Jest dla mnie wielkim, wielkim zaskoczeniem jak daleki od prawdy jest ten serial, a mimo to – z jaki wielkim entuzjazmem się spotkał.
Pochodzę z trójkąta. Sposób przedstawienia tej dzielnicy jest groteskowy. Kolejny amerykański wizualny import a'la ćpuński BLM Bronx. Nawet nie chodzi o samo osiedle a całe miasto. Zostało przedstawione jak sowieckie slumsy.
Nie poświęcono ani sekundy temu o co mieszkańcy naprawdę walczyli, ani sekundy temu co nas wszystkich połączyło. Walka o zachowanie rynku, który przecież leży nad samą Odrą – otoczony fosą, walka o Dworzec Główny, bibliotekę Ossolineum, Halę Stulecia, wieżę ciśnień nad groblą. Nie poświęcono ani jednej sekundy dziedzictwu, o które wszyscy walczyliśmy.
Walczący mieszkańcy Łanów (Kętów) zostali przedstawieni jako stereotypowe stare, zachlane, ruskopodobne polusy. Bohaterowie z Wrocławia prawie na miarę bohaterów serialu Czarnobyl – a nawet gorzej. O CO CHODZI? Przecież całe to wydarzenie jest doskonale udokumentowane, filmów jest od groma, ja sam mam cały album zdjęć oraz 6 pełnych kaset VHS z tamtych wydarzeń.
W tym serialu powódź wydaję się być jednie pretekstem do opowiedzenia zmyślonej historii bohaterów, które są boleśnie znane i przewidywalne. Nawet świetne sceny z Anną Dymną są po prostu nieautentyczne w swojej kreacji – wnętrz nieadekwatnych do tamtych lat oraz przypadkowego remontu akurat w tej klatce, w której była akurat ta grubaska, ta znana śpiewaczka operowa, którą słucha taksiarz akurat wiozący jej córkę.... k***a
Nie rozumiem sensu powstania tego serialu. Nie opowiada on o powodzi. Jest to straszliwe przekłamanie nie tyle samego wydarzenia, co całego wizerunku miasta i jego mieszkańców.
Pozdrawiam ulicę Chudoby i cały Trójkąt.
Tak, ale sięgając po tak ważny temat dla wielu Polaków, powinno oddać się szacunek tamtym ludziom i ich wysiłkom. Zgadzam się z autorem posta - wyszło to tak, jakby reżyser cynicznie posłużył się tym wielkim dramatem, żeby mieć ciekawe, sensacyjne tło dla swoich wyimaginowanych bohaterów i ich sztucznych, pełnych klisz historii. Hipsterka-ćpunka i reprezentantka oświeconego Zachodu stawiająca czoła kołtuńskiej, zacofanej Polsce i zgrai wiejskich meneli (typowa klisza w co drugim PL filmie/serialu po 2005 roku), opuszczona córka szukająca prawdy o swojej matce (oh how convinient), facet w kryzysie wieku średniego, z chorym ojcem i zbuntowanym synem przeżywający dylematy moralne na tle swojego pochodzenia, gruba matka niemogąca opuścić swojego mieszkania (Gilbert Grape anyone?) - ile razy to widziałam w rodzimych i zagranicznych produkcjach? Miałam poczucie zmarnowanego czasu, bo oglądając ten serial traciłam energię na tanią dramaturgię rodem z M jak miłość, z bohaterami ulepionymi na netflixową modłe, których oglądałam tysiąc razy i których problemy guzik mnie obchodziły, podczas gdy wokół nich dział się prawdziwy dramat. Tylko że tego dramatu nie było w ogóle widać, bo cały wysiłek został włożony w papierowych bohaterów. Nie, to nie jest film o powodzi w 1997 roku i o jej ofiarach, tylko o grupce uprzywilejowanych decydentów i artystów z ich wydumanymi problemami klasy wyższej, na tle wielkiej powodzi. O dramacie zwykłych ludzi nie było tam NIC. I dla mnie to skandal, że mając pod nosem taki potencjał dramaturgiczny jakim była powódź sama w sobie, reżyser całkowicie ją przyćmił robiąc miejsce dla narkomanów i wyrodnych matek. A prawdziwe ofiary? Przeciętni ludzie? Eee tam pokażmy wątek byłej artystki operowej, z tym się na pewno utożsamia ludzie. Beznadzieja.
