Teraz kilka kwestii w odpowiedzi na Twój post.
1. Nie będę polemizować z tym, ze może Alego Kemala ruszyło sumienie, choć ja to widzę inaczej.
2. Nie przypominam sobie tej sceny, aby Mehmet strzelił jakiemuś Grekowi w głowę i żeby Ali Kemal był tym przejęty. W którym to było odcinku ? /polskim lub tureckim/, lub po jakiej scenie ? Postaram się odnaleźć bez oglądania całego serialu od początku. Ali Kemal przecież powiedział, ze nie widział umierającego człowieka. A Mehmeta pamiętam jedynie z zabójstwa Andreasa na morzu, ale tego Kemal nie widział.
3. Dobrze, że Cevdet przeżyje. To będzie jego drugie "zmartwychwstanie" po tym 7 lat temu w Salonikach. Ale tym razem wszystko wyglądało naprawdę groźnie. On siedział na podłodze, jakby sparaliżowany, wszędzie pełno dymu i nie mógł się ruszyć, dookoła wybuch za wybuchem w tym greckim sztabie. A on ze sztubackim uśmiechem ginie jakby w tym dymie, ale z satysfakcją, że zrobił to dla Ojczyzny. Taki był koniec sezonu pierwszego.
4. Cevdet powiedział Azize, że gdyby on poległ, to ma powiedzieć rodzinie prawdę. A nie po wygranej./ Tak zrozumiałam/. I przez cały dzień Azize z mamą i córkami czekały w lesie na polanie na kogoś. Tylko Azize wiedziała na kogo. Ale skoro przyjechał goniec z wiadomością, że Cevdet poległ, to Azize tak strasznie zaczęła płakać. I na tym się skończył 31 odcinek. Więc skoro ona myśli, że Cevdet nie żyje, to powinna - zgodnie z zaleceniem Cevdeta - od razu powiedzieć rodzinie całą prawdę o nim. Chciałabym wtedy zobaczyć ich miny !!!
Moim zdaniem w drugim sezonie albo Cevdet, jako jedyny ocalały grecki oficer, będzie nadal pełnił swoją misję w obozie wroga, albo zostanie oficjalnie uśmiercony, a tak naprawdę będzie się ukrywał i działał w podziemiu. Myślę również, że coś wykombinują z Alim Kemalem, tzn. jeżeli pod koniec I sezonu rzeczywiście wyjedzie z mamą i bratem do Grecji, w II sezonie może wrócić jako grecki wojskowy. Zapewne będą też całe komplikacje wynikające z braku zgody Tefvika na rozwód z Azize itp.
A ja najbardziej chciałbym zobaczyć zdziwioną minę Yildiz, która myślała przez cały czas, że Cevdet jest takim samym zdrajcą jak ona.
W którymś z postów wyżej napisałaś, że postać Yildiz jest bardzo znienawidzona przez tureckich widzów. To wszystko wynika z tego, że scenarzyści w odniesieniu do tej bohaterki przekroczyli pewną granicę, po której, choćby nie wiem, jak się starali, nie będzie ona już nigdy odbierana pozytywnie. Otóż tą granicą było zadenuncjowanie Mustafy Samiego, mimo wiedzy, że przyczynił się do uratowania Hilal i za to jest poszukiwany, i w rezultacie jego śmierć. Tłumaczenie, że Yildiz nie zdawała sobie sprawy, że ordynatora czeka śmierć, jest idiotyczne, bo to wiedziałby nawet przedszkolak. Ale nawet jeszcze wtedy można było uratować pozytywny charakter Yildiz - otóż po śmierci Samiego powinna przejść przemianę moralną, szczerze żałować swojego czynu, zacząć unikać Greków, poświęcić się działaniom na rzecz ojczyzny, aby odkupić swe winy. Yildiz natomiast tuż po śmierci męża ma w głowie Leona, bale sukienki, a Weronice pochwaliła się, że doniosła na Samiego, licząc, że tym kupi jej przychylność. W wyniku tych zachowań, Yildiz nigdy już nie będzie odbierana pozytywnie.
