Drobny protest z mojej strony z okazji Dnia Niepodległości :). Przeglądając wątki na tym forum zauważyłem, że w wypowiedziach kilku użytkowników pojawia się coś na kształ zadowolenia a może nawet dumy z faktu, że w serialu pojawi/pojawiła się postać gangstera polskiego pochodzenia, która w przeciwieństwie do Mickeya Doyle'a nie jest pierdołowata, ale wręcz "kozacka" i w ogóle, i nawet Alowi Capone podskoczyć potrafiła (historycznie), i ogólnie super, że taki polski wirażka się w serii pojawia, bo wiadomo, że Polacy to sobie w kasze dmuchać nie dają i wcale się tak głupkowato nie śmieją. A mi się wydaje, że jeśli w ogóle jest jakiś powód by podkreślać narodowość tej postaci to jest to powód do wstydu. Było nie było to jest jednak bandyta. W rzeczywistości był pewnie niczym innym niż prymitywnym mordercą jak zresztą większość ówczesnych gangsterów, którzy tylko w filmach i legendach wyglądają na charyzmatycznych i inteligentnych geniuszy zbrodni w dobrze skrojonych garniturach. Więc cieszyć się z tego, że mamy "swojego" bandziora w serialu, to trochę tak jakby się martwić, że Charles Manson się nad Wisłą nie urodził, bo przecież też kozak i też morderca a na dodatek jaki sławny ;)
PS. A sam serial niestety coraz gorszy. Jedynie psychopata Rosetti się wyróżnia.
Wiesz, musimy sobie podreperować ego skoro nasza rodzima mafia (nie mówię o tej prawdziwej z ul. Wiejskiej w Warszawie) to zawodowy kierowca tira i pruszkowski cwaniaczek (Pershing) oraz hodowca gołębi (Dziad), ludzie którzy kolegów za wagon papierosów sprzedawali...
A tu proszę - facet który zagrażał samej amerykańskiej wierchuszce przestępczej. Oczywiście gościa nie bronię - zwykłym (choć dobrym w swoim fachu) bandytą był, usprawiedliwiam tylko rodaków ;)
tylko że tu chodzi o coś innego ten serial to dobry rys historyczny ówczesnej Ameryki w której jak widać Polacy odegrali znaczącą rolę i miło że o nas w końcu pamiętał nawet jak to był bandyta(ale lepiej samym Polakom jak się ich pomija niż mają być nawet w filmie który jest o gangsterach)..tak na marginesie w serialu jest ich więcej od Guzika, Bugsy Siegel, czy prawdziwy mózg mafii amerykańskiej
w ogóle Meyer Lansky, właśc. Majer Suchowliński.
i panie Chu tak się rodziła Ameryka wiem że zderzenie z rzeczywistością jest niepojęte..i gangsterami byli Polacy, Zydzi, Włosi, Irlandczycy a to że to działo się w Ameryce to ich powód do wstydu
Mi nie chodzi o to, żeby nie pokazywano polskich gangsterów w serialu skoro tacy byli, po prostu czytając sobie wątki na forum zauważyłem, że kilka osób w kilku wypowiedziach kładzie szczególny nacisk na narodowość Wojciechowskiego jednocześnie odczuwając pewien rodzaj niezdrowej satysfakcji. Problem jest zasadniczo błahy, więc być może to ja robię z igły widły, ale tak to odebrałem.
PS. A Meyer i Bugsy to, technicznie rzecz biorąc, amerykańscy Żydzi urodzeni w czasach zaborów na dawnych ziemiach polskich - więc inna narodowość.
PS II. Tylko nie wiem co z tym wszystkim ma wspólnego moje "zderzenie z rzeczywistością" ;)
PS. 1 to kim jest Twój dziadek? nie polakiem? więc jaka narodowość obywatele świata? Żydzi którzy żyli w Polsce to nie Polacy itd.itd.
nie wiem czy rozumiem twoje pytania, ale Żydzi to narodowość żydowska a Polacy polska. Meyer Lansky był Żydem a Henryk Wojciechowski Polakiem. I tak, Żydzi, którzy żyli w Polsce to nadal Żydzi a nie Polacy. Wydaje mi się to dość proste.
a widzisz a ja myślałem że afro amerykanie, laty nosi itd. żyjący od urodzenia np. w USA to Amerykanie ale jednak nie..widzisz tylko nie było wtedy państwa Izrael w ogóle..."Naród – wspólnota o podłożu etnicznym, gospodarczym, politycznym, społecznym i kulturowym wytworzona w procesie dziejowym, przejawiająca się w świadomości swych członków. Chociaż naród wyróżnia się na tle innych zbiorowości, to jednak nie jest możliwe precyzyjne zdefiniowanie tego pojęcia. W socjologii nie ma jednej definicji tego pojęcia, istnieją też rozbieżności między stanowiskiem socjologów, antropologów i historyków." to Ci pomorze że to były grupy etniczne..i np. dla mnie Marek Edelman to Polak żydowskiego pochodzenia. a nie Izraelczyk (wydaje mi się ze w ogóle do tamtego okresu nie można mówić o narodowsci żydowskiej a izraelskiej od roku powstania tego państwa, tak na marginesie Polska jako naród istniała tylko pod zaborami bo byli ludzi którzy się w takim kraju urodzili...
p.s. nie przejmuj się pojęcie narodu jest bardzo nieprecyzyjne
1. Latynosi i Afroamerykanie to grupy etniczne, a Żydzi to naród. Istnienie, czy nie, państwa Izrael nie ma tu nic do rzeczy. "Izraelczyk" to obywatel państwa w przeciwności do słowa "Izraelita", które określa przynależność religijną a co za tym idzie, w przypadku Żydów, także narodową. Żydzi zawsze uważali się za jeden naród spajany przez jedną religię i związaną z nią tradycję a miejsce aktualnego zamieszkania nie miało dla nich w tym względzie żadnego znaczenia. Dlatego, wracając do sedna naszej dyskusji, Meyer i Bugsy uważali siebie samych za Żydów. Polska była dla nich tylko miejscem skąd pochodziły ich rodziny.
