jedyny cejrowski którego jestem w stanie łyknąć bez sprzeciwu to cejrowski w kanu albo we wigwamie, jest bardzo dobrze o ile trzyma się formatu i tam pozostaje.
chociaż z drugiej strony raz po raz wychodzą te ograniczenia, głównie z powodu dyktatury wchłoniętej ideologii, kiedy np. zaczyna się mówić o buddyzmie, zahacza o szamanizm czy ociera o tarota, wtedy jest tendencyjnie niesłychanie i wyłazi spory zamęt..