Co sądzicie o zakonczeniu 2 finału ?
Prawdę powiedziawszy niespodziewałam sie takiego zakończenia.
ale on może zacząć przestępczą działalność w wieku 18 lat może nawet wcześniej wtedy napewno wszyscy będą jeszcze żyli i mieli się dobrze;)
damnie było by zbyt naciągane trwać przy darmodych, ta rodzina już praktycznie nie istnieje, żal mi dzieciaka trochę..
Naciągane to mało powiedziane, co niby byłoby zachęcającego w jakimś synalku Jimmy'ego? Nikt nie ogląda tego serialu dla rodziny Jamesa, Nucky jest głównym bohaterem, razem z Jimmy'm, Margaret, Nelsonem i innymi tworzą ten serial. Co kogo obchodzi ten dzieciak?
dokładnie, do tego film w jakichś tam procentach opiera się na faktach, a Enoch "rządził " miastem przez 40 lat więc może być trochę do opowiedzenia..
Ze Sleatera mogliby jakiś ciekawy wątek wynurzyć, bo przecież gościu musi mieć barwną przeszłość w IRA.
Jimmy gleba, jeszcze tylko matka została do odstrzału, chyba że weźmie dzieciaka, ucieknie, poczeka aż dorośnie i go zgwałci :\
Nie będzie już Darmody'ego. Dalsze retrospekcje niezyjącej postaci nie miałyby żadnego sensu i związku z fabułą. Mimo, że szkoda Darmody'ego to jednak jego śmierć faktycznie oczyściła atmosferę bo nie wyobrażam sobie aby mogli się pogodzić z Nuckym po tym jak zlecił morderstwo. Byłoby to sztuczne. Poza tym wzbudziła duże emocje - genialna scena śmierci. Skruszony Jimmy odkupuje (w trochę brutalny sposób) swoje winy wyświadczając Nuckyemu przysługę, a tu taki taka nagroda - i jeszcze to "spojrzenie" pomnika i scena z okopów. Masakra. I przy okazji te ściemy Eliego - też wkurzające.
Jednak najbardziej byłem zaskoczony "aktem samobójstwa" :) Masakra. O ile śmierci Darmodyego można było się spodziewać nawet na początku serialu (nie mówiąc już o końcu) to tutaj naprawdę otworzyłem gębę ze zdziwienia, podobnie w momencie kiedy zrobiłem pauze i przeczytałem co Margaret wpisała na tym papierku - myślałem że przekazuje ziemie Thomsonowi, a tu Church :D Miazga podwójna.
Maasaakraaa...
Moim zdaniem Jimmy dobrze wiedział co się stanie . Odbierając telefon od Nuckiego wiedział co się święci i nie zabrał na akcję Harrowa który przecież był sterzelcem wyborowym i mógłby sprzątnąć ich w mgnieniu oka, tym bardziej że pojawił się nie uzbrojony . Jest pokazana scena jak Matka Jimmiego znajduję na szyi jego syna nieśmiertelniki , czyli Jimmy dobrze wiedział że zginie , być może nie był w stanie tego wszystkiego ogarnąć i przerosło go to wszystko i chciał bądź wiedział że zginie
Fakt. To może być prawda. Popełnił samobójstwo.
A scena z okopów dodatkowo obrazuje to co Jimmy powiedział chwilę wcześniej, że umarł dawno temu w okopach. I faktycznie - mamy scenę jego realnej śmierci i zaraz później śmierć symboliczną właśnie w okopach podczas zapewne dość krwawego ataku. Naprawdę mocna scena. Dawno nic na mnie nie wywarło takiego wrażenia. Po pierwsze sama scena śmierci, a po drugie to jednak prawie 24 godziny ogladania postaci na ekranie...
Mnie też dawno nic tak nie chwyciło za gardło jak ta scena. Mam jednak złe przeczucia, że sezon 3 już nie przysporzy tylu wrażeń jak te ostatnie odcinki 2 sezonu.