2.Naród Polski istniał pod zaborami głównie ze względu na wspólną historię i kulturę - miejsce urodzenia miało drugorzędne znaczenie - przyznasz przecież, że na dawnych ziemiach polskich urodziło się mnóstwo Ukraińców, Litwinów, Żydów, Niemców, Rosjan itd. a przecież nikt, wyłącznie ze względu na miejsce ich urodzenia, nie nazwał by ich Polakami.
3. Kiedyś czytałem jak to widzi sam Marek Edelman, ale teraz nie pomnę. Jest prawdopodobne, że uważał się i za Polaka i za Żyda.
4. Tylko że chyba za bardzo się rozwodzimy nad tym tematem. Podsumowując - po mojemu jest tak, że Lansky i Siegel uważali się za Żydów i obywateli Amerykańskich w jednym. Z Polską nie łączyło ich zbyt wiele.
nie będę się odnosił do 1,2,3 bo uważam inaczej...
co do 4 to dopóki nie znamy biografii tych ludzi wypowiedzi ich samych lub ludzi z nimi żyjących nic nie możemy powiedzieć...dla tego sądziłem i sądzę że urodzenie na ziemiach Polskich przynależy Cię do bycia Polakiem a każdym bądź razie możesz być tak zaklasyfikowany...
Ja uważam tak że Żyd to Żyd, Polak to Polak, katolik to katolik, żyd to żyd.
Tak jak jest z Romami, tak żydzi przez długi okres czasu nie mieli swojego państwa, rozrzuceni byli po świecie.
Jeśli jakiś żyd urodził się w Polsce, to jest Żydem polskiego pochodzenia.
Jeśli Polak urodzi się w stanach to jest Amerykaninem polskiego pochodzenia.
Ale każde kolejne pokolenie już określa się, że "pochodzi z rodziny polsko-amerykańskiej", itp.
Ale inna kwestia już jest religijna - bo naród żydowski jest utożsamiany z wiarą żydowską, a wcale tak być nie musi (rzadko się zdarza).
Tak jak Polak nie musi być katolikiem.
Jeśli Polak przejdzie na judaizm, to staje się żydem - Polakiem wyznania "dawidowego".
Jeśli ktoś się urodzi w rodzinie narodu żydowskiego na Polskiej ziemi staje się Żydem polskiego pochodzenia.
Dodajmy jeszcze, że żydzi dzielą się na grupy.
Tak więc Żyd żydowi nie równy.
Żydzi - naród.
żydzi (z małej litery) - wyznawca wiary.
Tak więc też można być i Polakiem i żydem. Tak jak Miroslav Klose może być i Polakiem i Niemcem itp.
Delikatnie mówiąc, naród żydowski dużo miesza w określaniu narodowości. ;)
"Jeśli jakiś żyd urodził się w Polsce, to jest Żydem polskiego pochodzenia.
Jeśli Polak urodzi się w stanach to jest Amerykaninem polskiego pochodzenia"
to zdanie sie wyklucza...nie jest logiczne
nie chodzi juz o to czy jest prawdziwe
obywatel USA to Amerykanin jakiegos pochodzenia
obwatel polski to Polak jakiegos pochodzenia jak juz
A czy ktoś tu mówi o dumie? Po prostu bardzo fajnie, że pokazali też Polaków. Bo to byli Polacy i tego nikt nie zmieni. A w dodatku ludzie się z nimi liczyli. Bardzo fajnie, że akurat mogę zobaczyć w serialu moich rodaków. Dzięki temu serial staje się jeszcze ciekawszy dla mnie. A to wcale nie znaczy, że muszę być z tego dumny...
no a kiedy pojawi się Henryk ? Raczej w 3 sezonie go już będzie, znaczy to że możemy się go spodziewać w 4 sezonie ?
co gdzie jak ? który to ? ja chyba ślepy jestem, jaki aktor to gra ?
to on:
Will Janowitz
Hymie Weiss
Kiedy on się tam pojawia ? jakie sceny ? Będzie coś więcej z nim, w tym sezonie bądź w następnym czy to już koniec jego występów w serialu.
Hymie Weiss byłw dwoch scenach 8. odcinku. Pierwsza to jak byli u Van Aldena razem z O'Banionem a druga gdy spotkali się z Torrio i Capone. W jednej z tych scen, już nie pamiętam której, O'Banion nawet przedstawiał Weissa.
lestek190 wielki dzięki ;)
mam pytanie, ale on będzie miał w późniejszym etapie serialu jakąś większą i bardziej odpowiedzialną rolę ?
Myślę, że skoro Van Alden się skumał z O'Banionem to raczej będziemy widzieć Weissa jeszcze przynajmniej kilka razy. Może nie będzie odgrywać takiej roli jak Capone ale jednak skoro przedstawiany jest jako jedyna osoba do której Al czuł respekt to powinno go być sporo w następnym(ch) sezonie.
Trochę w myśl zasady: nie ważne jak, grunt że mówią.
Serial faktycznie trochę spuścił z tonu, ale ostatni odcinek był niezły.
Lakonicznie dodam, że 3seria zaczyna się od sylwestra i teraz mamy w serialu rok 1924.