Początek dobrze się zapowiadał i wydawał się być intrygujący. Ale stracilem zainteresowanie po 6-7 odcinku i w trakcie 8 zrezygnowałem, gdy dotarlo do mnie, że to nie żaden nieszablonowy serial z jajem tylko zwykła telenowela w stylu "Desperate housewifes". Miała byc tajemnica, jakiś kryminał, a zrobiła się nowoczesna obyczajóweczka o życiu przedstawicieli różnych ras i orientacji na przedmieściach jakiegoś miasta w usa.

Faceci są przedstawieni jako niezdarni, ciapowaci, słabi, kobiety są przeciwieństwem tego.
Nadreprezentacja homoseksualistów kłuje w oczy - mnie tam ich "problemy", sposób bycia, światopogląd, zwyczajnie nie obchodzą.

A Lisa Kudrow ogólnie wygląda jakoś niezdrowo, nerwica czy coś?