Chyba rzeczywiście zachowanie Jimmiego na końcu można potraktować jako samobójstwo. Poprzez fakt, że poszedł tam bez broni (co wyklucza jego nieroztropność, że niby poszedł bez Harrowa, bo pajał dziką chęcią zemsty). Tym bardziej, że nie było żadnej porażki związanej z jego pozycją na tzw mieście. Oczywiście pomijam utratę żony, ale to kwestia osobista. Pozbył się Komandora, był pierwszym wśród "starej gwardii" Atlantic City z pełnym jej poparciem, w sumie żadnych zarzutów prawnych, nawet powiedziałbym, że jego zachowanie w ostatnim odcinku było bardziej zdecydowane (godne przywódcy). Zaczął nawet "dopieszczać" White`a dając górką po 2 tyś $ ofiarom KKK, kończąc strajk. Miał masę kasy po swoim ojcu, u młodych wilków z Chicago i Nowego Jorku też zbytnio nie spalił mostów (dalej mógł handlować kokainą, bo ten wątek Lucky`ego z Rothsteinem pojawił się później. Jak pisałem jego śmierci nie można absolutnie zwalać na wiarę w Nucky`ego, bo Harrow ostrzegał Jimiego, że ten mu nigdy nie wybaczy... itd. itd. Śmiesznie jakby się okazało z drugiej strony, że usmiercili go nie poprzez chęć zakończenia jakiegoś etapu opowieści, a po prostu poprzez problemy w renegocjacji kontraktu hahahhahha I tyle naszych teorii na marne:)
A wracając do wątku, nie za bardzo rozumiem czemu nagle dla Thomsona nabrał znaczenia Munya??? W sumie zawsze prezentowany był jako koleś bez żołnierzy, a raczej szanowany "twardy bolszewik" z Filadelfii, którym nikt ze starych bossów się nie interesował... Sam nie wiem. Pomijam już fakt, że w tych czasach i dla Irlandczyków, Żydów i Włochów rodzina była świętością i żon po prostu się nie mordowało, żeby się na kimś zemścić i raczej przyswoiłoby to Horowitzowi więcej wrogów niż przyjaciół.
Wszystko pięknie pasuje poetycko i robi duże wrażenie, Jimmie daje wskazówkę przyjacielowi co ma zrobić dalej w życiu "powrót z wojny", spogląda na syna i matkę i wie że ona się nim zaopiekuje.. Niby wszystko dopięte na ostatni guzik, Jimmie jest wrakiem.. bez żony, z szarganą psychiką z namiastką rodziny..
W perspektywie ostatnich scen, nabiera dla mnie dopiero znaczenia moment w którym Jimmie zabiera synka na konie, do miejsca kiedy niegdyś sam przychodził rozmyślać.. Jedyne co mu zostawił to to miejsce i majątek... Spogląda potem na matkę - manipulantkę - i widać w jego oczach pustkę, on już rozumie, że cały ten syf jest przez nią i jest tylko jeden sposób aby to rozwiązać.. pogrzebać ambicje mamusi razem ze sobą.
szkoda, że uśmiercili Jimmiego, lubiłam go na swój sposób. W ogóle się nie spodziewałam, że Nucky w końcu ożeni się z Margaret, no ale zrobił to tylko i wyłącznie by ratować swoją skórę. Według mnie Margaret dziwnie się zachowuje, niby taka religijna, a jednak żyła w grzechu, no i ten ksiądz ciągle u jej boku... Dziwne to.
Ja osobiście uważam, ze Jimmy sam pragnął swojej śmierci. Stracił wszystko na czym mu zależało. Już od początku serialu był struty, a za każdym razem gdy miał szansę wyjść na prostą zawsze stawało mu coś na drodze. Nie chciał przejąć władzy ani pozbyć się Nucky`ego. To wszystko narzucili mu jego ojciec i matka.
No cóż, Nucky do tej pory był bandziorem, ale raczej takim na którego patrzyło się z sympatią. A teraz już wyraźnie widać, jakim jest skur@ielem. Od tego odcinka wiele osób będzie czekało z utęsknieniem na chwilę, gdy go ukatrupią lub zakują w kajdanki.
Jimmy zdradził Nuckego, próbował go zamordować i przejął jego interes. Tak niestety musiało być, jeśli serial ma jakiekolwiek aspiracje do bycia autentycznym. W tamtych czasach za dużo lżejsze rzeczy ludzie obrywali kulkę w łeb, a że akurat Jimmy był jedną z głównych postaci, trudno. Tak jak powiedział Nuck - to była jego decyzja. Ktoś z nich po prostu musiał umrzeć, a że Thompson jest głównym bohaterem i zgodnie z historią czeka go jeszcze sporo lat życia - musiał umrzeć Jimmy. Byłem tego pewien na 100% i nie rozumiem waszego oburzenia. Wolelibyście, żeby padli sobie w ramiona i pogodzili się? Sorry, nie ta bajka.
