ma zdolność tworzenia kry, gdyż nikt mu wcześniej o tym nie powiedział."

Uuuuu, panie kolego, piszesz, że jesteś graczem starej daty więc powinieneś być przyzwyczajony do myślenia podczas grania, a tu co...nikt mi nie powiedział. Kilka gadżetów na krzyż do wypróbowania, ale nikt mi nie powiedział. To jest problem z obecnymi grami, prowadzą gracza za rączkę jak dziecko. Już nawet nie wspominam o grach takich jak "Beyond two souls", które choć bardzo dobre nie stawia przed graczem kompletnie żadnych wyzwań, ani zręcznościowych, ani logicznych. Takie samograje mordują tylko szare komórki. Swoją drogą w opcjach możesz włączyć podpowiedzi, które się będą pojawiać jak czegoś nie będziesz mógł zrobić przez jakiś czas.

"Ach, no i jeszcze zagadki Człowieka-Zagadki. Odkryłem ich kilkanaście, ale nadal nie wiem czym one są albo o co w nich chodzi. I wciąż nie wydedukowałem czemu, do diabła, siedząc wciąż w jednym i tym samym miejscu i klepiąc L2 (skan otoczenia) raz widzę napis "Nie wykryto obiektu", raz "Obiekt za mały", raz "Zagadka częściowo rozwiązana" a raz "Zasłonięte"? To tylko kilka z całej litanii przykładów, które czynią Batmana po prostu grą denerwującą."

To jest zagadka, szukasz w danym otoczeniu/lokacji czegoś co pasuje do podpowiedzi Riddlera, a nie klepiesz L2 i skanujesz całe pomieszczenie. Te komunikaty informują Cie po prostu, że jesteś na odpowiednim tropie.

„Ach, to pewnie dlatego, że "klimat". Klimat? Jaki klimat? Ciemne miasteczko nocą? Jakieś "osamotnienie"? Cytując klasyka, beż żart. I zakończenie: że niby poruszające? Po The Walking Dead i zakończeniu, po którym można ryczeć jak bóbr, nie zrobiło na mnie najmniejszego wrażenia.”

Co do klimatu, to każdy ma inną wrażliwości i będzie mu pasowało co innego. Jednak i „Arkham City” i poprzedniczka mają klimat zdecydowanie odpowiadający postaci Batmana. Z zakończeniem to nie wiem czego się tam spodziewałeś. Czegoś wzruszającego? Bo w jakimś serialu była ckliwa końcówka?
Zamknięcie w „Arkham City” jest jest bardzo dobre, jeśli nie rewelacyjne. I nie trzeba być fanboyem komiksów jak piszesz żeby to dostrzec. Oczywiście dla osób siedzących głęboko w uniwersum Batmana to zakończenie będzie, wydaje mi się bardziej szokujące, to jednak dla postronnych „okazjonalnych kibiców” Batmana też może być sporym zaskoczeniem, bo jest wg mnie najodważniejsze i może nawet ryzykowne zakończenie historii jakie mogli wymyślić twórcy. Każdy kto ma podstawową wiedzę na temat nietoperza wie dlaczego. Dla innych będzie to po prostu zwyczajny The End jakich wiele. Tu może leży jedyny minus tego zakończenia, że dla kogoś kto ma zerową wiedzę na temat Batmana, ten koniec nie będzie niczym wyjątkowym. Ale z kolei jeśli ktoś szuka nie wiadomo jak wyszukanej fabuły w grze to nie sięga po Batmany i podobne.