Jakie są wasze ulubione teksty w Zbuntowanych,moje to:)).
Roberta:To przypomina przedszkole Będę się nudziła
Alma: Są w Twoim wieku
Roberta: Umysłowo jestem lata świetlne przed nimi.
Mia: Co to takiego? Wałek tłuszczu! Niemożliwe... Dlaczego mnie to spotyka? Co ja Ci zrobiłam Boże? Nie dość że nie wyjechałam na wakacje,musiałam jeszcze utyć. To niesprawiedliwe! Kremy... na szyje... pod oczy... jest! Boże spójrz na mnie i spraw, żebym pozbyła się tego wałka tłuszczu. Błagam Cię!
Celina: Nie pasujesz tu!
Roberta: Poważnie? Ale Ty jesteś mądra! Umiesz robić piruety jak wszystkie wieloryby?
Roberta: Cześć.
Alma: To dyrektor szkoły.
Roberta: Zapali Pan?
Roberta do Celiny: Ty jesteś najpopularniejsza wśród słoni!
Giovanni: Nie jestem Jamesem Bondem tylko...
Roberta: Giovanni - wiem!
Giovanni: Rozmawiałyście o mnie! Normalka. Macie szczęście - kupiłem dobre wino i będę sam w pokoju możecie się przyłączyć
Roberta: Wielkie dzięki, ale wolimy tequile. Pa!
Celina: Boże chce wyglądać sympatycznie. Nie proszę o schudnięcie czyli o cud!
Mia: Umiesz mówić?
Miguel: Od drugiego roku życia!
Roberta(do Mii): Jak można mówić tyle głupstw na sekundę? Uczysz się ich na pamięć?
Roberta: To wybryk jakiegoś kretyna! Miał kiepski pomysł...
Celina: Idiotka...
Roberta: Cicho słonico!
Lupita:Byłam z Ciebie dumna, kiedy broniłeś tego chłopaka
Miguel: Teo? Tak, to idiota
Lupita: Jest po prostu nieśmiały
Miguel: Czyli to nieśmiały idiota!
Lupita: Pójdziesz popływać z Celiną?
Miguel: Powiedziała, że zapomniała kostiumu
Lupita: Myślę, że go ma
Miguel: Skąd wiesz?
Lupita: Roberta powiedziała, że wygląda jak namiot cyrkowy
Mia: Nie wiem co jest przyjemnego w bójce...?
Lupita: Oni grają w piłkę..
Jose: Warto było przyjechać do tej budy, żeby grać taką piłką
Mia: To nie buda tylko szkoła
Jose: Później zanotuję w kajecie
Mia: Mówi się w zeszycie. Co za słownictwo...
Jose: A jak się mówi idiotka
Mia: Zabaw mnie czymś!
Vico: Widziałaś Celine w kostiumie - koszmar...
Mia: Vico, przestań...
Vico: Ale to rzeczywiście koszmar. Wygląda jak krowa w bikini
Giovanni: Gdziekolwiek sie pojawiam staję się popularny. Ciężko być mną.
Diego: (do Mii, po tym jak ona na niego upadła) Następnym razem zawiadom mnie mailem co zamierzasz!
Lupita: To impreza amerykańska!
Roberta: Biedny Bin Laden, nie wie co traci!
Roberta: (do Pascuala, o Diegu) W życiu bym nie weszła do pokoju tego pacana! Głupota jest zaraźliwa!
Roberta: (do siebie, w kierunku Diega) Wydrapię mu oczy! Albo obetnę ręce i zrobię z nich bransoletki! Albo breloczek! A mózg wyrzucę, bo do niczego się nie przyda.
Miguel: Chciałaś mnie zobaczyć nago
Mia: Nic mnie nie interesują Twoje pożal się Boże klejnoty
Miguel: Ale nie widziałaś go w akcji. Ten tekst po prostu wymiata
Roberta:(O Vico)dla niej nie puściłabym nawet bąka.Lol
Roberta:(Do Almy)od puszczam ci twoje grzechy
Lupita: Nico mnie rzucił!
Roberta:O ścianę?
Pilar do ojca
-Joaquin to gej
-U nas nie ma takich osobników!
-Tato jestem nietolerancyjny...
-Nieprawda. Dobre
Miguel: Chciałaś mnie zobaczyć nago
Mia: Nic mnie nie interesują Twoje pożal się Boże klejnoty
Miguel: Ale nie widziałaś go w akcji.
To jest najlepsze ! !
Jeden z moich ulubionych to napis na wieńcu pogrzebowym, który Alma pzresłała dla Franco:
"Honor i męskość niech spoczywają w spokoju"
Jak to zobaczyłam to mało z krzesła nie spadłam :D
Wszystkie teksty z Rebelde są zabawne:) Ja dodam kolejne...
Alma: Zrozum nie chcę cię stracić
Roberta: Lepiej mnie potpal!
Mia: Przysięgam na spodnie od Armaniego!
Mia: Gdyby to nie były buty od Parday, rzuciłabym!
Diego: Odczep się od Vico!
Roberta: A ty co Janosik?! Zapomniałeś o ciupadze!
Mia: (o Robercie) Zemszczę się!
Diego: Jak? Zabierzesz jej tusz do rzęs?!
Diego: Szukałeś mnie...
Miguel: Nie zbierałem śmieci. Pewnie, że Cię szukałem!
Giovanni( do Jose): Mam dzisiaj branie, ale to Ty masz szczęście. Mówią, że tańczę jak Travolta.
Giovanni: Gdziekolwiek sie pojawiam staję się popularny. Ciężko być mną.
Vico: Wyjdę za Diega kiedy zostanie sierotą.
Diego: Pozwól mi się samemu tym zająć
Leon: Ty sie nawet sobą nie umiesz zająć.
Roberta (o Almie): Ma protezy. Podczas operacji usunęli jej piersi. Ma implanty.
Alma: Nie używaj moich rzeczy.
Roberta: Jak poszło ze starym?
Alma: Pamiętaj, że to Twój ojciec...
Roberta: Bardziej przypomina dziadka!
Roberta (do Almy o ojcu): Nie martw się! Razem pokonamy tego dinozaura!
Antonio: Jestem ojcem Roberty.
Roberta: Raczej tym, który mnie zmajstrował!
Mia (do Vico): Bardziej martwi Cię Diego niż nasza cera.
Alma: Umrę gwałcona i poćwiartowana przez jakichś półgłówków.
Alma: Alma Rey, pewnie mnie pan zna.
Franco: Nie kojarzę.
Alma: Córka mnie nie kocha, nie zostałam rozpoznana. Co jeszcze mnie spotka?
Vico: Mia obudź się! Napad na Diega!
Mia: Jak moja fryzura?
Diego: Jak jesteś ślepa to kup sobie psa przewodnika.
Roberta: Zadzwoń po tatusia! Zaraz przyjedzie i cię obroni!
Roberta (do Celiny) : przymknij sie kłapouchu.