Na początku, po obejrzeniu ostatniego odcinka sezonu, pomyślałam, że Cevdet jest już spalony w greckim wojsku i oficjalnie dołączy do Turków a także, że akcja będzie się toczyć poza Izmirem ale później doszłam do wniosku, że przecież Cevdet może grać ofiarę i dalej piastować swoje stanowisko. Pozostaje mały problem - w odróżnieniu od reszty żołnierzy znajdujących się w sztabie, on jest wyjątkowo poszatkowany przez kule ;-) Więc albo napastnik się na niego nadzwyczaj uwziął albo... on sam jest napastnikiem z którym reszta walczyła. Co prawda biorąc pod uwagę to jak ten serial zazwyczaj się toczy wątpliwe jest, że ktoś będzie się nad tym zastanawiał. Tak czy inaczej nie jestem zdecydowana na żadną opcję, zobaczymy co się stanie. Pozostanie Cevdeta na stanowisku, które dotychczas zajmował Wasilij, jest dość kłopotliwe dla scenarzystów, ponieważ sprawia, że ma zbyt wielką władzę nad wydarzeniami, a także ciężko byłoby mu dowodzić tym wszystkim i nie podejmować żadnych decyzji krzywdzących Turków, szybko by podpadł (to w teorii, zawsze Grecy mogą łykać jego wymówki jak jego poprzedni przełożony).
Ali Kemal greckim żołnierzem? Jeżeli postawiliby na zszokowanie widzów ale to nie miałoby chyba zbyt wiele sensu. Na razie nie widzę przyczyny dla której miałby to zrobić. Ciekawi mnie za to czy Leon wróci kiedyś do służby. Mam też pewnie obawy co do tego czy nie dołączy kiedyś do tureckich oddziałów, to by wyjątkowo do niego nie pasowało ale twórców może ta wizja zachęcać. Oby nie.
Azize może uwolnić się od Tevfika na kilka sposóbów:
1. On umrze - najbardziej prawdopodobne, raczej na pewno nie stało się to pod koniec tego sezonu ale w końcu przyjdzie na niego czas.
2. Z jakiegoś powodu Tevfik zgodzi się wymówić te magiczne słowa trzy razy. Na pewno znalazła by się na to jakaś metoda.
3. Azize będzie musiała poczekać aż Ataturk ogłosi równość praw kobiet i mężczyzn w kwestii m.in ubiegania się o rozwód ;-) W tym wypadku musiałaby pomęczyć się jeszcze kilka lat.
A tak serio to albo uwolni się przed jego śmiercią albo po niej, bo ta musi w końcu nastąpić. Jakoś nie wyobrażam sobie ich rozmów o czymkolwiek po tym wszystkim co się stało, co najwyżej Cevdet go przytacha za fraki i z nożem przy szyi każe mu się rozwieść ;-)
Moim zdaniem sprawa z Mustafą Samim nie jest czymś co pogrąża Yildiz najbardziej, chodzi raczej o całokształt jej działalności. W dodatku mimo, że jej zachowanie było niemoralne ona też była ofiarą w tym przypadku i mi było jej szkoda. Stało się jak stało, po tym wydarzeniu powinna przemyśleć to co robi i okazać trochę pokory a nie znowu bezrefleksyjnie pchać się do Greków, szukać przyjemności i luksusu.
Może to, że Yildiz nie zdawała sobie sprawy z tego, że ordynatora zabiją jest idiotyczne, ale tak to jest przedstawiane i nie jest to jedyny naciągany wątek w tym serialu więc łatwo jest mi i to przełknąć. Kiedy zobaczyła, że do niego celują i tuż po jego śmierci wydała się realnie przerażona. Ale kiedy ten pierwszy szok przeszedł znowu skupiła się na własnej osobie i przy jego grobie bardziej użala się nad sobą niż nad nim ;-) W sumie jedynie co może sprawiać, że Yildiz może go żałować to zwykła ludzka przyzwoitość z którą bywa u niej czasem lepiej a czasem gorzej, świadomość, że jej donos przyczynił się do śmierci człowieka i fakt, że wcześniej pomógł jej rodzinie. Yildiz nie lubiła go jako człowieka i czuła się przez niego pokrzywdzona więc jej głęboka rozpacz nie byłaby wiarygodna, natomiast pewna przemiana moralna o której mówisz mogłaby mieć miejsce, szczególnie w kwestii unikania Greków, poświęcenie ojczyźnie jakoś by jej nie pasowało, bardziej naturalna byłaby neutralność i przemilczenie niektórych spraw. Jednak tak się nie stało a jej chwalenie się przed Weroniką bez jakiegokolwiek zażenowania jest... no cóż, definiujące jej postać.
Tureccy widzowie też mają podzielone opinie na temat jej wybryku, widziałam to w komentarzach pod filmikiem, w którym Mustafa Sami ginie. Jednak na pewno nie przysporzyło jej to fanów.
