Nie wiem jak Was, ale mnie zaintrygowała historia Magraret... Ja odnoszę takie dziwne wrażenie, że ta ruda dziewczynka, niby jej siostra, w rzeczywistości jest... jej córką. W rozmowie z bratem padło pytanie "kto jest ojcem", jakaś kwestia "pokuty" (zalecenia irlandzkiego księdza, by pracowała jako siostra)... Nie jestem pewna, ale czy z tej rozmowy wynika, że jej mąż Hans jednak jej nie pobił? (kiwała przecząco głową, gdy brat spytał ją o pobicie). Co Wy o tym sądzicie?
oglądałam bez napisów i szczerze mówiąc czasem trudno mi zrozumieć ten ich akcent, ale wydaje mi się, że brat pytał Margaret o to, z kim miała dziecko przed wyjazdem do Ameryki. mówiła też, że poroniła w drodze i że ten chłopak jej nie zmusił do stosunku... to tyle, z tego, co zrozumiałam. jeśli ktoś miał przetłumaczone, lub zrozumiał więcej, to fajnie, jeśli mnie poprawi, jeśli się mylę.
Tak, poroniła w drodze do Stanów. To było powiedziane też było w piewszym sezonie, gdy Nelson przeglądał jej akta. Resztę zrozumiałam tak, że przez tę ciążę miała pójść do magdalenek http://pl.wikipedia.org/wiki/Azyle_sióstr_magdalenek /jakiegoś "workhouse", ale uciekła do Stanów, za pieniądze ukradzione matce, ktore były przeznaczone na wyprowadzkę jej brata do Stanów.
(coldgirl-eye - dlatego oglądam z angielskimi napisami :) )
z tymi poronieniami jest cos nie tak - byla mowa tylko o jednym wiec jesli chodzilo o to w drodze do Stanow to co z tym po pobiciu przez Hansa? Groszek - teraz zalapalam; mozesz miec racje z ta ruda i komentarzem ksiedza;) Zobaczymy co z tego wyjdzie bo juz watkiem z Owenem niezle namieszali
Brat Margaret spytał czy ojciec jej pierwszego dziecka, Douglas Walton, wziął ją siłą. O Hansie było tylko, że jest ojcem jej dwójki małych dzieci i że zmarł w zeszłym roku. Tak więc Margaret dwukrotnie poroniła, jak miała 16 lat (o ile dobrze pamiętam) przy przekraczaniu granicy, i po pobiciu przez męża w pierwszym sezonie, o tym nie mówiła bratu.
(Mam nadzieję, że moje rozumowanie jest słuszne...)
zgadzam się. brat pytał tylko o to pierwsze dziecko, przez które uciekła. ona sama się nie zwierzała, że poroniła drugi raz przez pobicie. a co do tej rudej dziewczynki... nie sądzę, żeby to była jej córka.
Ale ona mówiła o poronieniu dziecka Hansa. Powiedziała, że miałaby 3 jego dzieci, ale 1 poroniła, a brat jej złożył kondolencje. O poronieniu nieślubnego dziecka po raz pierwszy czytam, chyba czegoś nie widziałam w poprzednich odcinkach. Nie zwróciłam uwagę na akta Margaret, które przeglądał Nelson.
Też pomyślałam, że rudowłosa dziewczynka jest jej córką, nie siostrą, bo tylko nią Margaret bardziej się interesowała.
Z tego wszystkiego oglądnęłam scenę ich rozmowy ponownie :) Faktycznie, coś jest na rzeczy, Lyrka ma rację - ukradła pieniądze i uciekła. Wychodzi na to, że ojciec jej dziecka, ten Douglas Walton, został przez nią wrobiony w gwałt (nie chodziło o Hansa Schroedera, jak mi się uroiło:P) (Rozmowa Margaret i brata: Brat: "Czy rzeczywiście podniósł na ciebie rękę?" Margaret pokiwała przecząco głową). Chyba, że znów się mylę :)
Nazwiska tamtego faceta z Irlandii brat Margaret nie znał. Ona mu w tej rozmowie dopiero powiedziała, kto to był. Brat był zdziwiony, że o niego chodziło, bo nie zwracał uwagi na sprawy sercowe siostry. Margaret potwierdziła, że wtedy nie została zgwałcona. Margaret nie pasowała do swojej rodziny, zawsze chciała czegoś więcej, nie była tak religijna i moralna jak oni.