Mia: Żebym tylko nie spadła. Nie chcę być w gipsie. Nie będzie mi do niczego pasował.
Giovanni: Aha! Taka sama czcionka.
Diego: Na każdym komputerze taka jest.
Diego: Nie będziemy rozdzielać przecinków.
Roberta (do Jose o Diegu): Jasne pójdę i zapytam "Popchnąłeś mnie morderco"?
Mia: To gra dzikusów. Muszę poprawić włosy.
Roberta: Widzisz wcale nie jest święty. To śmieć.
Diego: Zapłaciłem za nią 15 000 pesoes. Podpisał mi ją Santana.
Roberta: Jestem warta ponad milion a Ty wrzuciłeś mnie do jeziora.
Roberta: Teraz to jest ładny domek dla rybek.
Diego: Świat to coś więcej niż szafa ciuchów.
Roberta: Nie jestem bin Ladenem. Nie obwiniajcie mnie o wszystko.
Roberta: Co Ty robisz z perfumami? Psikasz czy pijesz? Jesteś pijana?
Giovanni: Dom jest taki duży, że kiedyś zgubiła się nam służąca. Do dziś jej nie odnaleźliśmy.
Roberta: A teraz już idź na tę głupią imprezę!
Lupita: To impreza amerykańska!
Roberta: Biedny Bin Laden, nie wie co traci!
_____________________________
niedługo dodam kolejne;)
Pascual: Moim obowiązkiem jest przeszukanie twoich rzeczy.
Roberta: Proszę bardzo, ale ostrzegam, że natknie się pan na stringi. Ale spokojnie, są czyste.
Nauczyciel: (do Diega i Thomasa) Kawki?
Diego: Z cukrem. Taki żart.
Roberta: (do Thomasa) Czemu kłamiesz?
Thomas: Mówię co widziałem!
Roberta: Widocznie masz słaby wzrok! Może dziurka w oku go polepszy?
Thomas: (do Roberty) Głupia!
Roberta: Twoja babcia!
Roberta: (o Pascualu) Ale głupol!
Pascual: Co powiedziałaś?
Roberta: Nie, nic. Jest pan uroczy!
Roberta: (do Pascuala) Domyślam się że nie jest pan idiotą i wie pan, że nie jestem typem złodziejki!
Leon: Upiłeś się?
Diego: Nie. To był pierwszy raz.
Roberta (o Diegu);Wydrapię mu oczy. Albo obetnę ręce i zrobię bransoletkę albo breloczek. A mózg wyrzucę bo do niczego sie nie przyda.
Roberta (o Diegu): Pomogę Ci, tylko skończę z tym Plastusiem!
Giovanni: Przypadkiem usłyszałem waszą rozmowę...
Jose Lujan: Masz uszy ze wzmacniaczem?!
Mia: (do Roberty) Preselekcja odbyła się wczoraj. Nie mogę ci zrobić przesłuchania!
Celina: Poza tym trzeba mieć figurę!
Roberta: Tak? I niby ty ją masz? Co tańczycie? Trzy świnki?
Roberta: Najpierw zemszczę się na tej laluni.
Mia; Mój paznokieć! Najpierw magnetofon, potem tata o teraz to. To proroctwo! Nadchodzi koniec świata!
Roberta (do Estebana): Boję się, że to mój ojciec. Choruje na prostatę. Wie Pan co to jest? Proszę pozwolić mi odebrać.
Alma: (wymachując pozwem) A to niech pan sobie wsadzi tam gdzie się panu zmieści!
Esteban: Jaki jest temat pracy?
Roberta: To niespodzianka.
Esteban: Syndrom plastykowej lalki.
Diego: Przeklęta baba. (...) Na pewno napisała cos o mnie.
Tomas: Skąd wiesz?
Diego: Kilka razy tak mnie nazwała.
Tomas: nie jesteś pępkiem świata!
Roberta: Ten dzieciak to czarodziej. Zróbmy latynoską wersję Harrego Potera!
Marcelino: Przyniesiesz mi materac?
Roberta: Przytargam go na plecach, nikt nie zauważy. i jeszcze słonia maskotkę.
Mia: W tym pomyśle straszna jest tylko Roberta
Pascual: Nie traktuj mnie jak idioty!
Roberta: Pana?! Pan jest super inteligentny!
Roberta: Busy przyjechały!
Ktoś: Autobusy przyjechały!
Ktoś: Al-Kaida?
Ktoś: Naida?
Ktoś: Nakładają?
Roberta: Trafiło go!
Ktoś: Trafiło ją!
Ktoś Trafiło mnie?
Miguel: Ciebie?
Roberta: Diego! Czemu pijesz? Nie rozumiesz, że w ten sposób niszczysz ostatnie szare komórki, które ci zostały?
______________________
Wiem, że dużo ale w "Rebelde" tyle tych tekstów jest...:D
Ja oglądałam od 26 odcinka na tv4,a pierwsze odcinki oglądałam na wrzuta.pl
i na you tube.
Jak ktoś nie oglądał pierwszych odcinków to może je obejrzeć tu:)
http://www.wrzuta.pl/tag/zbuntowani
Mia:(do ojca) Muszę ci coś powiedzieć
Franco:Tak?
Mia:Zwolniałam kucharkę
Franco:Co??
Mia:Przyłapałam ją jak gotowała na tłuszczu i oleju!
Franco:???
Mia:Nie chcę żeby mój tatuś zamienił się w prosiaka!
Franco:(wskazując na rzeczy Mii) A to co?
Mia:Małe zakupy.
Franco:Masz tyle ciuchów...
Mia:Z zeszłego sezonu! Mia Colucci musi mieć najlepsze ciuchy!
Franco:W szkole i tak musisz nosić mundurek!
Mia:Pamiętaj, ze w piątek mamy free!
Peter:Czy to groźne??
Giovanni:(do Teo) Co jest? Jak nie widzisz to nie chodź!
Franco: Już dobrze, Pedro wyjdź!
Pedro: Na pewno?
Alma: Przecież go nie zjem,Po nudziarzach dostaję niestrawności!
Franco: Nie zniszczy pani mojej pozycji
Alma: W tym stroju to może pan uchodić jedynie za grabarza
Alma: (o Francu) Niech ten impotent poszuka sobie innej reklamy
Lupita: (do Roberty i Jose) Mia nie jest zła Jest tylko nieszczęśliwa. Zobaczcie (podaje im ramkę) Tylko to jej zostało po matce,nawet jej nie znała!
Jose Lujan: I ma ojca milionera, jeździ po całym świecie! Podaj mi chusteczkę, zaraz się rozpłaczę!
Alma: Problemy! Jak zawsze problemy!
Roberta: Silikon pękł?
Roberta: (do prefekta) Przepraszam! Jestem zestresowana! To napięcie przedmiesiączkowe.
Pascual: (do Almy) Pani córka przypomina sycylijskiego mafiosa!
