SPOILER!!!
Nie wiem jak to opisać. Gdy zobaczyłem Thorsteina pod koniec odcinka, popłakałem się, śmiałem się, przeszły mnie dreszcze, nigdy nie przeżyłem jeszcze takich emocji oglądając film.
Niesamowite, no i Floki, byłem już pewien jego zdrady na 100 procent.
Najlepszy odcinek!!!!!!!!
Ja już obejrzałem odcinek 2 razy ale czekałem aż ktoś założy temat :) Floki, przebiegła bestia, nie zawiódł i zdradził kogo trzeba. Thorstein na końcu wstaje z mega szyderą w oczach :D Oj głupi Horik, głupi... Nie wiedział na kogo się porywa. Tylko nie rozumiem jednej rzeczy po co Siggy łaziła do szamana mu się żalić?? Chyba że zmieniła front w trakcie. Po tym jak Floki przyuważył ją z Horikiem. To, że Rollo trzymał ją pod dachem mimo świadomości jej zdrady powinno mi dać więcej do myślenia...
Celem Siggy (co zostało przypomniane w wejściówce do odcinka) było odzyskanie poprzedniej pozycji, czyli po prostu być żoną jarla Kattegat. Po zabójstwie Horika Ragnar został królem (ostatnia scena z mieczem), a jako, że Kattegat samo sobą zarządzać nie będzie, nowym jarlem zostanie Rollo. No i bah, Siggy znów jest na swojej pozycji.
Takie moje przypuszczenia ;)
Tak,tak, były lecznicze. Podał mu te grzyby, gdyż wiedział, że Horik zrobi najazd na Kattegat i Rollo byłby bezbronny gdyby do chaty wbiło się chociaż dwóch wojowników. Krótko po podaniu tych grzybów była scena jak Rollo wstaje z łóżka i próbuje chodzić. Także te grzyby były lecznicze.
Co do Torsteina to nie wiem jak to interpretować, grzyby spowodowały wymioty i omdlenie? Albo był to z góry uknuty plan i miały (grzyby) spowodować wymioty, a Torstein sam z siebie odwalił teatrzyk, że nie żyje :)
Szkoda tylko, że każą nam czekać do 2015 roku na sezon 3.
Siggy chciała odzyskać swoją starą pozycję, ale to nie znaczy od razu że chciała zdradzić Ragnara z Horikiem. Ja myślę, że ona od początku grałą swoją rolę i była po stronie Ragnara, pewną sugestią w tej materii może być to jak mówiła do Flokiego "czy umie utrzymać sekret?" oraz to że Ragnar przyglądał się jej rozmowom z Horikiem tak samo jak przyglądał się rozmowom Horika z Flokim, czyli jakby wiedział o wszystkim od początku.
Ragnar okazał się cwanym lisem i misternie z iście mistrzowską precyzją zaplanował całą intrygę jeszcze zanim Horik opracował swój plan spisku...
Uff, emocje trochę opadły. Teraz czekamy na trzeci sezon i na złupienie Paryża. No i syn Horika. Dlaczego go oszczędzono? Młodszych wyrżnięto a ten najstarszy... jak na razie żyje.
Skoro Horik zalecił synowi wyrżnąć konkurentów na siedem pokoleń naprzód, tak pewnie w trzecim sezonie Erlendur będzie zadrą w tyłku Ragnara.
Erlendur to zaledwie chłopiec - dotychczas wykonywał tylko polecenia Horika. Najwierniejsi wojownicy Horika nie żyją, nie ma rodziny, nie ma własnej sławy. Może być pomocnikiem jakiegoś nowego wroga ale na głównego oponenta się nie kwalifikuje. O ile nie załatwią go, zapewne liczni wrogowie Horika.
Zdaje się, że nikt dotąd nie wspomniał, że biorąc pod uwagę działania Ragnara w trakcie sezonu, mógł on celowo sprowokować Horika swoim zachowaniem. Wiedział, że król jest zapalczywy i bardziej ograniczony od niego, dlatego celowo publicznie wywyższał się nad niego. Rozeźlony Horik wymyślił głupi plan i zaczął spiskować, na co cierpliwie czekał Ragnar, i w odpowiednim momencie, wykończył Horika i zajął jego miejsce. Ragnar jest ambitny i już od momentu pierwszego zerwania umowy z Borgiem przez króla mógł się zorientować, że jest on niepewnym sojusznikiem.