adonae zupełnie się zgadzam z tą opinią, miałem podobne odczucia. Pamiętam tę powódź miałem wtedy 14-15 lat. Oglądałem serial tylko i wyłącznie by wrócić do tamtych lat, na nowo przeżyć te wydarzenia. I wielkie rozczarowanie, gdzie zamiast wielkiej powodzi widzi się grupę bohaterów całkowicie oderwanych od mentalności i stylu bycia ludzi z tamtych lat. Wszystko okraszone soczystymi bluzgami, które wcale nie dodawały uroku tym postaciom.
We Wrocławiu nie byłem…za to Warszawa w latach 90 a szczególnie późnych 90s nie była bezpieczna . Masa dziwolągów, narkomanów, szukających dymu gówniarzy. Właściwie to wydawało mi sie ze tak właśnie było w latach 90. Każdy chłopak chciał być gangsterem, byliśmy posowieckim tworem z odrobina liznietego zachodu….
tak było wszędzie nie tylko w wielkich miastach ale w tych mniejszych też które jeszcze w tamtych czasach miastami wojewódzkimi
"po tak ważny temat dla wielu Polaków, powinno oddać się szacunek" tak i najlepiej przebitki z Grunwaldem i husaria w tle... moze czas sie obudzic i przestac udawac Chrystusa narodow?
Akurat jest to ważny temat. Jestem z Podkarpacia i San w 1997 był łaskawy, ale już wtedy mając 8 lat byłem w stanie jako tako zrozumieć ogrom tego co się działo na Odrze.
Mobilizacja całego kraju i ukucie pojęcia "pomocy dla powodzian" nie wzięło się znikąd.
Akurat jest to ważny temat. Jestem z Podkarpacia i San w 1997 był łaskawy, ale już wtedy mając 8 lat byłem w stanie jako tako zrozumieć ogrom tego co się działo na Odrze.
@adonae - podpisuje sie obiema rekami pod Twoja wypowiedzia. Idealnie to podsumowalas.
Wielka Szkoda
...zawiodłem się, pamiętam jak było:
- każdy, każdemu pomagał - za darmo , dla samego "pomogę, bo chcę i mogę" !
...hmmm, współcześnie nie do pomyślenia - prawda..?
zawsze jak widzę gówno film, to pada argument, że to nie dokument. No to zróbmy serial o tym jak Żydzi palili Niemcami w piecach. Potem powiemy, zę to nie jest dokument. Tak właśnie przedstawiana jest Polska.
Mozna. Nakręćmy film fabularny o Żydach palących Niemcami w piecach. W końcu to nie dokument i pokazać możemy co chcemy.
Trochę głupoty piszesz, bo serial "Czarnobyl" też jest bardzo mocno naciągany względem faktów, a bardzo wielu ludzi uznaje go za wybitny.
Rozumiem że powódź byla inspiracją, ale za mało faktów, myślę że powodzianie zasługują na coś co rzeczywiście wspomni ich walkę. Dużo osób tu pisze że trzyma w napięciu,wg mnie nie trzyma w napięciu.
pamiętam ślady poziomu wody na kamienicach jak przyjechałem w 98' zaczynając studia na Politechnice, też uważam że Wrocław zasługuje na lepszy serial o powodzi, ale to wina scenarzystów "spoza miasta", którzy nie czuli tamtych czasów i biedazdolności scenariuszowych Bajona z wisienką na torcie "zalanymi Psimi Polami"
Zgadzam sie! Ocena i komentarze bardzo słuszne. Jestem z Siechnicy i przezylam te wysarzenia jako 20 latka. Ten film mnie zirytowal- po prostu wkurzyl pokazaniem bzdur. Dziekuje
Ciekawe jakie masz bzdury na myśli bo jednak sporo prawdy w tym serialu pokazali.