Mia: (o Celinie) Trzeba ją było widzieć! Przypominała zapaśniczkę sumo!
Leon Bustamante: (o Robercie) Postawiła mi się! A do tego trzeba mieć jaja!
Diego: Już ją udomowiłem!
Joaquin:(do Roberty) Mogłem sobie przecież kręgosłup złamać!
Roberta: (do Joaquina) Przecież robaki są bezkręgowcami!
Miguel: Przyszliśmy ukraść gazetę?
Vico: Jasne. Uwielbiam środowe horoskopy.
Celina: Nazywasz mnie wielorybem.
Roberta: Nie, proszę. Nie bierz tego tak do siebie. Taka już jestem, nawet wobec koleżanek. Ty też czasem jesteś nieznośna. Jak foka.
Pascual: Dlaczego nikt nie wiedział o Twoich atakach?
Roberta: Chorzy są dyskryminowani!
Diego: To wariatka.
Alma: Nie mówcie tak!
Roberta: Zostaw ich. Kpią ze mnie bo jestem chora i z Joaquina bo jest gejem...
Nauczycielka historii: Gej w naszej szkole!(mdleje)
Tomas: (widząc Joaquina) Uwaga ktoś tu pedałuje!
Giovanni: Homo nie wiadomo!
Miguel: Daj mi znać zanim zgłosisz się do Celiny.
Mia: Zadzwonię albo wyślę maila. Dobranoc!
Roberta:Ja zamierzam iść na tę zabawę. Coś wymyślę.
Jose:Jesteś postrzelona
Diego:Na jaką zabawę?
Roberta:Podsłuchujesz?
Diego:Możesz mi powiedzieć, jestem Twoim chłopakiem.
Roberta:Przestań.
Giovanni:(do Jose) A ja Twoim.
Jose:Spadaj.
Giovanni:Zabawimy się?
Mia: (do ojca) Czemu mnie tu przywiozłeś?
Pedro:To jest zabawa świąteczna! Prawdziwa, tradycyjna zabawa.
Mia:Nie wiem czy mi się spodoba - nigdy na takiej nie byłam. Tak trudno jest być mną! Trafiam w różne dziwne miejsca...
Diego:Fajna impreza. Przypomina wiejską, ale jest wesoło.
Mia:To prawda. Szczególnie, że przyszedłeś z dziewczyną. Ale masz gust! Sądziłam, że jesteś bardziej wybredny.
Diego:Roberta jest dla mnie jak...
Roberta:Diegito! Czemu zostawiłeś mnie na parkiecie?
Mia:Straszne...(razem z Lupe odchodzą)
Diego:Udajemy parę. Więc nie bierz sobie tak tego do serca.
Roberta:Gdzie Twoje poczucie humoru? Podeszłam do ciebie żeby uwolnić się od mamy, jasne? Rób co chcesz!
Diego:Kocham cię!
Roberta:Co?!
Diego:Uwierzyłaś!
Roberta:Kretyn!Zaraz cię dopadnę i oberwiesz!
Franco: do Pepy (o Almie): Proszę jej przekazać, żeby nie przysyłała adwokata. Niech kto inny sponsoruje jej operacje plastyczne.
Mia: Stało się coś strasznego!
Madariaga: Wilgoć zniszczyła ci włosy?
Mia: Nie, ale to też jest straszne.
Tomas: (oglądając z Giovannim gazetę) Ta marka jest super!
Giovanni: Podobna do Pilar, tylko lepiej wyposażona.
Giovanni (podchodząc do Diega, który rozmawia z Robertą) No mów kochanie. To na pewno coś ważnego. Słucham.
Roberta: To nasza sprawa. Znajdź sobie inną i spadaj.
Giovanni: Nie pozwolę żeby wszyscy mną pomiatali...
Roberta: Przymknij się! Mam sprawę do swojego chłopaka.
Giovanni: (do Diega) Ale masz dziewczynę... Zrobię sobie kąpiel z bąbelkami.
Roberta: Spadaj!
Lupita: Mówiłam, twoja mama to anioł!
Roberta: Taaa, chyba z piekła rodem!
Pascual: Roberta Pardo postanowiła publicznie przeprosić panią profesor.
Giovanni (do Diega): A widzisz? Złamali Joannę Dark!
Dobre było jeszcze, jak kiedyś Jose powiedziała o Joaquinie (po tym jak trafił na odwyk za prochy) coś takiego (NIE DOMŁADNIE TAK, ALE MNIEJ WIĘCEJ): Był naprawdę silny, nawet ja mu nie dałam rady!
lOL
Ja pamietam jeden z czasów zakładu o Roberte, gdy Diego udawał amnezje i nie poznawał Almy.
Roberta: Diego ma amnezje.
Alma: Amnezje? Co to takiego?
Roberta: Uderzył się w głowę i coś mu tam teraz nie styka.
Alma po chwili: Ma dziwny wyraz twarzy. Jak dzieci z Downem. Widziałam w filmach, że jak kogoś uderzy się w głowę jeszcze raz to wszystko sobie przypomina. Spróbujemy?
:)))
TO źle pamiętasz...
Tekst powinien brzmieć inaczej.
Alma po chwili: Ma dziwny wyraz twarzy. Jak dzieci z Downem. Widziałam w filmach, że jak kogoś uderzy się w głowę jeszcze raz to wszystko sobie przypomina. Spróbujemy?
A powinno być tak:
Ma dziwną minę, taką autystyczną. Uderzmy go jeszcze raz w głowę. Może sobie wszystko przypomni...
Mia: moje biedne rzęsy boję się spojrzeć w lusterko!!!
jeśli mnie oszpeciła dostanę zapaści estetycznej!!!
Mia: Ale z ciebie poliglota?!
Miguel: Nie jestem idiotą
Roberta:Celina,tylko mnie nie zjedz.
Celina:Spokojnie.Już jadłam kolacje.
A po tym Celina dodała jeszcze : Nie jadam baraniny
Miguel: (do Mii)mam zwyczaj przepraszać, nawet karaluchy
Mia: mój tata jest pracoholikiem
Alma: i w dodatku pije?(lol)
Alicia: Co tu się dzieje? Co wy wyprawiacie? Znacie zasady szkoły. Wiecie, że coś takiego jest zakazane.
Roberta: Żadne z nas nie chce, ale nie możemy sie powstrzymać. Aż płoniemy. Próbujemy się nie spotykać. Przepraszam panią. Wiek też nam nie pomaga.
Alicia: Rozumiem. Diego myślisz tak samo jak ona?
Roberta: Dziwne, że pani go o to pyta, w grę wchodzi jego męskość.
Alicia: Roberta!
Roberta: Mogę to powiedzieć w inny sposób, ale chyba to się pani nie spodoba.
Prof. Madarriaga: Dzisiaj każdy z Was napisze list do swojego ojca.