Masz chyba racje Ragnar jak przystało na młodego cierpliwego wilka rozegrał to idealnie,serial jest prowadzony nienagannie i to widać w ostatnim odcinku,zdrada,lojalność,przyznań,waleczność ten serial pokazuje to wyśmienicie.Ciekawy jestem jak pokazany zostanie spryt i nieustępliwość Król Aelle który to z kolej dotrzyma słowa danemu Ragnarowi.
ok, czyli większość na forum miała rację z Flokim. ja jednak jestem z tych, co muszę paluchami wszystko wymacać, wtedy uwierzą ...
1. gdzieś przy początku odcinka już było wiadomo, że nie tylko Floki, ale i Siggi siedzi za ragnarową pazuchą. Nie wiem dlaczego, ale mnie to nie zaskoczyło. W momencie, gdy Siggi powiesiła ten toporek na widoku w pokoju Rolla było już na stówę wiadomo komu jest lojalna. Nie wiem tylko, w którym momencie zdecydowała się na Ragnara. Tak miało być od początku? Więc, co? Sypiała z Horikiem dla Ragnara? Ma to jakiś sens? Przypomina mi się scena, gdy Horik rzekł do Siggi w te słowy: you're my whore - czy jakoś w ten deseń. Potem Siggi staje przy Flokim i ucina sobie ciekawą, acz krótką pogawędkę. Nie pamiętam jak to leciało, ale sam pomysł zestawienia ich razem w obliczu najnowszych wydarzeń wydaje mi się interesujący.
2. Siggi udzieliła się przemiana Rollo? Siggi jest zmieniona tak jak Rollo? Czy to znaczy, że można jej ufać? Wydaje mi się, że raczej nie. Tym razem po prostu wybrała tą zwycięską stronę. Horik był głupcem. Widać Siggi jednak nie jest taka tępa XD i w porę dostrzegła oczywiste.
3. Floki i córka. Floki nie zdradził Ragnara (tym razem! - ja nadal się trzymam swojego - Floki jest Lokim tej opowieści - jeśli jest inaczej, to dlaczego twórcy dali takie imię szaleńcowi, którego specjalnością, jak właśnie pokazał, są sztuczki). Scena z córką znów mnie najpierw rozczuliła, potem zrobiło mi się Flokiego żal. Chyba jednak coś siedzi niedobrego w tej biednej głowie. Scena z córką bardziej niż jakakolwiek inna w odcinku sprawiła, że zaczęłam szczerze i dość silnie sympatyzować z Flokim. Bogowie! Fascynujący gość. Po utracie wątku Athelstan+zwoje moje zainteresowanie jestem gotowa przelać na Flokiego! Aczkolwiek ja nadal mam nadzieję, że król Egbert i jego skarby gdzieś się jeszcze pojawią w S3. Nadzieja matką ... - tak wiem :/
4. Wiking składający swoje doświadczone, wprawione w boju łapki do "Ojcze nasz". Dziwna scena. Flokiemu by się chyba taki obrazek nie spodobał (bo mam nadzieję, że jego awersja nie była częścią gry, przedstawienia jakie odgrywał dla Horika). Jakoś wolałam Athelstana przy zwojach (ach, tak, wiem, jestem nudna). Ale weźmy to tak: jak księżniczka na wieży czeka na księcia to jest ciekawa, jak książę wyrusza, by księżniczkę uwolnić, to też jest ciekawy, ale w momencie, gdy książę uwalnia księżniczkę następuje happy end i bajka się kończy - bo dalsza część jest już 'nieciekawa'. No i z tego względu ja bym tej księżniczce z wieży wyjść nie pozwoliła. Jako dziecko nigdy nie lubiłam jak się bajka kończyła. Wracając do ojcze nasz ... podobało mi się, że pod koniec modlitwy Ragrarowi znudziły się klęczki (ale z drugiej strony wyglądało to tak jakby się wreszcie zorientował, że takim zachowaniem może obrazić swoich Bogów. To, że Athelstanowi wolno wierzyć w każdego Boga, to nie znaczy, że wszyscy dostaną podobną dyspensę XD). Również nie podoba mi się, że ta sena (oraz scena, gdy Athelstan modli się po krześcijańsku przed walką) dają mi takie 'hintsy', że zaczynam Athelstana odbierać jako mnicha na misji nawracania pogan na "prawdziwą" wiarę w "jedynego Boga". Zaczynam chyba podzielać obawy Flokiego.
