Akcja drugiej serii „Zatoki szpiegów” toczy się niedługo przed atakiem Niemiec na ZSRR. Do walki pomiędzy wywiadami dołączył trzeci gracz – Sowieci. Ciąg dalszy losów Franza Neumanna (Bartosz Gelner) rozgrywa się w 1941 roku. Od udaremnionej próby uszkodzenia pancernika Bismarck minęło pół roku. Flagowy okręt Rzeszy nadal znajduje się w Gotenhafen (Gdynia) i przygotowywany jest do wypłynięcia w swój pierwszy bojowy rejs. Dowództwo Royal Navy robi wszystko, by poznać trasę jego rejsu, aby móc zastawić na Bismarcka pułapkę. Franz, odbywając służbę w dowództwie Kriegsmarine, musi walczyć o utrzymanie swojej wiarygodności wobec Niemców. Będzie zmuszony nie tylko lawirować tak, by jego szpiegowskie działania nie zostały zdemaskowane przez niemieckie dowództwo, ale także odnaleźć zdrajcę w alianckiej siatce. W drugim sezonie „Zatoki szpiegów” życie uczuciowe Franza skomplikuje się jeszcze bardziej. W jego najbliższym otoczeniu, oprócz Grety (Karolina Kominek) i Anny (Maria Świłpa) pojawi się nowa kobieta – mistrzyni olimpijska w pływaniu, Eva Stromberg (Sonia Mietielica), nazistka, która skrywa wielką tajemnicę. Miejsce dawnego komandora Kriegsmarine zajmie człowiek pragnący za wszelką cenę zaprowadzić porządek w Gotenhafen – surowy, nie ufający nikomu komandor Bergman (Paweł Ławrynowicz).
Przede wszystkim: jak na razie 2 sezon wygląda na o wiele bardziej przemyślany i dopracowany! Scenograficznie: (ach te drobne smaczki!), aktorsko: (za Bartoszem sama poszłabym - hej!), szpiegowsko: (wciąż więcej pytań, niż odpowiedzi). Oby w takiej formie dojechał do finału!