Obejrzałem całość, ale ogólnie nadal jestem zdania, że poza wgniatającym klimatem każdego odcinka i oprawą audio i wideo anime jest monotonne. Tak naprawdę wyjaśnia fabułę pod koniec, ale nim to nastąpi opiera się na tym samym schemacie życia Lain i jej znajomych połączonego z nowinkami technologicznym z świata i nudnymi scenkami z jej rodziną. Tak. Tak wygląda każdy odcinek. Bardziej jak polski sitcom. Po pewnym czasie dopiero pod koniec anime wszystko się wyjaśnia. W sieci powstał wirtualny bóg, który połączył częstotliwość programu z częstotliwością rezonansu ziemi w ten sposób mógł wpływać na rzeczywistość. Lain nie miała prawdziwej rodziny i przyjaciół. Była programem, który oprawiono w ciało. Dochodzi do tego kiedy wraz z każdym odcinkiem ulepsza swój pokój wypełniony sprzętem do poruszania się w sieci. Zapoczątkował to jej "OJCIEC" na jej własne życzenie, który jej ojcem nie był. Przynosi wielu - sporo smutku. Finalnie okazuje się, że decyduje się zmienić rzeczywistość - resetując wszystko co nastąpiło jak program, aby ci których w życiu dotychczasowym poznała - nie cierpieli. Ostateczne zakończenie jest dobre.