5. Dużo Wardruny było :) Scena ubijania Horika była chyba najmocniejsza.
6. Ogólnie rzecz biorąc:
co buduje klimat? - krajobrazy, choreografia walk, chaty, rytuały, to, że Bogowie grają tak ważną rolę w każdym odcinku ... - ostatecznie jednak najwięcej do klimatu dodaje Wardruna :) - ja słucham obydwu płyt - nadal - na okrągło - świetnie relaksuje.
która scena zapadła mi najbardziej w pamięć/była naj? - egzekucja Borga.
który odcinek uważam na najlepszy? - ten, w którym zachorowałam na "zwoje" - S2E6.
i nie sądziłam, że tak smutno będzie mi po ost. odcinku, kiedy wreszcie dotrze do mnie, że nast. odcinek za rok. ech, cóż ... zaczęłam 'Salem'. całkiem niezłe, ale Wikingów mi nie zastąpi XD nie ta kultura, nie te czasy, nie ta legenda :)
Wątek z Siggi jest dla mnie jednym z najbardziej intrygujących w serialu, tak naprawdę nie od razu można rozszyfrować jakie ma zamiary. Horik przy całej swojej głupocie zauważył jej chęć władzy, jednak nie docenił jej sprytu i umiejętności chłodnej kalkulacji...zastanawia tylko co tak naprawdę trzyma ją przy Rollo - uczucie, czy w miarę wysoka pozycja u boku brata faktycznego króla.
Zgodzę się, że jest wiele czynników, które tworzą klimat, jednak muzyka jest niezastąpiona i idealnie dobrana. Płyty co prawda jeszcze nie kupiłem, ale to już kwestia nie czy, ale kiedy :)
Coś tam czuje do Rollo, co zaczęło się przecież jeszcze za życia Haraldsona. Gdyby nie ona Rollo skończył by w rynsztoku już co najmniej 2 razy. Tylko ona zauważyła, że by postawić załamanego Rollo na nogi trzeba mu dać topór i podstawić kogoś do ubicia ;-) W ogóle ma talent do motywowania - choćby Aslaug.
"zaczynam Athelstana odbierać jako mnicha na misji nawracania pogan na "prawdziwą" wiarę w "jedynego Boga". Zaczynam chyba podzielać obawy Flokiego. "
No przecież Ragnar sam go poprosił o naukę modlitwy to co miał chłopak zrobić :P Poza tym jeszcze jakieś parę odcinków temu były tu głosy, że Athelstan jest zdradzieckim poganinem, który wyrzekł się swojej wiary. I tak źle i tak niedobrze, jak widać ;)
Widzę zapotrzebowanie na forum, aby postaci były jednoznaczne czy to Siggy, Floki czy Athelstan, a mnie się podoba im złożoność.
Wg. mnie Athelstan wrócił, bo mimo iż został przeznaczony do stanu zakonnego, był bardzo dobrze wykształcony i doskonale odnajdywał się w roli myśliciela, to jednak tęsknił za normalnym życiem, jakie poznał u Wikingów. Co innego czytać o wielkich czynach, a co innego w nich uczestniczyć, proza życia dla niego okazała się bardziej atrakcyjna, niż czerpanie wiedzy z wartościowych, rzymskich zwojów. Ponadto jako człowiek bardzo uduchowiony czerpał siłę z obu religii i obie były mu bliskie, co niestety powodowało u niego liczne rozterki.
Siggy - cóż marzy jej się powrót do władzy, może miała nadzieję, że inaczej dochrapie się pozycji przy Horiku niż mordując rodzinę Ragnara. Rollo wg. mnie jest jej bliski, ale potrzebuje go przede wszystkim, bo w świecie patriarchalnym trzeba jednak mieć te męskie ramię, żeby rządzić ( no nie każda może być Laghertą).
Floki - myślę, że jego zazdrość była naturalna, sława przypadła tylko jednemu z nich, a wszyscy na nią pracowali, kiedyś byli sobie równi, a teraz Ragnar jest ich przywódcą. Przyjaźń jednak przeważyła nad chęcią zysku, jakim kusił go Horik.
Ragnar modlący się z Athelstanem bardzo mi się podobał, pokazał, jakie ma szerokie horyzonty dotyczące religii i jak bardzo ceni sobie mnicha. A że wstał przed końcem modlitwy? A skąd miał wiedzieć, kiedy ty uczynić? Pierwszy raz modlił się po chrześcijańsku.