Ale sama scena śmierci była genialna. Przez cały serial Jimmy robił mnóstwo głupich rzeczy, miał swoje szczeniackie zagrywki, ale umarł jak prawdziwy mężczyzna. Zwróćcie uwagę, że Nuck był bardziej przerażony niż on sam. U Darmody'ego za to nawet cienia lęku.
I też podzielam pogląd, że zdawał sobie doskonale sprawę co się święci. Facet, który nie rozstawał się z pistoletem czy nożem bo zdarzało mu się kasować przypadkowych bandziorów na ulicy nie wziął broni na zaplanowaną egzekucję Horvitza. Nie zabrał ze sobą też Harrowa, nawet żeby go z daleka ubezpieczał. To aż nazbyt oczywiste.
Nic dodać nic ująć @elaviart. Mimo wszystko szkoda Jimmy'ego. Nuckowi nie było dane dowiedzieć się o rozterkach Darmody'ego kiedy występował przeciw niemu. Jimmy chciał się zrehabilitować, załatwił nowego skarbnika pomagając Nuckowi, a mimo wszystko zginął pogodzony z tym faktem.
Dokładnie, jak Nucky zastrzelił Jimmiego, od razu pomyślałem ze złością, kiedy i kto go odstrzeli.... Moja sympatia do niego spadła niemal do zera, pozostał jedynie szacunek za to jak cwany i przebiegły z niego typ.
Tak, tylko że Jimmy był pierwszym który przeprowadził zamach na Nucky'ego. A na dodatek Nucky dawał każdemu szanse na zawrócenie, a że nikt nie skorzystał to wszystkich poustawiał. Szkoda że Jimmy (i żonka też) już nie pogra, bo postać i aktor - na wysokim poziomie. Ale może dzięki temu moja ulubiona postać w serialu (zaraz po Nuckym ;) dostanie troche więcej światła reflektorów. Mowa o Owenie, rzecz jasna
Na bank Tommy go zabije, a serial z pewnością będzie miał odstępy czasowe, Michael Pitt może go jeszcze zagrać:?Nucky jeszcze się nie pozbył prawdziwego Brutusa, trochę ireniczne.Twórcy dobrze zrobili zabijając Jimmiego choć była to moja ulubiona postać.Jest jeszcze masa wątków do wykorzystania i serial z pewnością nie straci na jakości(zbyt wiele dobrych postaci)Gdzie tu czekać do jesieni, reszta seriali słabiutko, może Mad Men poratuje:)
Nie mówię że to zrobi w przyszłym sezonie lecz na samym końcu serialu, a Nuckiego też lubię i zdaje sobie sprawę z tego że miał powody by zabić Jimmiego, ale i tak głównego prowodyra nie załatwił i wcale tu taki cwany nie jest i to jest zarąbiste.
No właśnie piszę, że nie zabije go nawet pod koniec serialu.
A kto był w takim razie głównym prowodyrem? Komandor, Jimmy nie żyją, a jego matka teraz może co najwyżej iść po zasiłek żeby utrzymać wnuka. Nucky jak na razie jest bezpieczny i spokojnie wróci sobie na szczyt.
Imho wątek jest skończony, teraz czas na coś nowego.
Szkoda James'a. Podobała mi się jego postać. Liczyłem na to, że się weżnie za heroinę i zrobi z miasta głównego eksportera.
Liczyłem również na to, że Richard ściągnie ze snajperki tego irlandzkiego przydupasa, bo jego rola mnie irytuje. Chodzi tylko i zaciesza. Nie ma szans zastąpić Darmody'ego. Mam nadzieję że Richard zemści się chociaż za Angele. Szkoda szkoda szkoda James'a.
Nie potrzebny jej zasiłek. Majątek Komandora przeszedł na Jamesa, a po jego śmierci na synka. Małym zaopiekuję się ukochana babcia:), czyli będzie trzymać kasę.
Szkoda mi Jimmiego, ale facet zdradzał po kolei każdego, nie można było mu zaufać na nowo. Mam tylko nadzieje, że Richard załatwi Munye.
Jak to kto był głównym prowodyrem, Eli, a kto wyskoczył z tekstem na zebraniu, żeby go po prostu odtrzelić...?