Jesteś w swojej krytyce zbyt delikatna. Ten serial to potężna porażka. Do zastrzeżeń dodał bym przedstawienie wszystkich służb jako bandy kompletnych nieudaczników nie potrafiących nic zrobić. Owszem, wiele instytucji zawiodło. Ale przez wiele wiele dni trwała ofiarna walka. Byłem świadkiem powodzi w okolicach Kamieńca, Kłodzka, Pilc. Nic nie wyglądało tak jak na tym filmie. Zmarnowany czas na oglądanie tego gniota. Nie rozumiem zupełnie zachwytów. Czy Netflix tak już ludziom mózgi zagotował, że nie odróżniają popeliny od dobrej produkcji?
To po jakiego grzyba oglądałeś.... Twoja ocena jest g..... warta. A film i tak ma potężną ocenę główną. Czyli krótko mówiąc, jest według wielu widzów filmem dobrym, a nawet bardzo dobrym... A ta Twoja dwójeczka niech się schowa do łóżeczka... :D
Skąd nazwa "Trójkąt"? Jaki to rejon Wrocławia? Nie jestem wrocławianką i w ogóle go nie znam, ale chodzi mi po prostu o tu, czy to daleko od centrum? Z góry dziękuję:)
Trójkąt Bermudzki, ponura dzielnica składająca się w większości z nieremontowanych budynków i sporej ilości życiowych nieudaczników, pijaków, narkomanów i meneli. Zwykli, ciężko pracujący ludzi cieszyli się , że powódź a potem decyzja prezydenta miasta spowodowała wyburzenie całych kwartałów budynków. Enklawa niepiśmiennych Romów, pań z okienek i ciemnych ulic i zaułków , w których można było czymś dostać po głowie.
Wszystko zostało idealnie powiedziane w tych postach. Trudno pojąć skąd taki zachwyt nad tą Netflixową bajką opartą na faktach. Jedyny plus tej produkcji to odwzorowanie klimatu lat 90, reszta do kosza.
Dokladnie tak , krytycznych recenzji tego serialu ze świecą szukać. Powszechny zachwyt nad ta wydmuszką wśród krytyków filmowych to jakiś absurd !!
" amerykański wizualny import a'la ćpuński BLM Bronx. Nawet nie chodzi o samo osiedle a całe miasto".
Szczerze? Jestem z dolnośląskiego i w mojej okolicy Wrocław jest najbliższym dużym miastem. Także siłą rzeczy czasami tam byłem. I jako turysta odnosiłem dokładnie takie samo wrażenie, bywając w tym mieście w latach dziewięćdziesiątych.
Bardzo pozytywnie się zaskoczyłem, jak kolejny raz byłem tam chyba w 2005. Od tego czasu Wrocław jeszcze bardziej się zmienił i teraz z punktu widzenia turysty to naprawdę rewelacyjne miasto ze świetnym klimatem i ciekawymi miejscami do zobaczenia.
Ale wtedy nawet bym nie pomyślał, żeby zrobić sobie nocny spacer po centrum. Co najwyżej po samym rynku.
Przeciez to zupelne brednie. Mieszkam we Wrocku od 40 lat, bylem tu w czasie powodzi i zapewniam Cie, ze to nie jest miasto cpunow jak to zostalo przedstawione w serialu.
A szemrana dzielnica, tzw. Trójkąt Bermudzki ? Ja z racji pracy naoglądałem się sporo różnej patologii na Dolnym Śląsku. Trzeba też czytać między wierszami i patrzeć uważnie na niektóre sceny. Straż pożarna miała na ulicy faktyczna władzę i nas ludzie słuchali. Ja byłem w czasie powodzi wpierw w Kłodzku a potem we Wrocławiu. Jak rano dzwoniłem z Kłodzka do przełożonych z Wrocławia ,że jest powódź to kazali mi się pukać w głowę i że mam zwidy na urlopie od czeskiej wódki. Szkoda ,że w serialu nie wspomniano o prohibicji na czas powodzi. Ale imprezy w blokach, na dachach na Kozanowie i Śródmieściu były nstop. Super , że bronisz swoje miasto ale Wrocław taki cudowny to nie był, choć ludzie w większości okazali się wspaniali i bardzo uczynni. Nomen omen w 1997 roku było najmniej utonięć pomimo śmiertelnych ofiar samej powodzi.