Ragnarowi tylko Lagherty nie mogę darować, choć gdyby nie jego zdrada i druga żona, nigdy nie zostałaby jarlem. Liczyłam, że znowu będą razem, ale moje nadzieje okazały się płonne, jak poczytałam sobie legendy. Bynajmniej chciałabym, żeby było jej więcej, żeby była bardziej wyrazista i żeby była szczęśliwa.
Bynajmniej wartością tego serialu jest to, że postaci nie są papierowe, że posiadają cechy i zachowania, które powodują, że są nam bliższe, bo tak samo bywamy niedoceniani, pełni zazdrości, ambitni, porywczy, nielojalni i zdarza się, że pałamy chęcią odwetu. Nie ma w tym serialu postaci nieskazitelnych i żeby nigdy takimi się nie stały.
a ja nie zauważyłam, by na forum występowało zapotrzebowanie na postaci jednoznaczne. złożoność niektórych rozkłada się jedynie, bada i dochodzi do konkretnych lub mniej konkretnych wniosków.
skoro mial tylu bogow to jeden od czegos nowego roznicy nie zrobi. Nordyccy bogowie jakos specjalnie obrazalscy nie sa, a juz napewno nie wszechwiedzacy. skoro zyciem rzadzilo przeznaczenie to modlitwy i inne zabboboby mialy na celu glownie jego poznanie, czy tez wypelnienie woli bogow, ktorzy jednak byli dosc kaprysni. bogowie, smiertelni i skazani na zaglade, do tego nie maja wplywu na przeznaczenie bo sami mu podlegaja.w takiej sytuacji Chrystus jest niezwykle kusaca propozycja. szczegolnie zmartwychwastanie robilo wrazenie na poganskich ludach.
ciekawie prawisz, ale proszę doprecyzuj - nie chcę źle zrozumieć:
"nie maja wplywu na przeznaczenie" - tu chodzi o ludzi, czy bogów?
jeśli chodzi o bogów, to kłóci mi się to z baśniowością, pewną tajemniczą magicznością występującą w serialu. bo - jeśli życiem rządziło przeznaczenie - wróżby przekazujące wolę bogów, przepowiadające przyszłe wydarzenia (w serialu wróżby spełniały się), to dlaczego twierdzić, że bogowie nordyccy nie mieli wpływu na przeznaczenie.
"zmartwychwastanie robilo wrazenie na poganskich ludach" - to zdanie uzmysłowiło mi jednak, że ludzie niegdyś naprawdę byli w stanie uwierzyć w niewiarygodne. czy mógłbyś podać źródło, z którego czerpałeś wiedzę? niby bardziej interesuje mnie jak Słowianie na przestrzeni dziejów reagowali na kontakty z wiarą chrześcijańską, ale nic nie szkodzi jak przyjrzę się tematowi z innej strony (jakbyś miał coś na temat Słowian i religii chrześcijańskiej, to ja również chętnie wciągnę taką pozycję na moją listę lektur. szukam właśnie jakiejś książki, która by na ten temat traktowała. najlepiej akademickiej).
sory jeśli nie trafiłam z pytaniami, sprawiasz wrażenie osoby obytej w temacie, więc postanowiłam spróbować :)
Zarowno ludzi jak i bogowie nie maja wplywu na przeznaczenie czyli los swoj i calego swiata. jednak przychlnosc bogow jest wazna bo moga decydowac o wielu sprawach i ingeruja jesli nie wypelnia sie ich woli. dlatego na los ludzi jakis wplyw maja, ale nie moge go ksztaltowac. dlatego wikingowie nie bali sie smierci, skoro mieli umrzec to i tak nic na to nie mogli poradzic, a jak nie mieli to czego sie bac? dlatego najwazniejsze bylo przyjmowanie wyrokow bogow i przeznaczenia z honorem.