Ten burak głównym prowodyrem czegokolwiek poza ustawianiem mebli w swoim domu? Głównym prowodyrem był komandor, Eli ze zranioną dumą zaproponował jedynie, żeby zabić Nucka
Duże zaskoczenie. Dziwię się odstrzelono Jimmy'ego, to była jedna z najlepszych postaci w tym serialu. Cóż...najwyraźniej skończył się scenarzystom pomysł na tą postać. Ciekawe co na to Harrow. Martwię się tylko że III sezon to będzie konflikt Thompsona z nawiedzoną żonką...Rozwój postaci byłej Pani Schroeder strasznie irytuje. Co by nie powiedzieć o Nuckym to dał tej kobiecie i jej dzieciom wszystko.
W Prison Break miałem swoją ulubioną postac i był nim John Abruzzi , tutaj miałem James'a.
Szczerze mówiąc, punkt wyjściowy do sezonu trzeciego jest... o bardzo małej sile rażenia w porównaniu z końcówką sezonu pierwszego, gdy Eli, Jimmy i Komandor wspólnie łączyli się przeciw Enochowi. Było wiadomo, co będzie czekać w drugim sezonie. Sezon trzeci tymczasem pozostaje zupełnie białą kartą, bo jeden podpis Margaret całego sezonu nie czyni. W zasadzie o czym będzie nowa seria odpowiedzą dopiero spoilery. Enoch nie ma teraz przeciwników, pomijając samotnego Harrowa. Scenarzyści pewnie rozwiną wątki rozgrywające się poza Atlantic City.
ehh szkoda że uśmiercili moją ulubioną postać , ale macie racje , twórcy nie mieliby już pomysłu na tą postać , ten sezon chyba dostanie jakąś nagrodę w kategorii dramat bo to świetnie im wyszło........ :( 3 sezon na siłę chyba będę oglądać bo dla darmodego oglądałem zakazane imperium. Ale liczę że Harrow po cichu będzie coś kombinować i może namiesza coś ale wątpię. Czuję że popełni samobójstwo bo też stracił wszystkich mu bliskich osób.
Nie popełni samobójstwa to jest bardziej niż pewne. Poza tym stwierdzenie że scenarzyści nie mieli postać na Jamesa i dlatego go uśmiercili jest wdł. mnie fatalnie, debilne i nie na miejscu. Zauważmy że postać była genialnie napisana i zagrana w każdym odcinku. To był właśnie na niego pomysł! Dlatego go tak pokochaliśmy. Scenarzyści mogli ciągnąć jego wątek w nieskończoność (patrz prison break) aż byście pomyśleli "kurde ale ten Jimmie już nudny ..." zamiast tego każdy wylewa łzy przy scenie na cmentarzu bo żegnamy ulubionego bohatera, z którym zaczynaliśmy przygodę z serialem...
Odcinek 10/10
Nie byłem specjalnie zaskoczony śmiercią Jimmiego ale nie mogę też napisać, że byłem jej pewien :).
Przez drugi sezon robił wszystko żeby zasłużyć sobie na takie zakończenie.
Może dla wielu była to ciekawa postać i jestem w stanie się z tym zgodzić ale z drugiej strony to był też popieprzony koleś, który chyba nazbyt często odstrzeliwał ludziom głowy :). Do tego dochodzą inne idiotyczne akcje jak chociażby ta z Mickey Doylem, że o olaniu sikiem prostym Horwitza nie wspomnę. Już przed wyjazdem na wojnę pokazał, że coś z nim jest nie tak (akcja z matką) ;). Wiele osób zrobiło przez to z mamy Jimmiego gwałcicielkę no ale jeśli już ktoś chce na siłę robić z tego gwałt to obstawiałbym matkę w roli ofiary nawet biorąc pod uwagę to, że jest wkurzająca :). Sorry ale gwałt kobiety na dorosłym kolesiu - tak się nie da :). Dlatego idiota, który napisał, że kiedy syn Jimmiego dorośnie to będzie zgwałcony przez matką powinien się stuknąć w głowę.
Aha i jeszcze jedno - do tych płaczków, którzy mają nadzieję, że Nucky w którymś z następnych sezonów zostanie zabity - to się nie stanie :). Jak ktoś ładnie napisał, Enoch Johnson zmarł naturalną śmiercią pod koniec lat 60-tych ;).
Niektórzy już postawili krzyżyk na Nuckym, że "jak on śmiał kogoś zastrzelić" - no cóż, Darmody pozbawił życia znacznie większą ilość osób, zazwyczaj również strzelając im w głowę chociaż były i bardziej zwariowane akcje :). Być może to wojna zrobiła z niego seryjnego mordercę.