Wiesz, moim zdaniem Yildiz miała być w zamyśle scenarzystów tylko takim pustaczkiem z zamiłowaniem do zabaw i luksusu, który miał uświadomić widzom, że w trakcie tej wojny były też osoby o nastawieniu kosmopolitycznym, dla których ojczyzna była mniej ważna niż sukienki, bale i przystojni, bogaci chłopcy. Ale zadenuncjowanie Mustafa, w efekcie jego śmierć oraz brak skruchy, przemiany u Yildiz i dalsze jej uganianie się za Grekami, połączone z chwaleniem się tym, że wydała ordynatora, z tego niewinnego, głupiutkiego pustaczkiem, czynią zdradziecką kolaborantkę z krwią patrioty na rękach. Przekroczono granicę...
Na takich przygłupów nawet pojawienie się Mustafy Kemala niewiele wpłynie. Tak mi się wydaje. Wszyscy są jak duże dzieci i to jeszcze z jakimś niedorozwojem umysłowym. To takich Turcja wtedy miała patriotów i partyzantów, czy też twórcom chodziło może o jakieś elementy komediowe ? Może dla rozładowania napięcia. Dla mnie to, co oni robią, razem z Hilal - jest jakieś śmieszne i niepoważne. Może i Hilal kocha Ojczyznę, ale te jej odezwy do ludu, te ulotki - dla mnie to jest śmieszne i żałosne.
Ciekawa jestem, który jest już rok w serialu. 1920, 1921?
W ogóle mają chyba śmieszne pojęcie czasu, bo w ostatnim czy przedostatnim odcinku w TVP Tevfik powiedział do Azize, że już niedługo upłynie 300 dni od jej rozwodu i mogą wziąć ślub. "Niedługo"? Azize zaszła w ciążę jeszcze przed rozwodem (trudno określić ile, ale minimum miesiąc?), tak na oko to może być w 4-5 miesiącu ciąży maksymalnie, jeśli nie wcześniej (zakładając, że ma szerokie biodra i ciąża nie jest tak widoczna pod ubraniem), a 300 dni to jest 10 miesięcy i jakby to było "niedługo" to Azize powinna już rodzić albo chodzić w wysokiej ciąży :P
To jest jakiś absurd. W oryginale też było 300? Azize powiedziała, że ślub jest za dwa dni, czyli powinna mieć 2-miesięczne dziecko na rękach.
W internetowej wersji tłumaczenia nie było nic o 300 dniach, była mowa o okresie oczekiwania czy czymś takim. Może telewizyjni tłumacze związali to z jakimś islamskim prawem, które istnieje po to aby mężczyzna nie wychowywał nieswojego potomka i sami dopowiedzieli resztę a nie chodziło o to. Jest też opcja, że ten okres faktycznie miał tyle trwać, ale oni nie czekali na jego koniec z oczywistych powodów i błąd w tłumaczeniu wystąpił na tym etapie.
A pamiętasz jak było w którymś z wcześniejszych odcinków, kiedy w polskiej wersji jest wyraźnie mowa, że musi minąć 300 dni? Chyba wtedy musieli podać jakąś liczbę?
Właśnie miałam na myśli sceny z poprzednich odcinków. Nie przypominam sobie, żeby kiedykolwiek wspominano o tych 300 dniach.
To jest jakaś gruba nadinterpretacja naszych tłumaczy. Internety mówią, że jest to zazwyczaj okres 3 cykli, czyli 3 miesiące. Ale jest haczyk i może być przydatny dla rozwiązania problemu tego małżeństwa. Jeśli kobieta jest w ciąży, nie może powtórnie się ożenić przez całą ciążę. Wychodzi na to, że ślub z Tevfikiem był zawarty wbrew prawu. A skoro wbrew prawu to może być nieważny :D
No jeszcze 3 miesiące z przymrużeniem oka można przyjąć, choć ja myślałam, że minęło koło miesiąca. Może być w 4 miesiącu i ciąży może nie być widać.
Ale sam ślub z Tevfikiem to absurd. Może ludzie w tym serialu nie są zbyt lotni, ale wiedzą, że ciąża trwa 9 miesięcy, może niewiele krócej, w przypadku wcześniaka, ale to nie są czasy, kiedy przeżywały dzieci urodzone na długo przed terminem. Jeśli Azize urodzi 5 miesięcy po ślubie to są 2 wyjścia: albo spała z Tevfikiem na długo przed ślubem albo to dziecko Cevdeta. Naprawdę lepiej zrobić z siebie puszczalską niż mieć dziecko ze "zdrajcą"? Zresztą tak jak pisałam, może się okazac, że rozwód był nieważny (nie uprawomocnił się, bo była w ciąży), więc i małżeństwo z Tevfikiem jest nieważne.
