Miałem nadzieję, że 1 sezon miał wyboiste początki przez niski budżet, i że się uczą jeszcze i że będzie lepiej...
Jest CRINGE, jest sztywno i bez polotu. Jest drewno, jest nielogicznie, jest na sile, jest tanio.
Serial na tym etapie tak bardzo odjechał od materiału źródłowego, że bardziej jest to fan-fiction niźli adaptacja książek.
Ewidentnie scenarzyści nie rozumieją materiału źródłowego i to boli. Nie spodziewałem się kalki 1:1 ale słodki Panie co tu się wyrabia. To raczej ostatni sezon na który poświęcę swój czas, a szkoda... wielka szkoda.
Żal, ze HBO się za to nie wzięło.
Andrzeju jest mi przykro, ze to już drugi niewypał adaptacji twojego opus magnum...
Czuję się jak dziecko, które otwiera prezent z nadzieją, że w środku jest nowa konsola a tam skarpety, jedna mandarynka i obrazek z Maryją.
Miałem tak samo na początku, później to już jak ktoś by mnie bil cegłą po głowie
Czekasz na nowy sezon tyyyyyle czasu (przez pandemię) a tu ci dają taki gniot. Przegadany, mało się dzieje, drewniane dialogi, wszystko na siłę, kompletnie odlecieli ze scenariuszem , zero logiki ,mnóstwo czarnoskórych wciśniętych na siłę żeby było tylko poprawnie politycznie.
Pierwszy sezon nie był wybitny, ale drugi widocznie nie stara się go przebić. Rozdmuchano drugi sezon przez wcześniejszy dostęp dla recenzentów. Dlaczego nikt nie zwrócił uwagi na tandetne, czysto popkulturowe podejście nie bardzo rozumiem. Być może tłumaczenie pandemią. Na pewno były kompromisy, tyle, że "Dwunastu gniewnych ludzi" zrobiono w jednym pomieszczeniu, a film mistrzostwo. Wiadomo, że Wiedźmin potrzebuje większej przestrzeni, rzecz w tym, że nie o ten problem chodzi. Przestrzeń jest, brakuje tego co można zrobić przyciągającego w jednym pokoju.
Problem jest taki, że Sapkowski nie trzymał na wszystkim ręki jak to robił RR Martin w Grze o Tron. Więc siada sobie kilku scenarzystów przy biurku nie rozumiejąc sagi Wiedźmin i dyskutują: "tu coś dodamy, tam zmienimy, a tu dodamy aby był odnośnik do teraźniejszości, to i tamto...tu musi być cool a tutaj spłycimy aby odbiorca zrozumiał. i koniecznie jak najwięcej czarnoskórych wprowadzić i inne tęcze" - tak wychodzi dzisiaj przepis Netflixa na serial.... i wychodzi jedna wielka kupa i amerykańska papka byle by się sprzedało. Nic wymagającego dla amerykańskiego odbiorcy byle ładnie wizualnie było podane.
Prawda. Tyle, że Sapkowski raczej nigdy nie przewidywał takiego rozgłosu, to nie "Ameryka". Raczej skromnie podchodził do swoich powieści, porównując do światowych tytułów. Trudno powiedzieć co On ma w głowie, ale myślę, że tak może być. Jest możliwość, że z czasem nabierze odwagi i wiary w siebie (jeżeli w ogóle o ten problem chodzi) i coś się zmieni na lepsze. Mam szczerą nadzieję, że tak będzie. Na tą chwilę Sapkowski jest zabawką Netflixa.
Oj juz dajcie spokoj tymi czarnymi, to naprawde zaden problem w tym serialu poza moze tym, zeby ich ni wciskali na Skelige. A tak, to trudno. Tam sa wieksze problemy niz te multikulti jednak. Pogodzilam sie z uciemnianiem czesci postaci, ciesze sie, ze Lambert i Geralt nie sa czarni, chociaz tyle. Do tego jesteem gotowa uznac kanoniczne tlumaczenie, ze mieszanka ras to wynika wrzucenia ich tutaj od sasa do lasa za koniunkcji i juz. Jedyne zastrzezenie to racczej takie mam, ze jak juz robia te mieszanke rasowa oraz promuja czarnych, to niech na litos boska trocche sie postaraja zeby ci ludzie jakos sie z geby roznili bardziej dla widza oraz niekonieccznie eptowali duma rasowa fryzura na lbie dla zasady, tylko troche sie dostsowali do wymogow aranzacji. Serio, ale zaczyna mi to bardzieej przeszkadzac jak nie moge ich rozroznic i sie zlewaja bez swiadomej jakiejs zlosliwosci i nastawienia do nich.
O to, to. Przy czym skarpety są brudne i dziurawe, pomarańcza podgniła i najmocniejszym elementem jest ten obrazek z Maryją ...
Tak bardzo masz rację... Liczyłem że 2 sezon pójdzie w górę z poziomem, a jest tylko gorzej. Żenada na maxa
Dziś skończyłem (wczoraj po 7 epizodach, nie byłem w stanie dalej brnąć), jest taka scena w ostatnim odcinku gdzie Ciri mówi do Geralta: " jestem taka zmęczona." Myślę, że ten cytat idealnie podsumowuje sezon 2. Jestem zmęczony Wiedzminem od Netflixa.
Slabe porownanie. To tak jakbys zalowal, ze dostales kawior zamiast kaszy. Gorzka jest lepsza, zdrowsza i arystokratka, milka to wlasnie komercyjna slodka pulpa z niezdrowych skladnikow potegujacych cukrzyce. Tak wiec raczej odwrotnie.