Dobrze, że Harrow jeszcze żyje, też jest zabijaką i potrafi strzelać do ludzi jak do kaczek. Ciekawe czy ujrzymy go w następnym sezonie i jak to będzie wyglądało. Chicałbym żeby stał się bardziej istotną postacią dla serialu niż był do tej pory. Najgorzej będzie jeśli popełni samobója albo gdzieś wyjedzie i zniknie na zawsze :). A może spiknie się z mamą Darmodyego? :D pasują do siebie, oboje stracili najbliższych no i to by było na tyle porównań ;).
spodobała mi się też scena jak jimmy siedzi w tym okopie i tak mnie natchnęła myśl że nigdy nie widziałem żadnego filmu wojennego w czasach 1 wojny światowej znacie może jakieś dobre tytuły ? :)
Jimy nie był seryjnym zabójcom, w przestępczym świecie takie pojęcie nie istnieje nawet jeśli zabijesz 100 osób, bo to są tylko interesy.
Wątpię żeby wątek Harrowa został jakoś rozwinięty bo był on tylko marionetką w rekach Jimmiego, a sam nie jest zbyt inteligentny i jest to niewyobrażalne żeby uknuł plan zniszczenia Nuckiego skoro nie udało się to Komandorowi ani Jimmiemu.
A Margaret zapisała te dokumenty na kościół żeby zagłuszyć swoje sumienie, a nie po to żeby wkurzyć Nuckiego.
seryjnym "zabójcom" na pewno nie był.
Jeśli Harrow ma kogoś zabić to będzie to Munya czy jak mu tam ;) nawet zdziwiłbym się gdyby tego nie zrobił ;)
A jesli Munya przezyje to tylko z połową ryja i maską :). Wtedy sobie przypomni moment pierwszego spotkania Harrowa, który na pytanie "Co ci się stało?" odpowiedział "wkładałem nos w nie swoje sprawy" :D
Przede wszystkim Richard nie był marionetką Jimmiego i wcale nie jest tak głupi jak Ci się wydaję. Jimmy traktował go jak przyjaciela, ponieważ razem brali udział w wojnie i obydwaj zostali przez nią zniszczeni w pewnym sensie. Chyba trochę niedokładnie oglądałeś ten serial, bądź nie zrozumiałeś kilku wątków.
Dokładnie, James pomagał Richardowi odnaleźć się w powojennych realiach, prosił w ostatniej rozmowie żeby Harrow spróbował "wrócić z wojny"... Jamesowi się nie udało i dlatego zadecydował o swoim końcu. Widziałem wywiad z producentem i powiedział, że Richard odegra znaczącą rolę w kolejnym sezonie.
Oo, tu mnie miło zaskoczyłeś, cieszę się takim razie, Richard jest ciekawą postacią, bardzo dobrze graną przez Jacka Hustona. Mam nadzieję, że odstrzeli kogoś za śmierć Jimmiego, raczej wątpię by był to Nucky, ale może chociaż Manny, nie ukrywam, że chciałbym, żeby Eli stracił, życie bo na nie nie zasługuje. pzdr.
Ten film jest dosyć dobry http://www.filmweb.pl/film/Zaginiony+batalion-2001-98656
jak można uśmiercić głównego bohatera? :( dla mnie James to najbardziej wyrazista i charakterystyczna postać tego serialu. wielka szkoda! :(
Prędzej czy później popełniłby samobójstwo albo Munya by go dopadł. Druga sprawa, serial może i opowiada o realnych postaciach, ale nie jest też na faktach. Nucky może zginąć w każdej chwili. Trzecia sprawa, ziemię odzyska - nie takie rzeczy robił.
3 sezon - Prawdopodobnie Lucky w końcu zacznie przejmować interesy Arnolda. Nie zapominajmy, że Lucky był 'największym' w historii szefem mafii w USA. Ten wątek musi się pojawić.
Pożyjemy, zobaczymy :)
film jest oparty na faktach, co prawda lekko fabularyzowany, ale nie aż tak żeby Nucky zginął. To jest niemożliwe.
A skoro naprawdę w to wierzysz to nie pisz że Lucky zacznie przejmować interesy Arnolda i zostanie największym szefem mafii w historii, bo skoro według ciebie serial nie jest na faktach, to Lucky może przecież zostać zabity w każdej chwili.