Poszczególne wydarzenia w serialu są umieszczone w bardzo krótkich odstępach od siebie. Np. wybuch bomby i napad na pocztę dzielił jeden dzień z tego co pamiętam(Weronika coś wspominała o czymś w stylu wczoraj modliłyśmy się o twoje dziecko a dzisiaj o moje). Więc od rozwodu do ślubu z Tevfikiem też dużo czasu chyba nie minęło, na pewno nie 3 miesiące. Do końca sezonu jej brzuch nie jest widoczny a jeszcze trochę czasu minie. Może jakiś tam wcześniak by przeszedł.
Ale nie ma innej możliwości :/ Nie jest to 300 dni z naszego tłumaczenia, ale nie da się zaprzeczyć, że Tevfik mówił, że niedługo okres oczekiwania się kończy. Gdyby mieli to zrobić bez oczekiwania, to dialogu by nie było. Też czuję, że to się kupy nie trzyma, ale jakąś wersję trzeba przyjąć. Co do wcześniaka jakiś by przeszedł, ale nie dorodne, różowe dziecko 5 miesięcy po ślubie ;)
Jeszcze przez cały czas trwania ostatnich odcinków serialu w polskiej wersji jest rok 1919, chyba wrzesień. Więc nie mogło minąć 300 dni od rozwodu w żaden logiczny i zrozumiały sposób. Tymczasem była mowa w serialu o tych 300 dniach. A ponieważ już ma być ślub Tevfika z Azize, więc pewnie jakieś niedopatrzenie scenarzystów. Zresztą ciąża Azize nie jest widoczna do końca pierwszego sezonu. Chyba, ze wystąpił jakiś błąd w tłumaczeniu.
Wiem już skąd to 300 dni :D To obowiązuje w tureckim prawie cywilnym, nie religijnym, czyli zostało wprowadzone w reformach Ataturka ;)
I po raz kolejny ciąg przyczynowo skutkowy został rozstrojony. W dzisiejszym telewizyjnym odcinku widz się nie dowiedział czemu Tevfik odwołał swoją wizytę u Wasiljego.
A ja jestem bardzo wkurzona po dzisiejszym odcinku. Nie oglądałam zbyt uważnie, miałam gości, odchodziłam na parę minut, ale nie załapałam, dlaczego Tevfik odwołał tę wizytę. Przecież Wasilij mówił, że to rozkaz. Jeszcze przyszło mi do głowy, że Tevfik w pierwszym odruchu po przeczytaniu listu od Esrefa z zaświatów, zamierzał iść do generała Wasiliego i mu o tym powiedzieć, co było w liście. Bardzo już denerwujące robi się to, że Tevfik zawsze spada na 4 łapy, jak kot. I Jawuza zabił i list podmienił !!! Mogło by już być dość tego jego knowania.
Przykro bylo patrzeć, jak Cevdet się rozczarował. Liczył biedak, że Azize już wie o wszystkim i skończy się ten koszmar dla ich rodziny.
Hilal zachowywała się wobec porucznika Leona bardzo nieładnie. Niepotrzebnie tak go raniła, tym razem nie kulą, lecz słowami.
Azize to jednak niezbyt mądra kobieta. Po tym jak wpadł do niej Cevdet, pytając z oczami pełnymi nadziei, czy dostała i przeczytała list od Esrefa i mówiąc, że w końcu skończy się dla nich ten koszmar, powinna się w końcu zacząć domyślać, że coś jest na rzeczy i Cevdet prawdopodobnie jest tureckim agentem... Ten cały motyw z podmienieniem listu też jest naciągany - po pierwsze, Azize nie powinna się rozstawać z tą kartką i nie zostawiać jej byle gdzie, czyli w szufladzie, do której każdy może zajrzeć z personelu szpitala, bo nawet nie jest zamykana na kluczyk, a po drugie, przecież Azize siedziała z Tefvikiem dosłownie 4-5 metrów od tych drzwi, zatem powinna zauważyć, ze ktoś tam wchodzi, nawet jeśli była lekko odwrócona plecami.
Co do zaburzeń ciągu przyczynowo-skutkowego, spowodowanych wycinaniem scen, to dzisiaj dziwnie brzmiało tłumaczenie przez Leona Hila, że ten list, który był dla niej, Weronika wzięła za list do Yildiz, bo przecież bez tej wyciętej wcześniej sceny, polski widz nie wie, skąd Hilal miałaby wiedzieć o rzekomym liście do Yildiz.
A tak swoją drogą, Hilal jest żałosna - jak ona może mówić Leonowi, że teraz są kwita, bo ona zraniła jego, a teraz on ją - przecież to jest nieporównywalna sytuacja - ona chciała go zabić, strzelała, aby odebrać mu życie (strzał w serce, a nie w rękę, nogę), a on co najwyżej zranił jej uczucia, ale i tak tego nie zrobił, tylko "mądra" Hilal sobie znowu coś ubzdurała... Naprawdę, Leon powinien sobie dać spokój z Hilal i całą rodziną Cevdeta, bo to nie są do końca normalni ludzie.
