Czy zakończenie mamy rozumieć jako złoty strzał, czy tak że Maciej dalej nie uporał się z problemami, obarcza się winą i ucieka w narkotyki. Dla niego rozwikłanie zagadki nic nie zmieniło.
Ja to rozumiem tak, że ojciec go nienawidził, manipulował nim żeby ten wrócił do Zyborka bo wiedział, że on się tam zaćpa na śmierć. Pytanie tylko dlaczego ojciec tak nienawidził syna.
A ja uważam że cała historia przedstawiono w filmie odbyła się tylko w głowie Macieja, który po traumatycznych wydarzeniach może napisał książkę ale nigdy nie poznał tak naprawdę pani redaktor nigdy nie wrócił do domu. Złoty strzał miał miejsce . Maciej w ostatnich scenach ma upięte włosy abyśmy nie mogli umiejscowić czasu i miejsca tego zdarzenia.
Dla mnie to dokładnie złoty strzał. Mam za to inne pytanie. Czy Tomasz zabił starego Bernata?
Ja intepretuje to tak, że stary Bernat, jako ojciec jednego ze sprawców, a jednoczesnie osoba przy kasie i wpływowa był odpowiedzialny za zatuszowanie sprawy. W związku z czym tak jak i reszta zginął z ręki Tomasza, co przy okazji było mu na rękę ze względu na kwestie dzierżawy ziemi i możliwość przerzucenia winy na hotelarzy.
I btw. ad tego - ciekawy wątek, że młody cygan rzeczywiście mówił na komendzie prawde gdy mówił że nocą widział starego Bernata i Tomasza i ta kwestia, że "cyganie nie kłamią, po prostu z wami nie gadają" była prawdziwa.
Śmierci tego starego Bernata, z rąk Tomasza ma sens, ale nie rozumiem tego, że Tomasz potem biega po policji, zbiera dowody wręcz wkręca żone swojego syna do badania tej sprawy, kto stoi za śmiercią, policjant niby tez o wszystkim wie ale kłóci sie z Tomaszem, troche to pogmatwane
Wg mnie ojciec był typem człowieka pilnującego za wszelką cenę sprawiedliwości . Nie zabijał dla pieniędzy ani ani władzy. Wg jego opinii oko za oko postępował sprawiedliwie. Mikołaj wychylił się z tekstem że zabije jak ktoś się nie podporządkuje.. czyli w oczach ojca był już stracony bo stanowił potencjalne zagrożenie, a Tomek dążył do stworzenia społeczności idealnej
nie, nie ma to żadnego sensu. Po pierwsze - to serial różni się tu od książki bo książka kończy się na egzekucji, nie ma w niej żadnego "3 miesiące później" jak w serialu. Po drugie - w serialu pokazali to tak, że Mikołaj widzi na imprezie dalej w swoich wizjach Darię = zrozumiał, że nigdy nie uwolni się od poczucia winy za przeszłość i przedawkowuje narkotyki. Ojciec nie ma z tym nic wspólnego, a jest to bardziej pokazanie, że taka sprawiedliwość jak ją rozumie Tomasz niesie ogromne ujemne konsekwencje także dla jego bliskich. Mikołaj nie dźwiga tego po prostu i ginie.
Słabe, dosłownie, jak ten bohater. Ciekawsza zdecydowanie jest powyższa interpretacja o ojcu - psycholu oraz ta, że chłop cały przebieg akcji wyśnil na haju heroinowej wizji, po czym zmarł.
nic z tych rzeczy - tu nie ma żadnego snu, to nie Lynch. Jeśli Mikołaj śni to co, Justyna w jego śnie dostaje nagrodę za artykuł? Przecież choćby ta scena pokazuje, że to wszystko się wydarzyło. Justyna wysłała artykuł o Tomaszu-bohaterze zanim dowiedziała się co on naprawdę zrobił. I dlatego odbierając nagrodę mówi: nie ma nic bardziej niejednoznacznego niż sprawiedliwość (odnosi się do działań Tomasza, za opis którego - niepełny - dostała nagrodę).