Specjalnie obyty w temacie nie jestem, poprostu z ciekawosci kiedys troche o tym czytalem jak mieszkalem w norwegii. Jest dobra ksiazka "Mitologia skandynawska w czasach(czy epoce) wikingow", tylko to raczje historyczna analiza zrodel, wiec dobrze wczesniej dowiedziec sie troche o mitologi nordyckiej ze zrodel popularnonaukowych. w kazydm razie jak to z mitologia bywa, sa rozne wersje mitow, a niewiele zrodlel do tego czesto sprzecznych.
proste - siggy odzyska swoją pozycje jako żona rollo który będzie nowym jarlem skoro ragnar zostaje królem
################# TO TAKIE PROSTE !!!! ###########################
Żeby zostać Jarlem trzeba się cieszyć szacunkiem "poddanych" i umieć podejmować właściwe decyzje. Wtedy może nim być nawet kobieta jak się okazuje. Sławny brat to atut ale to nie załatwia sprawy. Rollo ma jeszcze długą drogę przed sobą. Jest świetnym wojownikiem nie gorszym niż Ragnar. Chyba zrozumiał już znaczenie lojalności. Ale do bycia przywódcą to mu jeszcze bardzo daleko. Na razie Siggi to chyba jego jedyny zdeklarowany zwolennik ;-)
pewnie że nie muszą szanować to raz
a dwa że nie ma bardziej zasłużonego w tej wiosce niż ragnar
bo to on uratował jego rodzinę zrobił ruch oporu i wiele razy dał się zabić dla ragnara
loki zrobił statki i przyjaciel
inni to kompani zasluzeni w boju
nikt rollo nie rowny
a rollo walczyc nie moze
wiec byc jarlem moze
chociaz to durny serial
i jak ragnar mial podciete kolano ,przeciete sciegna i mu noga latala to potem magicznie sie zagoila i znow moze wszystko
to pewnie z rollo tez tak bedzie
prawda jest taka ze po powaznej kontuzji ze sciegnamy czy skreceniowej nie dojdzie sie nigdy do 100% zwykle to kalectwo lagodne do konca zycia
natomiast zle złożone kości, złamania otwarty w tamtych czasach to wyrok
cud że przeżył
"Wiking składający swoje doświadczone, wprawione w boju łapki do "Ojcze nasz". Dziwna scena."
E tam, dziwna. Mocno znacząca i najwazniejsza (mimo calego natłoku zdarzeń i nawet ubijania Horika). W koncu epizod nosi tytuł "The Lord's Prayer"... Zauważył ktos, że Ragnar przez cały odcinek nie wypowiada ani jednego słowa, oprocz własnie momentu kiedy odmawia tę modlitwę? :)
O, dzięki za info! Faktycznie wszystko było budowane obrazem <nie licząc slów modlitwy>, aż do fenomenalnej sceny na końcu gdzie Ragnar daje upust swojej złości.
E tam.
Wiesz, poświęciłam tej scenie sporo mojej uwagi w tym tygodniu (niżej piszę na ten temat więcej, nie będę powtarzać). Tak, uważam, że scena jest symboliczna. Nie podoba mi się jednak do końca to, co ta scena ma symbolizować. Ale zobaczymy jak ta chrześcijańska wiara będzie sobie radziła w nast. sezonie. Wtedy będziem wyrokować.
Ech, mnie w tej modlitwie dobiło - PRZECIEŻ ONA POWINNA BYĆ PO ŁACINIE. Po angielsku aktorzy nawijają przecież kiedy używają staronordyjskiego albo starosaksońskiego, a gdzie tam w VIII wieku komuś by przyszło do głowy odmawiać "Ojcze Nasz" w innym języku niż łaciński...
Mysle ze ta scana była na tyle ważna, że miala byc czytelna dla wszystkich widzów, a Pater Noster nie każdy by zajarzyl (zwlaszcza wyznwacy innych religii).
Niby wiem - ale i tak boli, no bo bez jaj. :P Nawet w pierwszych kontaktach z chrześcijanami w s01 nawijali mnisi po łacinie, a tu taka wtopa...
też myślę, że to powinno być zagrane po łacinie, zwłaszcza jeśli miało mieć wymiar symboliczny... Skoro w GoT (a w końcu to synonim komerchy, tak?) mogą mówić po valeriańsku to bez jaj raz można by było użyć łaciny...
Ale jak po łacinie??? Przecież Ragnar nie rozumie po łacinie???
Moim zdaniem w domyśle Athelstan przełożył "Ojcze Nasz" na starodnordycki i tyle. A że było po angielsku?
Cały czas w tym języku gadają.
"Skoro w GoT (a w końcu to synonim komerchy, tak?) mogą mówić po valeriańsku to bez jaj raz można by było użyć łaciny..."
W zeszłym odcinku pokazali w Meeren napis "Kill the masters". Po angielsku. To dopiero wtopa. A przecież można było po valyriańsku.