Wasilij pięknie dzisiaj komplementował Yildiz w obecności Cevdeta, któremu musiało być przykro, bo każde z pochlebstw Wasilija podkreślało zdradziecką naturę jego córki, ale było prawdziwe. Dziwi mnie, że Cevdet mówi jeszcze o honorze Yildiz i obawie przed jego uszczerbkiem - przecież Yildiz już dawno nie ma żadnego honoru, choćby po donosach na Hilal i Samiego, i natrętnym uganianiu się za Leonem.
Cevdet nie spytał konkretnie o list od Eszrefa tylko list, tu chyba znowu tłumaczy poniosło. Azize zaczyna się domyślać co widać w scenie której wycięto, kiedy poszła do Tevfika i mu pokazała co otrzymała powiedziała, że Cevdet chyba o tym wie i że zachowywał się dziwnie, zacytowała jego słowa o zakończonym koszmarze (chociaż ostatnio jak to mówił okazało się, że ten koszmar to życie razem a wyzwolenie to rozwód ;-)). Oczywiście Tevfik próbował ją przekonać, że Cevdet wykorzystując jej słabość po prostu chciał przechwycić list ale ona nie wydawała się usatysfakcjonowana. Później wpadł do nich sam zainteresowany, odbyła się krótka rozmowa, która przeszła na tor "rozmawialiśmy o ślubie" - "tego ślubu nie będzie". Po tym wszystkim Tevfik przemyślał wszystkie opcje i uznał, że jego niedoszła żona nie wyjdzie za niego gdy Cevdet zginie bohatersko po jego donosie, tylko będzie opłakiwać swojego eks resztę życia ;-) Poza tym Azize w niedalekiej przyszłości znowu będzie prosić Cevdeta o jakiś znak i nie za bardzo rozumiem dlaczego on sam jej o tym nie powie, przecież kiedyś powstrzymywał go zakaz Eszrefa a teraz nic. Ona na pewno by mu uwierzyła
Azize przed tym jak wyszła porozmawiać z Tevfikiem w szpitalu w naturalny sposób powinna najpierw przeczytać ten krótki liścik. Kto by się powstrzymał przed zapoznaniem się najpierw z taką ważną wiadomością? Ale oczywiście, jakoś to się musi dalej toczyć.
W sumie to chyba założenie jest takie, że dowiedziała się o tym "poza kadrem" ;-)
Hilal znowu histeryzuje. W oryginale jest to nawet dobitniejsze "Ja strzelałam do ciebie a ty do mnie" :-D Dziewczyna jest trochę za bardzo zakochana w sobie i swojej dumie. Leon chyba dalej napiera bo wie, że to co ona mówi jest zwykłym ujadaniem a jej odczucia są inne. Temat naciągany, jak już wspominałam wcześniej, ten rozdział w ich związku powinien być zakończony.
Cevdet faktycznie miał nieciekawą minę gdy Wasilij wymieniał zalety jego córki ;-) Dba o jej honor bo to jego rodzona córka, którą kocha mimo jej wad a poza tym próbował trochę wykręcić się z tej sytuacji przed przełożonym.
Ja na początku byłam wkurzona jak to możliwe że Azize nie domyśla się że Cevdet nie jest tym za kogo się podaje, ale z kolejnymi odcinkami wydaje mi się że jej coś tam zaczyna świtać, coś jej nie pasuje, no ale nie ma dowodów, w dodatku Cevdet tak się zachowuje że ona zamiast rozkminiać o co chodzi to się wścieka i jest obrażona, no cuż jak to kobieta, w końcu Cevdet się z nią rozwiódł, no i tez trzeba przyznać że ma sporo kłopotów z własnymi dziećmi więc, myśli o nich. w kojenych odcinkach będzie moment gdy Azize prosi Cevdeta żeby jej coś powiedział, nawet żeby ona poczekała i zrobi co jej każe, co oznacza że trochę się domyśla, no ale on nie wiedzieć czemu tego nie robi, później będzie tego żałował.
Oprócz tego w późniejszych odcinkach jest scena gdy w obozie Azize śpi razem z Cevdetem, w dodatku razem zbywają Tevika co było świetne :D
Hmm... Chyba domyślam się, dlaczego Cevdet nie dał później Azize znaku, że jest tureckim agentem. Sama udzieliłaś na to pytanie odpowiedź w swoim poście - otóż Azize od razu poszła do Tefvika i "wyspowiadała" mu się z swoich domysłów, dziwnego zachowania Cevdeta itp. Jeżeli zatem Cevdet nie będzie wiedział, że Tefvik zna prawdę o nim, może zwyczajnie nie powiedzieć Azize, że jest agentem w obawie, że ta o wszystkim opowie komendantowi.