Giovanni: Już wolałbym napisać do Trzech Króli
Prof. Madarriaga: Jeszcze zdążysz
Leon:Jak ci się układa z Robertą
Diego:bardzo dobrze
Leon: wiesz chodzi mi o sprawy intymnie
Diego:świetnie nie możemy bez siebie żyć
nagle wbiega rozzłoszczona Roberta
Roberta: (do Diego)ty idioto
Giovanni po sms-ie od Mii:
Ona nie może beze mnie żyć. Jestem jak narkotyk. Uzależniam.
Roberta: (do ojca) jesteś idiotą,więc myślałam,że się nabierzesz
Giovanni do Mii: a może masz te no...trudne dni??
Mia: to wtedy co powietrze jest wilgotne i włosy nie dają sie ułożyć...to nie
Pasqual:Jaka powinienem wymierzyć wam kare?
Giovanni:Nie wiem...pewnie uciąć nam ręce.
Pasqual:Jak śmiesz?!Macie po naganie a Ty dodatkowa za zgrywanie pajaca.
Giovanni: Coś sie stało?
Valeria: Nic poważnego... Jóź ci mowie. Chciałam wyjść żeby nie spotkać sie z Mia... Mnie tu nie ma. Rozumiesz?
Giovanni: Nie rozumiem
Miguel: Mia chce poznać Valerie - narzeczona Franca - swojego taty.
Giovanni: Teraz rozumiem.
Valeria: Ale to zły moment...
Giovanni: Nie rozumiem
Julietta: Odpuść sobie. Powiedz, ze rozumiesz i juz
Giovanni: Rozumiem
Valeria: Miguel wyciągnij ja z domu. Zaraz mnie zobaczy
Miguel: Może wybierzemy sie na miasto?
Valeria: Dobrze
Miguel: Ty, Mia, Julietta i ja... Rozumiesz
Giovanni: Nie rozumiem
Julietta: O rany!
Madariaga:Albo założę szkołę na marsie.
Marsjanie choć zieloni też muszą się uczyć.
Renata:Tak,tak
Madariaga:Muszę się postarać o dofinansowanie na prom kosmiczny.
LOL
Alma: Gdzie masz kostium?
Roberta: Podarowałam zakonnicom.
Alma: Ale to był Versace.
Roberta: Niech sam go nosi.
pamiętam jak kiedyś, gdy Rob i Diego udawali parę, dziewczyna rozmwiała z Leonem, a ich rozmowa brzmiała mniej więcej tak:
Roberta: Przepaszam ale mam pytanie...
Leon: Słucham.
Roberta: Czy Diego w dzieciństwie chorował na świnkę?
Leon: Nie sądzę... Nie pamiętam chyba nie...
Roberta: Słyszałam, że niewyleczona świnka z dzieciństwa podowuje problemy z jądrami... No to do widzenia!
Leon: (do siebie): Świnka, jądra... dziwne...
(lol)
Roberta: Mia to wstrętna małpa, nie obrażając małp.
Miguel: I nawet wyglądem przypomina małpę
Pepa: (o Mii i Almie):Nie wiem która to kopia, a która to oryginał
Giovanni do Pascuala: Chce status światka koronnego
Madariaga (mówiąc sam do siebie) jestem bardziej samotny niż Esteban w dniu przyjaciela
Celina: (Do Mii) Może kiedyś wybierzemy się na podwójną randkę ja Augusto,ty i Giovanni
Mia: chyba do ogrodu zoologicznego bo tam Giovanni będzie u siebie
Julietta: (do Mii)widziałaś gdzieś Miguela?
Mia:Wyszedł
Julietta: A dokąd?
Mia:Do zoo odwiedzić rodzinę.(lol)
Roberta: (do Celi)Dokąd poszli?
Celina: Jesteś zła, bo Joaquin cię nie chce.
Roberta: A może wolisz, żebym wystawiła twoją bieliznę na pokaz?
Celina: Nie odważysz się.
Roberta: Wystawa wielkich gaci w ten weekend!!!!! (loooool)
Marcelino: (do Roberty)Zostaniesz moją siostrą dopóki śmierć nas nie rozłączy
Miguel: Jesteś gotowa na niebezpieczną miłość?
Mia: Z Tobą?
Miguel: Nie Z Celiną!!
Jose: (do Vico)To mój biust!!
Mama Tomasa: (do Tomasa i Giovanniego) Gdybyście nie przyszli nie byłoby niespodzianki
Tomas: Kupiłaś mi motor?!
Mama Tomasa: Oszalałeś? Ojciec powiedział że możesz jezdzić tylko na hulajnodze
Diego: Zatańczymy? Jestem świetnym tancerzem
dziewczyny go olewają
Nico: Piwa? Mogę przynieść coś innego(dziewczyny) dzięki nie pijemy
Nico zatańczymy?(bierze za ręke dziewczyne)
Ona: z Tobą nie tańczę
(wchodzi Giovanni) Już późno, jutro o 5 mamy msze. musze być wypoczęty żeby wysłuchać słowa Bożego. (dziewczyny są zdziwione)
Giovanni: Gdyby nie muzyka nie chodził bym do takich miejsc
(dziewczyna) Robisz sobie jaja??
Giovanni: Jakie brzydkie słowo. Skądże uważam, że te doczesne zabawy to dzieło szatana
Nico: (do Diega) Straciliśmy Giovanniego. Pójdzie prosto do piekła a potome do waratkowa
Diego: Róbmy to co on
Giovanni: Jako pięciolatek występowąłem w chórze kościelnym. Śpiewaliśmy co niedziele. Uwielbiałem to.
Diego:Czemu pocałowałaś mnie w obecności Paoli?!
Roberta:Wzięłam pastylkę anty wymiotną i chciałam zobaczyć czy działa.
Roberta: (Do Diega) Kupię smycz i obrożę żeby Paola wyprowadzała Cię na spacer!
Renata:(wściekła z papierami w ręku) Co to jest?!
Madariaga:(wzruszając ramionami) Pokój nauczycielski.
Nie wiem czy już były ale napisze ;D
Roberta: jestem zajęta oddychaniem
Mia: zaraz umre albo przynajmniej zemdleję
Mia: Gdy znajde się w szpitalu chce mieć pościel w kolorze zasłon.
Mia: (do siebie przy wspinaniu się na balkon Vico) Tylko żeby mi się nic nie stało! Proszę! Gips mi do niczego nie będzie pasował!
Mia: Po meksyku lata małpa
Mia: każe cię zamknąć.
Miguel: nic nie zrobiłem
Mia: wiesz do kogo zadzwonie: do zo albo do cyrku, bo tam jest twoje miejsce
Do zespołuy nie wybrali Mii tylko Celine
Mia:Poproszę tatę i on kupi mi jakiś zespół!
Roberta: Tatusiu, tęskniłam za Tobą...
Antonio: A ja za Tobą...
Roberta: Przytul mnie...
Antonio: Kochanie...
Roberta: Pocałuj mnie...