Tu nie o to chodzi, że nie umie. Aż do soboru watykańskiego II cała liturgia była prowadzona po łacinie, wszystko. :P Przekłady czegokolwiek związanego z chrześcijaństwem na języki narodowe, nawet głupiego pacierza, to dopiero XIV, XV wiek...
Udajmy, że Athelstan był prekursorem :) Wyjął hostię z buzi, walczył u boku pogan, to miałby się jakimiś tam wytycznymi odnośnie liturgii kierować? :P A już na serio mówiąc, nadal nie widzę przeszkody, dla której nie mógłby Ragnarowi przetłumaczyć modlitwy. Przecież to nie było nic oficjalnego, żadna msza, ani nic takiego...
Jak dla mnie to nie ma sensu łączyć Flokiego z Lokim( co pod względem imion jest tak oczywiste, ze Bjorn zauważył to już w pierwszym odcinku), ani utożsamiać jednego z drugim. Owszem charakter się zgadza, Floki jest sprytny, trochę tajemniczy i ekscentryczny, ale również lojalny, co w sumie wiele razy udowadniał. W 2 sezonie został nam zaprezentowany z trochę innej strony, a od momentu, kiedy postanawia nie zapraszać Ragnara na ślub, widz faktycznie obawia się z jego strony zdrady. Jednak po tym co nam wywinął w ostatnim odcinku chyba nikt nie ma wątpliwości, po czyjej stronie stoi.
Poza tym od początku tych jego gierek wydawało mi się do niepasujące do całości. Nie potrafiłam wyłapać momentu, w którym Ragnar zalazłby mu za skórę, żeby ten chciał się mścić za wszelką cenę. Nie potrafiłam też odgadnąć motywów nim kierujących. Floki nie chce władzy, bo wie, że jest to wielka odpowiedzialność( przy czym boi się nawet ojcostwa).
I dlatego uważam, ze utożsamianie go z Lokim nie ma sensu i innego punktu zaczepienia niż imię. Już bardziej za Lokiego brałabym Rollo w 1 sezonie( chociaż też nie mówię, ze to jakieś wcielenie Lokiego, poza tym wiemy, ze się zrehabilitował).
Tak się bałam tej zdrady Flokiego! Muszę przyznać, że nie ufałam mu, bo to trochę czubek;) Cudownie się skończyło, Floki stojący przy Ragnarze. Dodatkowo zwątpiłam po "morderstwie" Torsteina. Nie podejrzewałam, że Floki jest takim dobrym aktorem. A Horik takim naiwniakiem. Ja mogłam się nabrać, ale ja nie jestem królem wikingów. No on właściwie też już nie. Siggy miała szczęście, że w porę zmieniła stronę, bo nie wierzę, że od początku była w to wciągnięta. Cieszę się, że Rollo trochę się podnosi. Drażni mnie Piorun- "Jestem teraz super wolną laską więc niech syn jarla za mną lata i błaga żebym na niego spojrzała! A w ogóle to mu wleję jeszcze!". To na pewno nie koniec tego jej wymyślania, założę się że kolejny sezon rozpocznie się od tego, że Bjorn nadal za nią lata, a ona mu spiernicza.
Zakończenie sezonu doskonałe. Szkoda, że kolejny za rok:( Ocena o 1 w górę:)
"Drażni mnie Piorun- "Jestem teraz super wolną laską więc niech syn jarla za mną lata i błaga żebym na niego spojrzała! A w ogóle to mu wleję jeszcze!". To na pewno nie koniec tego jej wymyślania, założę się że kolejny sezon rozpocznie się od tego, że Bjorn nadal za nią lata, a ona mu spiernicza"
Bo to prosta i trochę dzika dziewucha jest;)
W tym sezonie bardzo polubiłam Bjorna, obawiałam się jak sprawdzi się ten nowy aktor. Mam nadzieję, że w kolejnym sezonie trochę przestanie mu spierniczać;)
Faktycznie prosta i dzika...rozgrzala ja dopiero walka a pobudzilo dostanie lupnia :)
Serial bez wątpienia w mojej czołówce ulubionych,klimat,sposób narracji i wyśmienicie dobrani aktorzy,oglada sie to wyśmienicie z dozą zazdrości ze we współczesnych czasach nie ma takiego Ragnara co by trochę porządku zrobił z otaczjaca rzeczywistoścją.