Ale Cevdet nie wie, że Azize mówiła coś o nim Tevfikowi. Co najwyżej domyśla się, że to Tevfik podmienił list, po tym jak Azize tak szybko do niego pobiegła.
Ona teraz informuje Tevfika o różnych sprawach bo myśli, że jest wielkim patriotą i zadziała na korzyść Cevdeta jeżeli ten okaże się szpiegiem. Gdyby jednak Cevdet powiedział jej prawdę i nakazał milczeć, ona by to zrobiła co się potwierdza później. Moim zdaniem wątek jest naciągany.
Gdyby wydał Cevdeta, Wasilij wymordowałby całą rodzinę i Tevfik nie mógłby już nigdy spełnić swoich chorych fantazji ;)
Mnie zastanawia jedna rzecz- czy Tevfik nie skojarzył, że wtedy, na statku leżał "martwy" Javuz? Nie zdziwiło go nigdy, że potem jest jednak żywy?
Tevfik inaczej sobie to wyobrażał, w jego głowie była to Azize płacząca przy grobie Cevdeta ;-) Ciekawe czemu nie wziął pod uwagę drugiej opcji.
Chodzi o moment, w którym Cevdet związał Tevfika, pojawił się Eszref który strzelił i później Javuz sobie leżał na podłodze jako grecki szpieg? Nawet nie pamiętałam, że to on był więc Tevfik w tym zamieszaniu tym bardziej na zapamiętał ;-) A poza tym to nie leżał wtedy na brzuchu, tak że jego twarz nie była widoczna?
Wydaje mi się, że na plecach, ale mogłam źle zapamiętać ;) Tak, o tę scenę chodzi. Powinien się raczej przyjrzeć, kto go prawie zabił, szczególnie, że myślał, że to Cevdet. Jeśli Tevfik sobie tak wyobrażał (o Azize), to dobitnie świadczy, że nie ma wyobraźni i jest mocno ograniczony w myśleniu.
Spróbuję po kolei Ci odpowiedzieć. W pewnych sprawach się zgadzamy, a inne ja widzę inaczej. Może zrobię to w punktach :
1. To już od dawna wiadomo, że Azize to tępa kobieta i niezbyt mądra. Brakuje jej tzw. zdrowego rozsądku. Gdy kiedyś Hasan Nieśmiertelny mówił jej, jakiego ma wspaniałego męża, od razu mu uwierzyła. Ale Cevdetowi nie jest w stanie uwierzyć. Powinno ją zastanowić jego inne zachowanie, powinna go zapytać, co się stało, dlaczego jest taki radosny i odmieniony, a ta go policzkuje i leci do Tevfika opowiadać o swoich wątpliwościach wobec Cevdeta. Sama nic nie wymyśli, zdaje się na Tevfika. Co on powie, to święte.
2. Z tym listem jest trochę naciągane, ale jest możliwa taka sytuacja. Azize nie wzięła listu do kieszeni, nie zamknęła na klucz pokoju pielęgniarek, ale skąd mogła się domyślić, że ktoś podmieni list ? Zresztą facet, który pracuje dla Tevfika, przypłaci to życiem i to chyba z rąk Tevfika. Azize nie mogła zauważyć, że ktoś wchodzi, bo nie siedziała przy drzwiach, tylko w takim uskoku ściennym. Do tego była zwrócona do drzwi plecami i strasznie wpatrzona w Tevfika. Słuchała go z wielką uwagą.
3. O zaburzeniach ciągu przyczynowo - skutkowego i wycinaniu scen chyba wszystko zostało już tu napisane.
4. Hilal jest żałosna, to mało powiedziane. To zadufana w sobie egoistka, której chyba sprawia przyjemność dręczenie Leona. Wie, że chłopak ją kocha, a tak go rani niczym "biczami" tymi obraźliwymi epitetami. Myśli o tym, z której strony by mu jeszcze dokopać i naprawdę miałabym dla niej usprawiedliwienie, gdyby robiła to z zazdrości. Ale ona wyjeżdża z tekstem - Nie możemy być razem. Odbiera mu nadzieję, a zawdzięcza mu życie. To jej pycha, i duma i mściwość, i nienawiść do Greków w ogóle, tak jej nakazują się zachowywać. Nie zna się na ludziach, bo z Mehmetem nadal się koleguje.