Antonio: Oczywiście, kocham Cię...
Roberta: Puszczaj idioto ! Stary zboczeniec ! Aresztujcie go ! Drań !
Valeria: Gdzie Alma?
Pepa: Jest w Spa, nie moge jej przeszkadzać. Dam pani jej zdjęcie z autografem, może to załagodzi tęsknote...
Mia: to nie zabawa tylko kara. zorientowałam się.
Miguel: tak.. jest bardzo inteligentna
Franco: Nigdy bym nie molestował kobiety takiej jak pani!
Alma: Bo nie ma pan czym!
Celina:Jestem jedną z najpopularniejszych dziewczyn w szkole!
Roberta:Ty jesteś popularna tylko wśród słoni!
Mia: oprócz przedłużanych włosów mam też szare komórki.
Mia: Nie wsiąde na konia.
Vico: Będzie zabawnie!
Mia: Konie są dobre dla takich dzikusek jak Roberta.
Mia: gdzie jest moja sukienka? ty coś wiesz, mów?
Celina: porwały ją krasnoludki dla okupu.
Karen: Gdzie znajdę Nica?
Lupita: Poszukam go...
Mayra: Po co? Kto pozwolił Ci usiąść?
Karen: Podasz mi kawę?
Mayra: Właśnie się skończyła.
Karen: Słucham?
Mayra: Nie ma kawy!
Karen: Herbata?
Mayra: Też nie ma. Skończyła się...
Karen: A co jest?
Mayra: Okropny upał! A do picia jest woda. Pójdziesz prosto korytarzem, na końcu skręcisz w lewo aż dojdziesz do łazienki. Tam jest woda!
Mia: Co robisz?! To wandalizm!
Roberta: Rozłączam telefony, aby Alicia nie dodzwoniła się do naszych rodziców. Tobie wszystko trzeba tłumaczyć.
Mia: Nie prawda! Ja też jestem zbuntowana.
Roberta: jak to pokazujesz? Kolorem paznokci?
Mia: Prawda, ze fajny?
Roberta: W Szwajcarii powinni Cię zamknąć w wariatkowie.
Alma: ( Do ojca Diego) - Biustu Amancie
Lupita: Pusta szkoła jest przerażająca!
Jose Lujan: Jak cmentarz...
Lupita: Przestań! (po chwili) Jak grobowiec!
Mia: Mój paznokieć! Najpierw magnetofon, potem tata a teraz to. To proroctwo! Nadchodzi koniec świata!
Roberta (do Mii): Spokojnie już zaszczepiłam się przeciwko debilizmowi, to się nie zarażę od ciebie..
Dziennikarz: Dam ci za to co chcesz, będziesz na okładce gazety, przeprowadzę z tobą wywiad
Roberta: Nie mogę stary mi zabronił.
Dziennikarz: Kto?
Roberta: Ten co dał plemniki bym się urodziła
Diego: Nie ma to jak prysznic po kłótni z Roberta!
Pepa: Wracajmy do Meksyku, Alma wyjeżdża do Monterrey i muszę ją spakować...
Roberta: Chyba nie zmieniasz jej już pieluch
Giovanni do Raquel: Zrobię ci masaż ala Giovanni
Pascual do Madariagi- proszę opuścić klasę.
Madariaga- Nie chcę.
Pascual- Może pan powtórzyć, bo chyba sie przesłyszałem
Madariaga- Więc powiem głośniej. Nie wyjdę, bo nie chcę!!
Miguel: Mia jest bardzo nerwowa.
Valeria: Jak ty możesz wytrzymać z taką narzeczoną?
Mia: O to samo, pytałam tatę
Mia: brakuje tu tego prostaka
Miguel:wołałaś mnie
Roberta: (do Mii i Diego)O dwa pół mózgi! jak będziecie razem to stworzycie cały jeden mózg!!!
Diego: (do reszty)Ruszcie się! Zachowujecie się jak dzieci!!!
ktoś tam: Już idziemy! TATO!
Roberta: Jesteś tu zbędny! Nie powinno cię tu być!
Diego: To Ty jesteś zbędna. Skacz nie jest tak wysoko. Zrób to dla dobra ludzkości!!!
Roberta: zrobiliśmy to by dopiec Mii (pocałunek), wiesz co mnie najbardziej cieszy, że rzeczywiście jej dopiekliśmy, ale żadna z nas para
Miguel: zrywasz ze mną, chociaż daj buziaka
Roberta: myślisz ze ładny uśmiech załatwi sprawę, przeliczyłeś się
Miguel: wiesz co, lubię twoje poczucie humoru
Mia: Roberta musimy porozmawiać to bardzo ważne!
Roberta: Co potłukły ci się perfumy???
Mia: Nie!
Roberta: A mówiłaś że to ważne!
Tomas: Jakie dziewczyny Ci się podobają?
Georgie: Podobają mi się wszystkie dziewczyny, którym się podobam!
Mia: Mogę usiąść z Robertą, zawsze się razem uczymy i chciałam ją o coś zapytać?
Retana: ok
Roberta: Odbiło jej do końca czy co?!
Simon: Mam się z nim ścigać?!
Roberta: (o Diegu) Spokojnie on tylko wygląda na idiotę!
Mia: trzeba go powiesić na suchej gałęzi...albo na wysokiej
Valeria: wyglądasz ślicznie.
Mia: wiem, szkoda, że nie mogę tego samego powiedzieć o Tobie. powinnaś zaskarżyć swojego projektanta.
Valeria: ale mnie się podoba jak wyglądam.
Mia: pasujecie do siebie z Miguelem, pewnie kupujecie ubrania w tym samym sklepie.
Roberta: Idiota!!!
Diego: Dziękuję
Alma: Dzwonił Colucci?
Pepa: Tak niedługo tu będzie
Alma: W takim razie musze się pomalować, żeby spodobać się Carlowi
Pepa: Ale to nie Carlo dzwonił tylko Franco
Alma: Przecież Franco to Culocci Kiedy ty się wreszcie nauczysz?
Franco: Mój telefon!!!
Alma: Zniszczył się? Nie da się naprawić?
Franco: Odtańczyła pani na nim paso doble!!!
Alma:jestem z ciebie dumna!
Roberta:Opiłaś się perfum?
Mia: Dlaczego mnie obudziliście???
Vico: Napad na Diega.
Mia: Co z moimi włosami?
Thomas na widok Joaquina:Uwaga ktoś tu pedałuje!
Julietta :widziałas gdzieś Miguela?
Mia:wyszedł
Julietta: a dokąd?
Mia:do zoo odwiedzić rodzinę
Giovanni (do Diega): Skąd ją wziąłeś?
Diego: To tylko znajoma...
Giovanni: Powiedziałeś do niej "zostańmy przyjaciółmi"? Nie można mieć takiej znajomej. To nie zgodne z prawem.
Diego: Przymknij się!
Tomas: Może ma jakąś koleżankę albo kuzynkę...