Masz racje, w tamtym czasie Trojkat Bermudzki byl nieciekawym miejscem, ale ile ten obszar zajmuje powierzchni Wroclawia? Pewnie mniej niz 5%, a w filmie Wroclaw wyglada jakby skladal sie tylko z Trojkata. Poza tym ta ilosc cpunow i degeneratow pokazanych w filmie przekracza wszelkie normy. W latach 90-tych uczylem sie w IX LO, wiec czesto bywalem w tych okoliacach i mialem tam sporo znajomych. Naprawde nie byly to az takie slumsy :)
Wlasnie tych "wspanialych i bardzo uczynnych" ludzi, o ktorych napisales, mi w tym serialu brakuje.
Miałem wtedy 26 lat i doskonale pamietam tą powodz i tamte czasy , niestety mam takie wrażenie że serial przedstawia bardziej lata 80
Mam to samo odczucie. Choćby patrząc po samochodach na ulicy - w serialu przeważały maluchy i polonezy.
Twórców tego gniota w ogóle nie obchodziło sedno sprawy, tylko durne lewackie ideologie. Tam są same ideologiczne przesłania, a nie prawdziwa opowieść o dramacie powodzi. Żenada i bezwstydne żerowanie idealistów na ludzkich dramatach.
Nie jestem z Wrocławia, tak samo jak mój bliski przyjaciel. Jednak 3 lata temu zaczął studia tam. Kiedy po miesiącu, zapytałem go, czy jest we Wrocławiu odpowiednik łódzkich Bałut (powszechnie uważana patodzielnica), to odpowiedział, że Trójkąt, chociaż do Bałut mu daleko. Gdy zapytałem o to samo w jednej z rozmów znajomą z roku pochodzącą z okolic Wrocławia, też odpowiedziała Trójkąt, więc taki obraz tej dzielnicy nie wziął się bez powodu
Ja jestem z Wroclawia. Na takie pytanie jak zadales kazdy odpowie wlasnie tak - Trojkat Bermudzki. Ale to jest tylko maly wycinek Wroclawia i nie jest tak, ani nigdy nie bylo, ze tam mieszkaja same cpuny :) W serialu ktos zdecydowanie przesadzil :)
Skoro się dobrze oglądało ludziom, to chyba serial się udał. Widać niektórzy się urazili i zapomnieli, że to kino, choć oparte na smutnych przeżyciach tamtego czasu.
Skoro się dobrze oglądało ludziom, to chyba serial się udał. Widać niektórzy się urazili i zapomnieli, że to kino.
Na pewno jako osoba, która doskonale orientuje się w tym temacie masz inną perspektywę i nie dziwię się wcale, że znając doskonale fakty jesteś wyczulony(a) na wierne ich odwzorowanie. Niemniej, ani ja, ani pewnie mnóstwo pozostałych osób, którzy ocenili serial, nie mają wiedzy na ten temat i z perspektywy osoby, która pierwszy raz styka się z wydarzeniem powodzi mogę napisać, że serial stymuluje do tego, żeby zagłębić wiedzę i zapoznać się bliżej z tymi wydarzeniami. Dlaczego? dlatego, że fabuła została przedstawiona w sposób obiektywny i szanujący perspektywę obu stron. Nie ma tu stronniczości, co na pewno jest atutem serialu, do tego wątek obyczajowy był w stanie wzbudzić jakieś uczucia i wzruszenie. Ludzie wyżej oceniają filmy, seriale, które są w stanie wzbudzić emocje, a ten niewątpliwie to zrobił. Myślę, że to są główne powody, dla których serial zbiera wysokie noty. Do tego zostało podkreślone, że film bazuje na autentycznych wydarzeniach, jednak są one przede wszystkim inspiracją do własnej inwencji twórczej reżysera. Uważam też, że tragedia sama w sobie została pokazana w sposób dobitny, działąjący na wyobraźnię. Gra aktorska również bez zarzutów.
To serial fabularny NA PODSTAWIE prawdziwych wydarzeń, serial jest fenomenalny. Trzeba być po prostu kretynem i nie rozumieć kina żeby dawać słabą ocenę dlatego że serial nie opowiedział każdego szczegółu, nie opowiedział bo nie musiał- to jest serial a nie dokument.
"(...)mam cały album zdjęć oraz 6 pełnych kaset VHS z tamtych wydarzeń."
I trzymasz to w szufladzie? Podziel się z ludźmi, wrzuć np. na yt.