5. Wasilij rzeczywiście ładnie mówił o Yildiz, a Cevdetowi było przykro tego słuchać, ale z innego powodu. On nie chciał tego małżeństwa, a nie mógł się Wasiliemu sprzeciwić. Musiał udawać, że jest zadowolony i próbował jeszcze powiedzieć generałowi, że zapyta córkę o zgodę. Potem, jak wiemy - bardzo to jej odradzał - ku radości Hilal. Ja myślę, że w tej chwili on nie myślał o zdradzieckiej naturze córki, tylko był zatroskanym o przyszłość dziecka - ojcem po prostu.
Dla mnie i tak sytuacja z listem jest naciągana i nienaturalna - liścik był krótki, Azize zdążyłaby go przeczytać w sekund, a więc w czasie, gdy Tefvik już wyszedł, a ona jeszcze na chwilę została w pomieszczeniu dla pielęgniarek. To, że nie widziała, że ktoś wchodzi do tego pomieszczenia też jest dziwne, no chyba, że jest tak wpatrzona w Tefvika, że świata poza nim nie widzi ;)
Mylisz się, Cevdetowi było przykro, bo w głębi duszy wiedział, że niestety to wszystko, co mówił o Yildiz Wasilij, jest prawdą i jego córka jest zdrajczynią, która przyczyniła się do śmierci Samiego, gardzi ojczyzną, wyżej ceni Grecję i nadal ugania się za Leonem.
Odniosłam wrazenie ze Tefik chciał wydac Cevdeta Wasilijowi. Pozniej zapewne uznał, ze lepiej będzie zatrzymać tę wiadomość dla siebie. Leon ma anielska cierpliwość do Hilal. Hilal szczerze kocha Leona, zabolało ja jak dowiedziała sie o slubie siostry z porucznikiem. Dlatego dziewczyna mówi takie przykre rzeczy, szkoda tez ze okazuje Leonowi swoje uczucia tak otwarcie gdy ma on klopoty.
Nie ma wytłumaczenia dla Azize. Jak jej gość powiedział "Przeczytaj w bezpiecznym miejscu" to tym bardziej powinna sobie przetłumaczyć "Jak nie możesz przeczytać to schowaj w bezpiecznym miejscu" a nie w szufladzie bez zamka w otwartym pokoju, do którego każdy może wejść. Zgadzam się z Anonimowym, że spokojnie mogła go przeczytać, Tevfik to nie jest jakiś bóg, żeby nie mógł poczekać parę sekund. A jeśli już nie chciała czytać to jedyne miejsce, gdzie mogła go schować to pod piersiami w fartuchu. To jest obrażanie inteligencji widza.
A dlaczego odwołał? Swoją drogą autentyczność tego listu bez sygnetu jest do podważenia. Gdyby Turcy wcześniej porzucili swój alfabet to może Azize zorientowalaby się, że to inny list po charakterze pisma. Powinno ją zastanowić po co Esref miałby informować ją i tylko ją (Jawuz powiedzial jej, ze tylko ich dwoje zna tresc) o tym, że powierza dowództwo Tevfikowi? Kim ona niby jest, żeby powierzać jej tajemnice partyzantki?
Czemu odwołał napisałam wyżej. Co prawda gdy Tevfik podjął decyzję o pójściu do Wasiljego nie miał sygnetu ale Azize później mu przyniosła w tej wyciętej scenie. Zresztą czegoś takiego nie można podrobić? Zresztą później się okazuje, że nawet ten pierścień się mu na nic nie zda.
Może Azize stwierdziła, że słowa Eszrefa o wadze kobiet w tej walce są wystarczające? Pewnie się nawet nie zastanawiała nad tym.
Ok ;) Czyli chodziło o to, że nie dostanie Azize. Dlaczego Azize nie używa mózgu tylko leci do Tevfika jak pszczoła do miodu i mówi mu o tak ważnych rzeczach? Nie mogła porozmawiać z Hasibe? A Cevdet powinien powiedzieć Azize, kiedy go zapyta(ła), przecież to już nie ma sensu, sam Esref ją informował, zakaz nie obowiązuje. Przy okazji powinien dodać, że ma się nie zadawać z Tevfikiem, bo ma uzasadnione podejrzenia, że jest zdrajcą. Czy to takie trudne?
Jeśli chodzi o ważne rzeczy to masz na myśli list Eszrefa czy podejrzenia o Cevdecie? Jeżeli to drugie to Azize myśli, że skoro Tevfik jest takim wielkim patriotą to pomoże w tej sprawie ;-)
Hasibe? A na co to się zda? Tylko więcej zamieszania by wprowadziło i kolejną osobę, która prosiła by Cevdeta o znak.