Giovanni: Co będziesz robił po meczu?
Diego: Idę z wami.
Giovanni: Oszalałeś? Musisz zostać. Zrób to w imię całej młodzieży meksykańskiej
Nico: Lupita cały czas spędza ze swoim Thomasem.
Miquel: Znajdź też sobie jakąś dziewczynę.
Nico: Niby kogo?
Miquel: Nie wiem... Może Pilar?
Nico: Daj spokój. Nie jestem pijany!
Valeria: Musimy porozmawiać
Alma: Nie krępuj się...wiem-potrzebujesz numeru do dobrego psychiatry albo plastyka dla poprawy wyglądu...
Pascual na rozmowie o prace:Pardon?? a PArdo! Pardo is łan girl in elite way school .
Pascual na rozmowie o prace:Pardon?? a PArdo! Pardo is łan girl in Elite Way School.
Dobre!!!!!!!!!
Mia do Miguela( przy Juliecie): Zawsze mówiłam, żebyś wklejał do albumu zdjęcia swoich dziewczyn, bo w końcu ich nie zapamiętasz.
Miguel: (do Mii) Bo żyjesz w świecie elfów i jednorożców!Życie cię rozczaruje!
Mia: Głupol! Lepiej idź do fryzjera!
Valeria: Żegnaj wyjcu!
Alma: Spadaj adwokacino! Ciesz się, że jesteś taka głupia. Stanowisz doskonałą pare dla tego pacana. Prawda?
Diego: Co tu robi mój stary?
Giovanni:Ma obstawę jak ojciec chrzestny !
Raquel:Twoja mama jest boska .Niemożliwe że taka kobieta mogła urodzić taką córke.Może jesteś adoptowana?
Roberta:wiesz ty masz twarz jaszczurki!
Może przy zapłodnieniu dali twojej mamie sperme Iguany?
Zapytaj jej o o to!
Pascual: Roberta Pardo postanowiła publicznie przeprosić panią profesor.
Giovanni (do Diega): A widzisz? Złamali Joannę Dark!
Tomas: (oglądając z Giovannim gazetę) Ta marka jest super!
Giovanni: Podobna do Pilar, tylko lepiej wyposażona.
Miguel: Chodź!
Mia: Szukam lustra! Uwolnij mnie! Kajdanki obedrą mi skórę! Nawet plastik jej nie naprawi!
Miguel: Możesz się zamknąć? Jesteś nudna! Jaki facet cię zechce?
Mia: Spotykam się z wieloma facetami, gdybym wiedziała, że trafię na wieśniaka poczytałabym o farmie, eksperymentach na małpach, i tak dalej...
Mia:(patrząc na Roberte) Widziałaś tę nową? Nie wie jak się ubrać, biedaczka...
Celina: Koszmar...
Mia: Nie przesadzajmy! Przynajmniej będę miała co robić! To praca na całe lato...
Celina: Misja nie do wypełnienia...
Mia: Spokojnie. Dla mnie nie ma nie możliwych!
Mia: (podchodząc do Roberty) Cześć! Jestem Mia Colucci.
Alma: Alma Rey, a to moja córka Roberta Pardo. Zostań z nimi, a ja pójdę do dyrektora.
Mia: Wybacz, ale widzę, że mama chyba Cię nie kocha... Kupuje Ci okropne ubrania. Nie martw się - jestem ekspertką. Dzisiaj spalimy Twoje rzeczy, a ja pożyczę Ci moje! Zawsze tak robię!
Celina: Najpierw trzeba ją zabrać do salonu piękności!
Roberta: Wam przydała by się wymiana mózgów!
Celina (po tym jak Rob włożyła jej puszkę do bluzki) Co robisz?! To zimne!
Mia: Co z Tobą?
Roberta: Znalazłam śmietnik! Też jest zielony i okrągły!
Celina: Idiotka!
Mia: Nie pozwolę na to!
Roberta: Dla Ciebie też się coś znajdzie! (Rob wylewa napój na włosy Mii)
Mia: Oszlałaś?!
Roberta: Miło było! (odchodzi)
Lupita: Mia wpadła Ci w oko.
Miguel: Wcale nie! Obchodzi mnie tyle co zeszłoroczny śnieg.
Lupita: Przestań! Byłam z Ciebie dumna, kiedy broniłeś tego chłopaka.
Miguel: Teo? Tak, to idiota.
Lupita: Jest po prostu nieśmiały...
Miguel: Czyli to nieśmiały idiota!
Lupita: Pójdziesz popływać z Celiną?
Miguel: Powiedziała, że zapomniała kostiumu.
Lupita: Myślę, że go ma...
Miguel: Skąd wiesz?
Lupita: Roberta powiedziała, że wygląda jak namiot cyrkowy
Diego: Szukałem Cię. Jesteś córką tej gwiazdeczki?
Roberta: Pomyłka - ale to ja! Nie pomagam w wygraniu castingu ani nie rozdaję autografów mamy.
Diego: Nie o to chodzi! Odczep się od Vico!
Roberta: Za kogo się uważasz? Za Janosika? Zapomniałeś o ciupadze!
Roberta(do Celi): Dokąd poszli?
Celina: Jesteś zła, bo Joaquin cię nie chce.
Roberta: A może wolisz, żebym wystawiła twoją bieliznę na pokaz?
Celina: Nie odważysz się.
Roberta: Wystawa wielkich gaci w ten weekend!!
Roberta do barmana pytając o Mie i Gastona: Nie było tu głupiej idiotki i naburmuszonego faceta?
Miguel: Mia jest bardzo nerwowa.
Valeria: Jak ty możesz wytrzymać z taką narzeczoną?
Mia: O to samo, pytałam tatę
Pilar: oh jak tu pięknie! tak romantycznie! aż chciałoby się do kogoś przytulić!
patrzy wymownie na Nico. A ten oburzony.
Pilar: No powiesz coś?!?!?!
Nico: Ładny snieg
Mia: mam taki sam znak jak ROBERTO!!!
Alma: kto?!
Mia: Mówię o twojej córce! Musze zmienić znak!!! Może wybiorę ryby, albo strzelca?! Albo nie taki tylko dla mnie! Mia Colluci!!! Pójdę do sądu!!! Będę sie procesować!!!
Rob (o Diegu): ma amnezję.
Alma: co to takiego?
Rob: uderzył się w głowę i coś mu tam nie styka.
Alma: widać, ma taka autystyczna mine
Celina: Może Diego rzeczywiście poluje na Roberte?
Mia: Daj spokój. To tak jakby Armani sprzedawał szmaty
Thomas: ćwiczę pozycję w jakiej włożą mnie do trumny.
Mia ( do Lujan i Jose) : Wiedzialyście że Roberta wróciła
L y J ; Gdzie jest ?