... nim oddalę się, by oczekiwać na S3, jeszcze o Vaterunser chciałam ...
- rozumiem zamysł twórców - Ragnar wyraził nadzieję, że Bogowie nordyccy zakumplują się kiedyś z Bogiem Athelstana i ta scena z Ojcze nasz miała być przyczynkiem do tego porozumienia. Jednak scena, gdy Athelstan szepce sobie pod nosem "i zbaw nas ode złego" zaraz przed ubiciem wroga, to już jest nieco insza inszość, bo tyczy się jeno Athelstana. Myślę, że oficjalnie, symbolicznie i niespodziewanie zasugerowano nam, że oto Athelstan pogodził się sam ze sobą. Zaakceptował, że jest bi-wierzący i nie będzie już przechodził żadnych kryzysów. Niby dobrze, ale jest to znów oznaka tego, że mój ulubiony wątek odchodzi w zapomnienie. Cytując klasyka: Coś się kończy, coś się zaczyna. Ja jednak czarno to widzę. Bohaterowie pogodzeni ze sobą bywają mniej interesujący :/ Jeszcze raz - mam nadzieję, że Floki nie da mnichowi żyć w spokojności!
"Zaakceptował, że jest bi-wierzący i nie będzie już przechodził żadnych kryzysów"
Nie byłabym tego taka pewna. W europejskiej wersji odcinka jest scena, w której ma znowu przywidzenia i widzi na imprezie u Ragnara samego Dżizasa ;)
ej ludzie a co z Rollo? bo pokazali ułamek dosłownie jak leci na 2 typków z toporem i koniec. mam nadzieje ze wyzdrowieje w 3 sezonie
wydaje mi się, że przeżył. Rollo jest dość ważną postacią i jego śmierć z pewnością by ukazali. ale skoro wstał, wziął topór w rękę, to chyba tych dwóch niedorostków nie miało szans xD
Udało im się. wprawdzie byłem zwolennikiem teorii, że Floki to szpieg Ragnara, ale nawet ja nieco zwątpiłem jak zobaczyłem "martwego" Thorsteina. Jednak przecież to Thorstein był jednym z tych, którzy po niego się przebili przez mur tarcz gdy został ranny w 1 odcinku, a potem w innej bitwie Floki ratował Thorsteina.
Dziwi mnie tylko, że Ragnar czekał tak długo dając sobie zabić paru pojedynczych wojowników w wiosce.
Nie widzę sensu zostawiania przy życiu dorosłego syna Horika, skoro wyrżnęli jego młodsze rodzeństwo.
Bjorn jako dzieciak był bardziej wikiński niż obecnie grający go aktor, lepiej ukazywał mentalność człowieka północy. Ludwig na początku nawet naśladował intonację głosu i zachowanie poprzednika, ale teraz już całkiem to porzucił. Nie różni się niczym od jego dzisiejszych odpowiedników, poza tym, że walczy w bitwach z toporem w ręku. Może chcieli pokazać, jak działa na człowieka wychowywanie bez ojca, nie wiem.
raczje nie bylo sensu zabijac syna Horika. jego syn jest nastepaca tronu, majac go Ragnar ma krolestwo. zabic zawsze go zdazy, a tak ma wiecej mozliwosci, chociaz lepiej bylo zostawic ktoras corke Horika i wydac za swojego syna. cos tez mogla miec wspolnego prosba Horika przed smierca, ale chyba zwyciezyl pragmatyzm.
zostawienie tego syna to fanaberia
do końca życia musiałby być pilnowany
wiadomo że jego rodzina może się chcieć zemścić
lepiej było oszczedzić jego rodzinę a pamięć o nim popsuć tak aby nikt nie miał powodu mścić się za niego
pod wplywem emocji tego odcinka wbilem tu temat zakladac o tymze odcinku ale widze ze zostalem uprzedzony. Na dzien dobry vikingowie mieli u mnie 7/10 drugi sezon daje tej pozycji mocne 9/10 - jeden z najlepszych serialii ever . nie chce mi sie juz rozpisywac jak genialny byl odcinek. ale naprawde gra o tron powoli zaczyna przy tym wymiekac a zobaczcie na budzet tychze serialii to mocno zdziwicie xD
edit: jarl borg jak pamietacie dostal godna epicka smierc mimo wszystkiego zla jakiego sie dopuscil. Horika za'ebal jak swinie xD za ktora horika zawsze uwazalem . Adekwatna smierc do postaci xD