Już w drugim miejscu powielasz tę bzdurę, że w książce nie było przeskoku do "3 miesiące później". Może sięgnij po książkę i sprawdź. Był przeskok w książce. I po tych 3 miesiącach Justyna nie chce się więcej odzywać do Mikołaja, rozwód załatwią bez orzekania o winie, a sama jest w związku ze starym z redakcji, z którym zdradziła Mikołaja. Mikołaj z kolei jest coraz bliżej związku z siostrą Darii. Nie ma natomiast złotego strzału.
tak, pokazuje to scena na cmentarzu gdzie "spowiada" się zmarłej żonie, robi porządek "bo tak trzeba" - czyli on tak uważa, niesie zemstę i sprawiedliwość - tak jak on ją opacznie rozumie. Ale ma też zawahania, mówi do żony żeby dała mu jakiś znak jeśli przesadzi itd. A temat ziemi to tylko przy okazji - ale też w jego rozumieniu walczy o sprawiedliwość czyli o biednych ludzi którzy nie będą wysiedleni i dostaną pracę. Więc nie o pieniądze i władzę mu idzie, choć teraz to on rządzi Zyborkiem
Kiedy ksiądz opowiada Mikołajowi w piwnicy co tak naprawdę wydarzyło sie tej nocy i pyta go na koniec "Blady co bys zrobil jakby cie ojciec stamtad nie wzial?" a glos Darii dopowiada "co byś zrobił, gdybyś tam został Blady?" - Mikołaj sobie uświadamia że byłby jednym z nich. Że brałby w tym udział gdyby ojciec po niego nie przyjechał. W poczuciu winy, kończy ze sobą wiedząc że tak naprawde powinien splonac z innymi w tej piwnicy. Mówiąc ojcu na koniec o Kelcie -" powiedziałem mu z ze jak nas oszuka to go zabijemy" tak naprawde nawiązał do siebie i do tego że nie może już więcej się oszukiwać że gdyby nie inny zbieg okoliczności, tamtej feralnej nocy również przyczyniłby się do śmierci Darii
aż tak ostro to chyba nie zamierzyli twórcy że gdyby został to byłby jednym z gwałcicieli. Raczej on ma do siebie pretensje że nic nie zrobił jak dawali kwasa Gizmo w barze i nie jest pewien czy miałby odwagę zaprotestować przed gwałtem jakby był przy tym. Ja tak to przynajmniej odbieram - zwłaszcza w kontekście rozmowy z ojcem w areszcie jak ojciec mówi mu że życie nie zaczyna się dopiero wtedy jak ktoś już jest gotowy tylko toczy się zawsze tu i teraz i na żywo trzeba decydować i podejmować decyzje i ponosić konsekwencje.
Gdzie napisałam ze mialby być jednym z gwalcicieli ? Przyczynił by sie do jej smierci nawet bedac tam i tylko patrząc i nie reagujac albo ucikajac z miejsca zostawiajac ja bez pomocy - ja to tak odbieram
No jak gdzie? A "Mikołaj sobie uświadamia że byłby jednym z nich. Że brałby w tym udział gdyby ojciec po niego nie przyjechał" - cytat z Ciebie powyżej - to nie Ty? No bez żartów ;)
"W tym" = w calej sytuacji , całym zdarzeniu ,pośrednio lub bezpośrednio , rozumiesz?! To moja osobista interpretacja zakończenia fikcyjnej fabuły filmu! Stary, mozesz gdybac ale juz sie nie dowiesz co tak naprawde posunelo go do samobojstwa . Ja tu nie pisze recenzji żebyś czepiał się słówek i mi wmawiał co miałam na myśli pisząc to czy tamto. Strasznie mi przykro ze ci się nie podoba moja subiektywna wizją, jakakolwiek by nie byla. Oczywiście twoje powyższe są w punkt , bez zastrzeżeń. A teraz doczep się do kogoś innego , może zacznij od scenarzystow
Nie ma pewnosci do wielu wątków. Pozostaje się tylko domyślać. Może kiedyś postanowią kontynuować historie i okaże się że jednak przeżył?