Mia : Wyglądała tak okropnie że nawet najlepszy makijaż jej nie pomógł
Lupita i Jose wychodzą
Mia: Wypędzilam je :)
Roberta:Jesteś chory
Diego:Nie
Roberta:Wariat
Diego: To wspaniały prezent(o gitarze).Stała się częścią mnie, przypomina najpiękniejsza kobietę - trudno to wyjaśnić
Roberta:Rozumiem Cię... Myślę, że o gustach się nie dyskutuje ale...trochę płaska ta Twoja dziewczyna,dbaj o nią. Poważnie Uważaj na nią
Diego:Obiecuję.
Roberta:Pa.Idiota
Diego:dzięki!!
Diego: Gdzie moja gitara! Za kogo Ty się uważasz?!
Roberta: Za Robin Hooda!!!
Mia: mam taki sam znak jak ROBERTO!!!
Alma: kto?!
Mia: Mówię o twojej córce! Musze zmienić znak!!! Może wybiorę ryby, albo strzelca?! Albo nie taki tylko dla mnie! Mia Colucci!!! Pójdę do sądu!!! Będę sie procesować!!!!! (loool)
Mia: muszę wymyślić sobie nowy znak zodiaku!!! Skorcolluci, albo strzelmia!!!! (loool)
Roberta:Jak się nazywasz?
Diego:Diego Bustamante
Roberta:Szkoła?
Diego:Elite Way School
Roberta:Kolor majtek?
Diego:Co to za pytanie?!
Roberta:Próbuje jedynie ustalić czy będziesz tak samo głupi jak do tej pory, czy bardziej. No i czy nosisz majtki.
Mia:Ten wariat mnie oszukał.
Franco: o co chodzi? Nie rozumiem...
Miguel:Ja też.
Policjant:Co to jest?
Roberta:Pomarańcza. Napije się pan soku?
Facundo:To gitara!
Policjant:Po co ci ona?
Facundo:Prowadzę zespół rock'owy.
Policjant:Zespół?! Na pewno są tutaj narkotyki!
Roberta:Proszę iść się przebadać!
Diego: (do Mii) Nie chcesz się zemścić?
Mia: Jasne, że chcę, ale nie w taki sposób!
Diego: A co? Zabierzesz jej tusz do rzęs?
Roberta:Hola!
Diego:Kto to jest?
Alma:Dobrze wiesz, nie udawaj!
Roberta:On naprawdę nie wie.
Alma:Przecież to Diego- uwielbia uprzykrzać Ci życie. Zawsze tak mówisz.
Roberta:Diego,to jest moja mama Alma Rey.
Diego:Miło mi.
Roberta: (do Almy)Ma amnezję.
Alma:Co to takiego???
Roberta:Uderzył się w głowę i teraz coś mu tam nie styka
Alma:Nie styka mu?! Ma dziwną minę- jakby autystyczną
Roberta:Później ci wyjaśnię
Alma:Muszę lecieć. Jeszcze porozmawiamy. Uważaj na siebie. Dowidzenia
Alma: (do Roberty) Może kiedy znowu dostanie w głowę wszystko wróci do normy
Roberta:Przestań.
Alma:Nie traktuj mnie tak. Tylko nie wpadaj w panikę... Do widzenia.
Celina:Może Diego rzeczywiście poluje na Roberte?
Mia:Daj spokój.To tak jakby Armani sprzedawał szmaty.
Gaston:Zostaw moja dziewczynę!
Franco:kto jest twoja dziewczyna?
Alma:Ja jestem jego dziewczyna.
Roberta:Que?
Franco:Piękne rzeczy. Mój brat jeszcze nie wylądował a pani ma już kolejnego.
Alma:Życie jest krótkie.
Roberta: Możesz wracać...
Alma: Muszę poczekać na samolot. Przyleci jutro...
Roberta: Jasne. Nie możesz wrócić autem jak normalny człowiek! Mam Cię dość!
Alma: Co znów zrobiłam...
Vico: Wyjdę za Diega kiedy zostanie sierotą.
Alma: Umrę gwałcona i poćwiartowana przez jakichś półgłówków.
Alma: Alma Rey, pewnie mnie pan zna.
Franco: Nie kojarzę.
Mauro: Dzień dobry, a raczej dobry wieczór. Co tu robicie?
Mia: Nie mogliśmy spać. czekamy na śniadanie. A póki co dostaliśmy tylko przypaloną kawę. Następnym razem poproszę ojca o 5gwiazdkowy hotel.
Nauczycielka W-Fu: Chłopcy idą za profesorem, a panie za mną!
Jose Lujan: Dlaczego się dzielimy? Chcę równości!
Mia: Możesz do nich dołączyć! Z takim lookiem i tak cię nikt nie rozpozna!
Nauczycielka W-Fu: Jak co roku część zajęć przeznaczymy na ćwiczenie choreografii.
Jose Lujan: Co?? Nie przyszłam tu tańczyć!
Mia: Spokojnie, masz 10% że się dostniesz do zespołu!
Mia: (do Roberty) Wychowani ludzie pukają przed wejściem! Ale tam gdzie się wychowałaś nie ma drzwi!
Roberta: Ani zboczeńców!
Mia: O czym ty mówisz?
Roberta: powiedz swojemu tatusiowi żeby nie zbliżał się do mojej matki, bo mu wleje!
Miguel: (czyta w liście od Celiny) "Kochanie przepraszam za ten błąd! Jak mogłam być taka głupia i kupować ci kamerę skoro nie masz komputera"
Mia: Ciężko być mną, zauważyłaś? Zawsze muszę świetnie wyglądać!
Vico: Dłużej nie wytrzymam...
Mia: Czego?
Vico: Polazł gdzieś z Tomasem i jeszcze go nie ma...
Mia: Twój Diego? Nie wspominaj mi o nich - wystawili nas do wiatru!
Vico: Oby Diego miał usprawiedliwienie...
Mia: Właśnie. Inaczej powiem mu do słuchu... Kojarzysz Pilar? Przyczepiła się do mnie... Chce być moją przyjaciółką...
Vico: To straszne...
Mia: Ignoruję ją!
Profesor: A Ciebie Mia czeka poprawka!
Mia:Dlaczego?
Profesor: Wszędzie rozpoznam twój charakter pisma. Brakuje tylko serduszka z tyłu.
Mia:Każdy może narysować serduszko.
Profesor: Zobaczymy się na poprawce.
Mia: Co?
Profesor: Słyszałaś
Mia:Doskonale(odchodzi od ławki)
Profesor:Dokąd idziesz?
Mia: Skoro i tak nie zaliczyłam, nie musze oglądać pańskiej gęby, ani tego taniego garnituru.
Mia do miguela( przy Juliecie): Zawsze mówiłam, żebyś wklejał do albumu zdjęcia swoich dziewczyn, bo w końcu ich nie zapamiętasz.
Czy ktoś może pamięta jak to było dokładnie chyba z 202 odcinka.
