Nie ze względu na jego wierzenia i obsesje, ale za to, że on ciągle dążył do niewygodnej prawdy. To niebywałe, bo przecież mógłby powiedzieć, że jest zmęczony, że ma to wszystko gdzieś. A jednak po każdej groźniejszej ranie ten gość wstawał i szukał dalej. Sam Palacz przyznał, ze to niebywałe jak wiele potrafi znieść (nomen omen Jeffrey usłyszał od ojca że nie dorasta Mulderowi do pięt). W tym serialu zjawiska paranormalne to jakby tylko zasłona dymna. Chris Carter stworzył postać niezwykłego agenta, kryształowo uczciwego obrońcy Prawdy, który staje o nią do walki nieraz sam przeciw wszystkim. Poświęcał się dla dobra innych i co ciekawe był takim typowym samotnym rycerzem. Nie zapomnę sceny w której ten wojskowy (który przejął jego tożsamość i vice versa tj. jakby zamienili się miejscami) otworzył pewne drzwi w jego mieszkaniu i spadł na niego stos kaset. A on rzekł: "Facet chyba z 10 lat żadnej nie zaliczył":)) Ale to zamiłowanie w niczym go nie umniejsza. Rzekłbym, że taki ktoś przydałby się w Polsce, w której tajemniczo znikają miliardy. Ale zaraz zdaję sobie sprawę, że po prostu potraktowaliby go na wzór radziecki tj. zabili na wszelki wypadek. Nawet w Stanach swej postawy omal nie przypłacił życiem. A mimo to jego historia kończy się dobrze. Wszak 22 grudnia 2012 roku ostatecznej kolonizacji nie było a zatem Mulder może spać spokojnie... wraz ze Scully oczywiście;)
ps wiem że się rozpisałem, ale o tym paladynie w garniturze można pisać o wiele więcej. Zawsze Prawda będzie mi się kojarzyć z tym rycerzykiem o smutnych oczach
Ładnie to ująłeś. Mulder jest dobrze napisaną postacią. Mimo swojego fanatyzmu, taki bardzo... ludzki.
Poza tym podobał mi się jego ostatni monolog; wierzy, że nawet jak już nie będzie miał sił to coś pozwoli mu przetrwać. I wziął na palec jej krzyżyk. Ciekawe, czy był ateistą z przekonania, czy może chciał uwierzyć tylko nie potrafił. Ale nie umniejsza to jego nieustępliwości w dążeniu do Prawdy. I za to mam do niego ogromny szacunek
Aha. Niedawno obejrzałem odcinek w którym siedział w kościele wspominając siostrę.
Z przyjemnością czytało mi się Twój post :) Myślę, że Mulder jak na ilość spiętrzonych niepowodzeń i zagrożeń miał nieprawdopodobne szczęście, w rzeczywistości nie dotrwałby pewnie do trzeciego sezonu ;) Ale owszem, determinacja godna pozazdroszczenia.
Odnośnie finału serialu - to chyba dość uniwersalne podsumowanie - chyba każdy chce wierzyć w COŚ, niezależnie od tego czy jest to obca cywilizacja, Bóg czy po prostu nadzieja, że to co się robi w życiu ma jakiś sens. Twórcy serialu dość ładnie zakończyli w ten sposób wątek nieuniknionej (?) kolonizacji.
Cóż.. Aundentes fortuna iuvat. Szczęście sprzyja odważnym ;)
Co do drugiego akapitu, to wolałbym, żeby to ujęcie z krzyżykiem to ostatecznie wyjaśniłlo, żeby nie było zbyt uniwersalne;)
,,taki ktoś przydałby się w Polsce" - a pamiętasz odc. ,,The Field Where I Died" 04/05? W poprzednim wcieleniu Mulder był Polakiem :D!
A tak na poważnie to mi również podobała się Twoja wypowiedź.
Niestety nie mogę pamiętać, bo dopiero niedawno zacząłem oglądać i to od 6 serii. Ale skoro było tak jak piszesz, to tym bardziej czuję się dumny, że takiego agenta wydała Polska ziemia.
Dziękuję za odpowiedź ;)
Jeśli nie oglądałeś to gorąco polecam: moim zdaniem jeden z najlepszych odcinków śledczych jakie do tej pory widziałem.
W sensie z odcinkami online? Ja oglądam tutaj: http://www.twoje-seriale.tv/x_files.
Drobiazg. Nie ma niestety wszystkich sezonów, jest tylko do 6, ale zawsze coś. ,,zalukaj tv" Tutaj masz jeszcze sezon 7. Co do reszty to na razie nie znalazłem, ale cóż... będę się tym martwić jak skończę oglądać 7 sezon.
nie szkodzi; od 6 oglądałem wszystkie zatem są tylko te sezon których NIE oglądałem ;)