Co do twojej opinii o milczeniu Cevdeta, w pełni się zgadzam.
Myślałam o podejrzeniach co do Cevdeta, przecież co do tego pierwszego miała powiedziane, że wiedzą tylko ona i Javuz. Co powinno ją przy okazji zdziwić- bo z treści fałszywego listu wynika, że ktoś jeszcze wie. I nie przeszkodziło jej to polecieć do Tevfika, chociaż miała milczeć. Jeszcze mówisz, że dała mu pierścień, przecież to już przekracza ludzkie pojęcie. Może dlatego wycinają, żeby ludzie nie rzucali w telewizor ciężkimi przedmiotami ;P A przy okazji, gdyby to faktycznie Tevfik miał zostać dowódcą to widząc ją z listem, powinien zapytać "O, już wiesz?" a nie "Co tam chowasz?". Tak jak Cevdet, który przybiegł na skrzydłach i zapytał o testament paszy. Niby skąd zdrajca miał wiedzieć, że pasza zostawił testament i dał go Azize? Ona kupiła tę bzdurę co jej Tevfik sprzedał?
Hasibe, bo nie ma nikogo innego bliskiego a trudno ciągle wszystko dusić w sobie.
Tevfik podczas późniejszej rozmowy z Azize nie udaje, że wie o tym liście, gra zaskoczonego więc to nawet nie jest wątkiem. Suprise od Eszrefa ;-) Zły zdrajca Cevdet się dowiedział o liście paszy i chciał go przechwycić wykorzystując słabość Azize czyli niego samego - teoria Tevfika na podejrzenia Azize ;-)
Jeśli Azize ma słabość do Cevdeta to ja dziękuję za taką słabość. A przynajmniej podziękowałabym, gdybym była Cevdetem. Albo w ogóle mężczyzną, któremu kobieta tak okazywałaby słabość ;)
Ale jak ten super agent Cevdet miał się dowiedzieć skoro rzekomy następca nie wiedział?
W zasadzie to ona ma do niego słabość - gdyby tylko powiedział coś, dał jej jakąś nadzieję od razu by mu się rzuciła do kolan. Gdy Cevdet wparował kiedy rozmawiała z Tevfikiem, z błogim uśmiechem czekała na jego słowo. Po prostu kobiety w tym serialu a może Turczynki ogółem, w dość specyficzny sposób ukazują miłość mężczyznom swojego życia ;-)
Może Cevdet miał się dowiedzieć na tej samej zasadzie co Hamilton o tym, że Eszref przeżył egzekucje - mistyczny grecki wywiad ;-)
Bo jest chora na gruźlicę. Wtedy, ta choroba była jeszcze nieuleczalna i sam ryzykował że się nią zarazi.
Była nieuleczalna, ale w tych czasach już opisana i nie przenosiła się bynajmniej drogą płciową. Ryzykował samym przebywaniem z nią, choćby wielogodzinną jazdą samochodem. Ryzyko zakażenia małżonka wynosi 7% z tego co ostatnio czytałam. Tak naprawdę z gruźlicą jest loteria. Moja babcia opiekowała się chorą siostrą, która zmarła i się nie zaraziła a ta siostra zaraziła się opiekując się chorym kuzynem. Hamilton, zdrowy, rosły mężczyzn, w sile wieku, nie podejmował aż tak dużego ryzyka. Powiedziałabym, ze większe szanse na zarażenie ma Weronika, wiecznie słaba i zapłakana niż miałby Hamilton nawet po ślubie. A tak się męczą w niespełnionej miłości.
A skąd takie przypuszczenie, że Lucy i Hamilton w ogóle się kochają ? I że się męczą w niespełnionej miłości ? To tylko domysły. Owszem, Charles opiekuje sie siostrą swojej zmarłej żony, przywiózł ją z Anglii do Turcji, żeby zmieniła powietrze, ale to jeszcze nic nie znaczy. Co prawda powiedział do Eftalii (Angeli), że jego serce jest zajęte, ale ja to odebrałam, że nie może zapomnieć o swojej byłej żonie. Może i kocha się w Lucy, ale ona w nim na pewno nie. Lucy jest jakaś taka blada, chora, wychudzona, taka mimoza i nie w głowie jej miłość. Ja to się zastanawiam, po co tę postać wprowadzono do serialu. Nic nie wnosi do niego i nic nie uczyni później. Dopiero pod koniec sezonu pierwszego "zdemaskuje" Hamiltona i odwróci się od niego za te wszystkie podłości, które wykonał, łącznie z podłożeniem bomby.