Co dyrektor przyszedł do Diega po to by dowiedział sie kto gra w zespole.To było coś w takego: chce rozmawaić z przystojnym Bustamante czy coś e tym stylu.
Leon: Roberta rozmawiasz sama ze sobą?
Roberta: Nie rozmawiam z pańskim wnukiem... ( do miśka ) poznaj swojego dziadka Bustamante!
Simon: Nie chciałem Cie przestraszyc
Roberta: Wiec schowaj twarz.
Roberta: (do Tomasa) Szuka cię Hitler to znaczy Pascual...
Simon:Nigdy nie widziałem tak smutnej twarzy.
Roberta:A ja takiego kretyna.
Ja sobie zapisuję najlepsze teksty:) Mam jeszcze takie:
Roberta do Lupity (o Mii): Skoro nie ma mózgu nie oczekuj, że będzie myśleć.
Giovanni do Jacka: To nie alpejska łąka, kochana Heidi.
Joaqin: Omal nie złamałem sobie kręgosłupa!
Roberta: Przecież robaki to bezkręgowce!
Roberta Pardo niezapomni Cię nigdy!
Roberta do Diego: Jesteś pijany od samego rana?
Roberta do Mii: Zrób sobie tomografię mózgu bo może okazać się, że wcale go nie masz.
Roberta do Celiny: Masz szczęście, że należę do Greenpeace i wiem, że białe nosorożce są pod ochroną.
Roberta do Celiny: Skąd Ty bierzesz te koleżanki? Z zamku Draculi!?
Miguel do Mii: Królowa pszczół wróciła do ula.
Nico do Miguela: Tygrysie jesteś wielki!
Roberta do Diega: Powinni Twojemu ojcu wymienić mózg.
Diego: Żaden inny niepasowałby.
odc.26: Roberta do Diega: Debilizm to Twoja cecha wrodzona czy nabyta?
Roberta o Mii: Jej jedyny neuron usnął.
Koniec rozmowy Pascuala z Thomasem (odc. 185): To taki pożegnalny prezent od rodziny Gandia.
Thomas do mamy: Kupiliscie mi motor?
Mama: Oszalałaeś! Tata powiedział, że możesz jeździć tylko na hulajnodze.
Roberta do Mii i Almy: Zróbcie sobie przeszczep mózgu. Jak pójdziecie razem to może dadzą wam zniżkę.
Paola: Co ty tu robisz!?
Roberta: Gadam z dyrektorem cyrku.
Pascual: Gdzie są uczniowie!
Roberta: Zostawiłam szklana kulę w domu. Przykro mi.
Renata do Madariagi: Matematyka nie jest dla wszystkich. Twój mózg jej nie przyjmuje.
Jack do Joaqina: Ładna piżama, tygrysku!
Esteban do Jose Lujan: Mamy tu Joannę D'arc.
Roberta po tym jak wróciła z Hiszpanii, w czasie rozmowy z Lupitą i Jose Lujan w ich pokoju,
o mężczyznach: Wszyscy są tacy sami: niedojrzali, głupi, egoiści, dranie! Po co ich stworzyłeś Panie Boże. To Twój najgorszy wynalazek.
Giovanni: Ponieważ skonfiskowali nam porno na video, mam coś nowego
Giovanni: tylko spokojnie
profesor Hilda: Co się tam dzieje Mendez ?
Giovanni: Właśnie kupiłem świetny środek na tłuste boczki, mam je po obu stronach, chciałem mu pokazać
profesor Hilda: To jest lekcja historii, uciszcie się.
"Karolcia" co do Pascuala i jego rozmowy z Diegiem to nie było:
"Chcę rozmawiać z przystojnym , pięknym , młodym Bustamante"
tylko:
"Chcę rozmawiać z szanownym, przystojnym, młodym Bustamante" :D
Ale spoko, każdemu może się pomylić;):)
Mnie jeszcze pozniej dobilo to jak mowil do naszego Diegita:
Pascual: "Chichito to me Baby!" <- czy coś takiego;) <lol>
Franco: Niech pani jedzie wolniej boli!
Alma: Nie jadę szybko, myślałam ,że masaż pomógł?
Franco: Ale przez te nierówności bolą mnie inne części ciała
Alma: Przy panu nawet cytryna jest słodka.
Franco: Jestem wesołym człowiekiem. To pani tak na mnie działa.
Tomas:ćwiczę pozycję w jakiej włożą mnie do trumny.
Alma: tata przekazał Ci dobrą wiadomość?
Mia:(ucieszona)Miguel przeprowadził się do Chin?
Alma: Całkiem przystępna cena.
Franco: Kosztuje jak wyprawa na księżyc. Straszne pieniądze!
Alma: To urodziny pana córki! Liczył pan na zniżkę dla emerytów?!
Miguel: (do Mii) powierzchnia szorstka, jak ty. Naczynia włoskowate, jak twoje wąsy.Pusty żołądek,jak twoja głowa. (lol)
Profesor:Jaka to powierzchnia?
Mia: (dotyka z obrzydzeniem tego narządu)wilgotna...jak mój krem. (lol)
Miguel: (do Diega) Co się stało z Robertą? To na pewno była Roberta? Nie obraziła cię, nie kopnęła, nie ugryzła...traktuje cię jak powietrze.
Mia: aj charro!
Miguel: zebranie zespołu jest
Mia: źle się czuję
Miguel: musimy być wszyscy.
Mia: aj.... mnie nie będzie.
Vico: Mia naprawdę źle się dziś czuje
Miguel: ( z przekąsem) jasne to w końcu Mia Colucci!
Roberta: (do Celiny) Oberwiesz hipopotamie!
Celina: Ciężar spadł mi z serca.
Roberta: Jakoś nie widać!
Mia:Teraz rozumiem na czym polega obcowanie ze sztuką.
Mia:Dosyć, bo jeszcze wyblaknie od tego patrzenia.
Roberta: Co?
Mia: Co?
Roberta: Patrzysz na mnie bo tęsknisz za normalnością?
Mia: Ha Ha.. Tak sobie myślałam...
Roberta:Ty myślisz? Oh My God! Cud xD
Diego do Miguela (jak znalazl go pobitego 5 odcnek chyba):Szukałeś mnie?
Miguel:Nie zbierałem śmieci! Jasne że Cię szukałem!
Madariaga do łysego chłopaka; to w spodniach to komórka?
Chłopka z domu dziecka; natura była dla mnie hojna...
Madariaga do dyrektora; ...nie mają ojca takiego jak pan, który świeci przykładem... (czy jakoś tak)
Madariaga, podnosi stanik z ziemi, który wypadł dyrektorowi spod matynarki i mówi; To pana..
Chłopka <chyba ten łysy>; przestraszyłeś się pracy w dżungli!
Madariaga; lubię las...
Jeden z chłopaków; ciężko myśleć z pustym żołądkiem...
Madariaga; ciasteczka? xD
-Proszę podpisać skargę!
Madariaga; dobrze (bierze do reki i drze ją)