Jemu nie jest przykro. On wieska nie lubi, ale nie jest tez glupi i kase wezmie nawet jak go zmaskaruja, ma juz inne priorytety w zyciu niz przejmowanie sie co zrobia z jego pisaniem, ci ktorzy kupili sobie do niego prawa. Jest to jakies tam zdrowe podejscie, aczkolwiek zle robi faktycznie zrodlu i widzom czy fanom. Zgodze z tym co napisales oprocz taniosci. Wybacz, ale serio wudac porzadny skok jakosci i tej kasie w efektach, stronie technicznej, strojach, propsach. Jednak trzeba oddac im tu sprawidliwosc i nie wieszac psow jak leci na wszystkim, bo tak, tak samo jak oni zrobili ze zmianami wszystkiego bo tak. Badzmy obiektywniejsi od tworcow.
Tanio nie odnosiło się do ilości pieniędzy które zostały przeznaczone na serial bardziej do odczucia jakie się ma oglądając go, tanie kino klasy B - wyszła taka Xena z lepszym CGI i znanym Panem w roli głównej. Nie mówię że wszystko jest złe ale o odczuciu które towarzyszy podczas seansu. Nie wiem czy to wina estetyki czy planów czy może dekoracji ale coś nie klika. Nie miałem tego odczucia przy Grze o Tron gdzie pierwsze sezony miały niski budżet a jakoś wszystko wydawało się tam prawdziwe . (porównuję jedynie sety kostiumy i dekoracje i podobny średniowieczny setting) jakoś wszystko tam wydawało się bardziej namacalne, rzeczywiste, brudne i realne. Tu przez cały czas trwania seansu nie miałem odczucia prawdziwości świata. To dalej były plany z dekoracjami.
Było bardzo sztucznie masz rację. Sztucznie, głupio i płasko. Słowa klucze: "Chaos" "kontynent" i konie jak hulajnogi elektryczne, na każdym rogu chałupy. (Przed wejściem na konia należy uiścić opłatę, w chaosie, kontynentach albo kolorowych soczewkach z Aliexpress)
Autentycznie złapałem się za głowę jak wyszli z domu Złotolitki a tam dwa konie z dupy przed chatą gotowe do drogi :D
Ogólnie nie mam nic przeciwko luźnym adaptacjom, ale w 2 sezonie, pomimo dużo lepszego CGI i generalnie oprawy wizualnej, miałem wrażenie tandetności dekoracji. Może to kwestia oświetlenia, albo strojów, ale nawet prawdziwe zamki, wydawały mi się trochę tekturowe. Jak seriale z lat 90-tych. W pierwszym sezonie nie było aż tak tragicznie.
Obejrzałem cały sezon, nie rozumiem całości . Ni cholery nie wiem co się dzieje w tym serialu ani kto kim jest. To jest istna masakra jako serial fantasy, zapytałem kilku znajomych którzy nie czytali książek i też nie wiedzą o co w tym serialu chodzi. Nawet dla kogoś kto nie czytał książek ten serial to dno. Fakt widać większy budżet niż w 1 sezonie ale tutaj nie ma ani fabuły, dialogi z dupy dosłownie pisane na kolanie, walk też mało. Potwory ????brakło tylko ekipy z pokemonów co by je łapali, co mnie cholernie dziwi przecież sam świat ,,Wiedźmina" ma mega potwory a tu .... słów mi brakuje.
Bo trzeba po kolei przedstawiać te postacie, a nie wrzucić wszystkich na hurra i gnać, byleby się coś działo... Oni boją się długich dialogów i wprowadzeń, bo piszą tę historię od nowa, a książki to generalnie jest gotowy scenariusz na film, z tym że... trzeba iść po kolei... I tak, chcieli zrobić coś dla wszystkich, a jak dla wszystkich to dla nikogo. Dlatego ludzie nie znający tej historii, nie rozumieją o co w tym chodzi.
A moim zdaniem to jest ten rodzaj brzydoty i nieporadności, który będziemy doceniać po latach.
a co ma mówić skoro wziął kupę szmalu ? Henry'ego też pewnie boli skoro musiał błagać żeby jego Geralt choć odrobinę przypominał tego z książek a się uśmiecha i mówi że spoko.
Reklamować to jakoś musi, ale mając już tyle siana, powinien choć swoje uwagi do twórców przesłać, jak ma wyglądać historia.
Jest zachwycony, bo dostając taką szmirę ma ogromną szansę rozpromować swoje książki za granicą... ;-) Koniec końców i tak będzie do przodu z hajsem
Dokładnie drewno. Tego się nie da oglądać. Przebrnęłam przez 3 odcinki i więcej nie wróciłam do tego serialu. Słabiutki.
Pełna zgoda . Nie jestem w stanie ogarnąć faktu iż ktoś kupuje prawa do powieści ( zapewne dlatego że jest popularna a co za tym idzie dobra ) poczym uznaje że on to zrobi lepiej i zmienia prawie wszystko.Zostawia jednak tytuł aby przyciągnąć tych którzy czytali i liczą na w miarę wierną ekranizacje
To jest serial oparty na sadze, nie oczekuje wiernej kopi ksiazek, nie oczekuje kopii gry. Ocena przez ten pryzmat wydaje się niesprawiedliwa ale szanuje Twój pogląd. Jak dla mnie drugi sezon pod względem wykonania dużo lepszy od pierwszego,przynajmniej nie trąci Herkulesem czy xena. Fabularnie dla mnie fana wiedźmina, kogiel Mogiel ale już dla moje kobiety która nie zna swiata, wszystko jest jasne i logiczne z pierwszą częścią.